Białoruski rząd zdecydował o zniesieniu od czwartku prowizji od kupna waluty. Opłata została wprowadzona 20 grudnia z powodu - jak tłumaczyły władze - wzrostu popytu na dolary i euro.
Początkowo prowizja wynosiła 30 proc. Ponieważ jednak Bank Narodowy pozostawił przy tym niezmienny kurs wymiany przy sprzedaży waluty, spowodowało to pojawienie się nielegalnego rynku wymiany.
Dymisje w rządzie
27 grudnia prezydent Alaksandr Łukaszenka zdymisjonował szefową banku centralnego Nadzieję Jermakową. Stanowiska stracili również premier Michaił Miasnikowicz, trzech wicepremierów i ministrowie przemysłu, gospodarki, ds. podatków oraz oświaty.
29 grudnia, po zmianie kierownictwa, Bank Narodowy obniżył prowizję do 20 proc., a jednocześnie wzrósł oficjalny kurs dolara. W poniedziałek prowizję ponownie obniżono - do 10 proc.
Niezależny tygodnik „Biełorusy i Rynok” podkreśla, że decyzja o wprowadzeniu prowizji była wynikiem gwałtownego obniżenia się kursu rubla rosyjskiego, któremu nie odpowiadała równie znaczna dewaluacja białoruskiego rubla, co spowodowało spadek konkurencyjności białoruskich towarów w Rosji i masowe kupowanie waluty przez Białorusinów jadących tam na zakupy. Ówczesny premier Miasnikowicz poinformował w grudniu, że w związku ze spadkiem kursu rosyjskiej waluty białoruskie dochody z eksportu obniżyły się o prawie 740 mln dol.
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu