Kanclerz Niemiec Angela Merkel może liczyć podczas głosowania nad nowym programem pomocowym dla Grecji na bezpieczną większość w Bundestagu. Paradoksalnie przykra niespodzianka może ją spotkać jedynie ze strony własnego klubu parlamentarnego CDU/CSU.
Po zawarciu przez przywódców strefy euro w poniedziałek porozumienia Merkel zapowiedziała, że jej rząd zwróci się do parlamentu o wyrażenie zgody na podjęcie negocjacji w sprawie trzeciego pakietu pomocowego dla Grecji z Europejskiego Mechanizmu Stabilności. - Mogę z pełnym przekonaniem zalecić (parlamentowi) podjęcie rozmów - zapewniła kanclerz na spotkaniu z dziennikarzami po zakończeniu nadzwyczajnego szczytu państw eurolandu, zastrzegając, że warunkiem zwołania parlamentu jest przyjęcie do środy przez greckich deputowanych pierwszego pakietu ustaw reformujących kraj. Nadzwyczajna sesja Bundestagu odbędzie się prawdopodobnie w najbliższy piątek.
Strategia polityczna
Merkel zapewniła, że nie ma zamiaru sięgać - wzorem swego poprzednika Gerharda Schroedera - po nadzwyczajne środki, aby wymusić dyscyplinę w swoim klubie poselskim. Jak zaznaczyła, nie połączy głosowania nad rozmowami z Grecją z wotum zaufania dla siebie, jako kanclerza. Teoretycznie szefowa rządu znajduje się w komfortowej sytuacji. Koalicja rządowa jej CDU, bawarskiej partii siostrzanej CSU oraz SPD dysponuje przygniatającą większością w parlamencie - ma 504 mandaty na 631. W dodatku za podjęciem negocjacji z Grecją zagłosuje prawdopodobnie opozycyjna partia Zieloni. Opozycyjna Lewica, polityczny partner greckiej Syrizy, najpewniej wstrzyma się od głosu lub zagłosuje przeciw, ze względu na niewystarczające jej zdaniem ustępstwa wobec Aten.
Własna partia
Merkel mogłaby właściwie ze stoickim spokojem czekać na wynik głosowania. Jednak o największy ból głowy przyprawiają kanclerz jej własny klub parlamentarny - CDU/CSU. Sprzeciw znacznej części chadeckich posłów, lub co gorsza brak poparcia większości we własnej partii dla porozumienia z Grecją byłyby bolesną wpadką dla przyzwyczajonej do sukcesów szefowej rządu. Kierownictwa obu chrześcijańsko-demokratycznych ugrupowań prześcigają się co prawda w zapewnieniach, że przeciwnicy porozumienia z Brukseli stanowią niewielki margines. - Wychodzę z założenia, że polityka Merkel spotka się z szerokim poparciem we frakcji CDU/CSU - oświadczył sekretarz generalny CDU Peter Tauber. Szef CSU Horst Seehofer, w przeszłości demonstrujący chętnie niezależność od "starszej siostry - CDU" oświadczył, że jest "bardzo zadowolony" z wyników brukselskich rozmów. Optymistyczne wypowiedzi przedstawicieli władz partyjnych nie mogą przesłonić faktu, że w obu partiach "gotuje się", a wielu deputowanych zdecydowanych jest na odrzucenie wniosku rządu, lub też zastanawia się, jak zagłosować.
Nie pierwszy raz
W lutym, podczas głosowania nad drugim pakietem dla Grecji, 29 posłów CDU i CSU opowiedziało przeciwko pomocy. 118 deputowanych poparło pakiet pomocowy, zastrzegając jednak w formie pisemnej, że czynią to po raz ostatni. W sumie to niemal połowa całego klubu CDU/CSU liczącego 311 osób. Czołowy przedstawiciel parlamentarnych dysydentów Wolfgang Bosbach, podkreślił, że porozumienie z Brukseli "zwiększa już i tak wielkie ryzyko dla europejskich podatników". Jesteśmy świadkami przekształcania się UE w "unię transferu (pieniędzy)" - ostrzegł niemiecki chadek. Nie wierzę w greckie reformy - dodał Bosbach. Jego zastrzeżenia podzielają m.in. czołowi politycy CSU - były minister komunikacji Peter Raumsauer i były szef MSW Hans-Peter Friedrich. "Ten pakiet nie uratuje Grecji; za kilka miesięcy znów będziemy debatować o ratowaniu tego kraju" - oświadczył Carsten Linnemann z CDU. Zdaniem Christiana von Stettena próby ratowania Grecji "zakończyły się fiaskiem". Podczas niedawnych obchodów 70. rocznicy powstania CDU uczestnicy zgotowali demonstracyjną owację ministrowi finansów Wolfgangowi Schaeublemu - zwolennikowi twardej polityki wobec Aten. Oklaski dla Merkel były wyraźnie skromniejsze - kolejny znak niezadowolenia partyjnej bazy.
Koalicjant pomoże
W tej sytuacji bardziej solidnym sojusznikiem Merkel niż jej własna partia jest koalicjant chadeków, czyli SPD. - To uczciwe porozumienie - powiedział wicekanclerz i równocześnie szef SPD Sigmar Gabriel. Za pomocą dla Grecji zagłosują też zapewne Zieloni, od początku przeciwni Grexitowi. Niezależnie od zastrzeżeń, posłowie CDU i CSU doskonale zdają sobie sprawę, że brak większościowego poparcia ze strony własnego zaplecza politycznego w piątkowym głosowaniu byłby wyrazem braku zaufania do Merkel i oznaczałby w praktyce koniec jej kariery. Dlatego większość przeciwników przekazywania Grecji kolejnych miliardów euro zaciśnie zapewne zęby i zagłosuje po raz kolejny na "tak" - pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung". - Należy spodziewać się szerokiego poparcia - ocenia komentatorka telewizji publicznej ARD Tina Hassel. Posłom kontestującym program pomocy pozostaje jeszcze jedna deska ratunku - po zakończeniu negocjacji z Grecją Bundestag będzie musiał się zebrać ponownie i jeszcze raz wyrazić zgodę, tym razem na gotową umowę. Szef Bundestagu Norbert Lammert przezornie ostrzegł posłów, by wyjeżdżając na wakacje raczej nie rozpakowywali walizek.
Autor: mn / Źródło: PAP