We wtorek ceny ropy wyraźnie spadły. Wieczorem cena za baryłkę surowca na rynku amerykańskim uplasowała się na poziomie poniżej sto dolarów. Na rynkach coraz bardziej widoczne są obawy, że spowolnienie gospodarcze spowoduje spadek popytu na produkty naftowe.
Baryłka ropy WTI tanieje we wtorek przed godziną 21 o 10,22 proc. do 99,28 USD/b. Jak wynika z danych Bloomberga, jest wyceniana poniżej 100 USD/b po raz pierwszy od maja.
Brent traci na fali globalnych obaw o recesję 9,62 proc. do ok. 102.58 USD/b.
Ceny ropy naftowej w dół
Firma konsultingowa Ritterbusch and Associates tłumaczy, że te spadki wynikają z obaw o "duże prawdopodobieństwo recesji, gdy już zauważalny jest ograniczony popyt na ropę". Analitycy Citi prognozują natomiast, że cena ropy Brent może spaść do 65 dolarów do końca tego roku, jeśli gospodarka znajdzie się w recesji.
CNBC przypomina, że ceny ropy naftowej wzrosły od czasu inwazji Rosji na Ukrainę, co wywołało obawy o globalne niedobory surowca. Rosja to jeden z kluczowych eksporterów ropy naftowej, zwłaszcza do Europy.
Cena ropy naftowej WTI wzrosła w marcu do poziomu 130,50 USD za baryłkę, a ropa Brent zbliżyła się do poziomu 140 dolarów za baryłkę. Były to najwyższe poziomy cen od 2008 roku. Wysokie ceny surowców w znacznym stopniu przyczyniły się do gwałtownego wzrostu inflacji, która w wielu państwach jest najwyższa od kilkudziesięciu lat.
Pomimo obecnych widocznych spadków niektórzy eksperci twierdzą, że ceny ropy prawdopodobnie pozostaną na podwyższonym poziomie.
- Recesje nie mają wielkich osiągnięć w zabijaniu popytu. Zapasy surowców są na krytycznie niskim poziomie, co również może przełożyć się na to, że uzupełnianie zapasów utrzyma silny popyt na ropę - powiedział we wtorek Bart Melek, szef strategii towarowej w TD Securities.
Źródło: PAP, CNBC
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock