Bank Anglii (BoE) zadecydował o kolejnej z rzędu podwyżce stóp procentowych. Główna stopa procentowa wzrośnie o 25 punktów bazowych, do 4,5 procent.
Obecnie stopy procentowe w Wielkiej Brytanii są najwyższe od 2008 roku. W ostatnich dniach decyzję o podwyżce stóp procentowych podjęły także inne największe banki centralne - amerykański Fed, a także Europejski Bank Centralny.
Inflacja wciąż na wysokim poziomie
Bank Anglii był jednym z pierwszych banków centralnych, który zdecydował się na zacieśnianie polityki pieniężnej po pandemii COVID-19. Mimo to wskaźnik inflacji w Wielkiej Brytanii plasuje się wciąż na wysokim, dwucyfrowym poziomie. Chociaż ostatnie dane wskazują na tendencję spadkową - w marcu poziom wzrostu cen wyniósł 10,1 proc., obniżając się z poziomu 10,4 proc. w lutym - to inflacja w Wielkiej Brytanii wciąż przewyższa znacząco tę notowaną na przykład w Stanach Zjednoczonych czy w największych gospodarkach Europy.
Najbardziej bolesne są jednak rekordowe wzrosty cen żywności. Te skoczyły w marcu o 19,2 proc. w stosunku do poprzedniego roku. To największy wzrost od ponad 45 lat.
Prognozy dotyczące gospodarki
Bank Anglii ogłosił w czwartek, że nie spodziewa się, by brytyjska gospodarka wpadła w tym roku w recesję, ale oprócz podniesienia prognoz wzrostu gospodarczego podwyższył też prognozę inflacji. Przedstawione w czwartek prognozy oznaczają duży zwrot sytuacji w stosunku do tego, co BoE przewidywał jeszcze kilka miesięcy temu. W listopadzie zeszłego roku ostrzegał, że Wielka Brytania jest na progu recesji, która będzie najdłuższa od kiedy na bieżąco są prowadzone statystyki, a w lutym tego roku, że recesja będzie płytsza i krótsza niż się spodziewano, ale będzie.
Teraz bank przewiduje, recesji całkowicie uda się uniknąć, choć wzrost gospodarczy będzie słaby - 0,25 proc. w tym roku i 0,75 proc. w przyszłym. Poprzednia prognoza mówiła o spadku PKB - o 0,5 proc. w tym roku i 0,25 proc. w 2024 r.
Niższe będzie bezrobocie - o ile w listopadowym raporcie BoE prognozował, że w szczytowym momencie recesji dojdzie do 6,5 proc., to teraz spodziewa się, że nie wzrośnie ono powyżej obecnego poziomu 3,8 proc.
Gorzej natomiast wygląda sytuacja z inflacją, której obniżanie potrwa dłużej niż do tej pory zakładano. Na koniec tego roku ma ona wynieść ok. 5 proc., a nie 4 proc., co oznacza, że premierowi Rishiemu Sunakowi grozi niespełnienie złożonej na początku roku obietnicy zmniejszenia inflacji o połowę.
Problematyczny wzrost płac
Jak pisze CNN, walkę z inflacją utrudnia wysoki, na tle europejskim i amerykańskim, wzrost wynagrodzeń. Płace rosną w tempie 6,6 proc. w skali roku, co oznacza, że ich wzrost wciąż nie rekompensuje rosnących cen.
- Mieszkańcy Wielkiej Brytanii muszą zaakceptować to, że wszyscy jesteśmy biedniejsi - mówił niedawno główny ekonomista Banku Anglii Huw Pill. Zaznaczył, że wzrost płac lub przerzucanie przez firmy kosztów na klientów uniemożliwiają obniżenie inflacji.
Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock