Administracja prezydenta Obamy wystąpiła w piątek do Kongresu z zaleceniem znacznego rozszerzenia arktycznych obszarów dzikiej przyrody na Alasce chronionych przed eksploatacją znajdujących się tam złóż ropy i gazu.
W liście skierowanym do republikańskiego przewodniczącego (spikera) Izby Reprezentantów Johna Boehnera, Obama zalecił rozszerzenie obszarów chronionych, wchodzących w skład rezerwatu Alaska Arctic National Wildlife Refuge, o 12 mln akrów (ok. 5 mln hektarów). - Obszar ten jest jednym z najpiękniejszych, nieskażonych miejsc na świecie. To jest skarb narodowy i powinien być stale prawnie chroniony dla przyszłych pokoleń - napisał Obama w liście. Prezydent wezwał do niezwłocznego uchwalenia odpowiedniej ustawy. Dodatkowe 12 mln akrów powiększyłoby łączny obszar terenów chronionych na Alasce do prawie 20 mln akrów (ok. 9 mln hektarów).
Walka o bogate złoża surowców
Inicjatywa Białego Domu została gorąco poparta przez organizacje zwolenników ochrony środowiska, takie jak Sierra Club, League of Conservation Voters i Alaska Wilderness League. Natomiast prawdopodobnie spotka się ze sprzeciwem kontrolujących obie izby Kongresu Republikanów, bowiem na tych obszarach znajdują się bogate złoża ropy naftowej. Federalny resort zasobów wewnętrznych po raz pierwszy wystąpił z inicjatywą rozszerzenia obszarów chronionych w amerykańskiej Arktyce w styczniu br. Pomysł od razu spotkał się z niechętną reakcją Republikanów, którzy z umacniania potencjału energetycznego USA uczynili jeden z głównych punktów swego programu przed wyborami w 2016 r. Ich zdaniem, rejon ten powinien być udostępniony koncernom naftowym do przemysłowej eksploatacji znajdujących się tam złóż surowców energetycznych.
Autor: km / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu