Ministerstwo transportu USA w opublikowanym w ubiegłym tygodniu projekcie rozporządzenia argumentuje, że obecna sytuacja jest "niesprawiedliwa i ma znaczący negatywny wpływ na konkurencyjność amerykańskich przewoźników lotniczych", które mają zakaz korzystania z rosyjskiej przestrzeni powietrznej.
Linie przeciwne planom Trumpa
W pismach skierowanych do amerykańskiego resortu chińskie linie lotnicze, w tym Air China, China Southern i China Eastern Airlines, ostrzegają przed negatywnymi skutkami takiego zakazu dla pasażerów.
China Eastern Airlines ocenia, że zakaz "mógłby wydłużyć czas lotu na niektórych najważniejszych trasach o dwie do trzech godzin", zwiększając zużycie paliwa i ryzyko utraty połączeń. Z kolei China Southern szacuje, że w szczycie sezonu świątecznego co najmniej "2,8 tys. pasażerów będzie musiało zmienić rezerwację".
Loty nad Rosją a finanse Kremla
Rosja zamknęła swoją przestrzeń powietrzną dla przewoźników m.in. z USA i UE w odwecie za sankcje nałożone po swojej inwazji na Ukrainę w 2022 r., ale pozostawiła ją otwartą dla chińskich przewoźników.
Jak ustaliła pod koniec września holenderska rozgłośnia BNR, tylko za przeloty chińskich przewoźników na trasach między Amsterdamem a Pekinem czy Szanghajem nad terytorium Rosji Moskwa otrzymuje ok. 18 mln euro. Te pieniądze - podkreślili cytowani przez BNR eksperci - stanowią finasowanie machiny wojennej Władimira Putina.
Wezwanie przewoźników z USA
Amerykańskie linie United Airlines wezwały do rozszerzenia zakazu także na przewoźników z Hongkongu, np. Cathay Pacific, argumentując, że obecne ograniczenia "skutecznie uniemożliwiają wznowienie bezpośrednich połączeń z Chinami".
Stowarzyszenie Airlines for America poparło propozycję, apelując jednocześnie o utrzymanie "parytetu w liczbie lotów pasażerskich" między obu krajami.
Autorka/Autor: /kris
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock