W Burgundii winogron jest coraz mniej, a ceny dramatycznie wzrosły. Mrozy, ulewy i burze zniszczyły dużą część zbiorów w regionie Côte de Beaune. Winiarze nawet rezygnują z produkcji, bo nie stać ich na kupno zbiorów.
W kwietniu region Burgundii doświadczył najgorszych od 1981 roku mrozów, które zniszczyły 40 proc. potencjalnych zbiorów. Ulewy, powodzie, burze zdziesiątkowały pozostałe owoce.
Winnice upadają
Jak podaje agencja Bloomberg, zbiory winogron odmiany chardonnay w 2014 r. były o 30 proc. niższe a pinot noir – o 40 proc. Rok 2014 został zapamiętany przez niektórych właścicieli winnic, jako najgorszy w historii – stracili nawet 90 proc. zbiorów. Jednak 2016 r. może być jeszcze gorszy.
Właściciele znanych winnic kupują zbiory od mniejszych producentów. W tym roku ceny, jakie życzą sobie za winogrona, są bardzo wysokie. Jak wskazuje jeden z lokalnych producentów Blair Pethel, w 2009 r. płacił za dostawę winogron 9 tys. euro, teraz za tę samą ilość musiałby zapłacić ponad 22 tys. euro. Dlatego zrezygnował z produkcji.
Inwestycje w wino
Im mniej wina – tym większy jest na nie apetyt. Jak podaje Bloomberg, wina z Burgundii są znacznie trudniej dostępne niż Bordeaux. Nawet w latach dobrych zbiorów, wina z Côte-d’Or, samego centrum regionu, odpowiadają za 1 proc. produkcji wina we Francji. Koneserzy polują na najlepsze marki, rywalizując ze sklepami i restauracjami.
Ekspert Ripley Wines, ostrzega jednak przed nieostrożnymi inwestycjami - Jest dużo zapasów średniej jakości burgunda z ostatnich zbiorów – wskazuje.
Ceny burgundów podwoiły się w ostatnich trzech latach. Za butelkę najlepszego wina z 2013 r. trzeba zapłacić 3 tys. dolarów.
Zobacz, tropikalne upały i gwałtowne burze nad Polską:
Autor: MS / Źródło: Blooberg
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock