Kolejarze krytykują PKP, nie wykluczają strajku. "To nie gra czy symulator. Tu nie ma kolejnych żyć"

19-latek rozbijał butelki na torach kolejowych (zdjęcie ilustracyjne)
"Skandaliczne słowa". Borys Budka o zarzutach Jacka Sasina pod swoim adresem w sprawie PKP Cargo
Źródło: TVN24
Związek Zawodowy Dyżurnych Ruchu PKP podjął decyzję o wprowadzeniu pogotowia strajkowego na terenie sieci kolejowej zarządzanej przez PKP PLK S.A - poinformował związek w komunikacie. "Częste, nieprzemyślane i chaotyczne zmiany wprowadzane pod potrzebę chwili i nierzadko z konieczności wyciszenia szumu medialnego, zamiast poprawić bezpieczeństwo ruchu kolejowego, obniżają jego poziom" - argumentują związkowcy. Podkreślają, że "w konsekwencji może doprowadzić to do kolejnej poważnej tragedii na polskich torach".

W uchwale ZZDR PKP czytamy, że w przypadku braku osiągnięcia porozumienia z zarządem spółki związkowcy zamierzają "rozpocząć procedury wszczynające spór zbiorowy ze wszystkimi jego konsekwencjami do strajku włącznie".

Ponadto, w przypadku niepowodzenia w wypracowaniu konsensusu, związkowcy zamierzają "powołać komitet protestacyjny, ogłosić na terenie całej sieci kolejowej zarządzanej przez spółkę PKP Polskie Linie Kolejowe SA akcję protestacyjną w postaci oflagowania posterunków ruchu oraz innych obiektów", a także "wystąpić do Rady Krajowej ZZDR PKP o zorganizowanie pikiety protestacyjnej".

"Częste, nieprzemyślane, chaotyczne zmiany"

Dodatkowo związek zawodowy opublikował swoje stanowisko, w którym odniósł się do krytycznie do działań kierownictwa PKP PLK.

"Częste, nieprzemyślane i chaotyczne zmiany wprowadzane pod potrzebę chwili i nierzadko z konieczności wyciszenia szumu medialnego, zamiast poprawić bezpieczeństwo ruchu kolejowego, obniżają jego poziom, co w konsekwencji może doprowadzić do kolejnej poważnej tragedii na polskich torach" - piszą związkowcy.

"Zdajemy sobie sprawę z tego, że zmiany technologiczne, informatyzacja i automatyzacja procesów prowadzenia pociągów jest nieodwracalna i będzie stale postępować, a w ślad za tym postępować będzie proces optymalizacji zatrudnienia do wymaganych potrzeb. Należy jednak zachować w realizacji tych procesów, w trosce o bezpieczeństwo naszych klientów, umiar i zdrowy rozsądek, czego wydaje się w ostatnim czasie brakować" - piszą pracownicy.

Zdaniem związkowców "niedopuszczalnym jest, aby czynności, które dotychczas wykonywało kilku, a nawet kilkunastu pracowników przypisywać do wykonania jednej osobie, ponieważ prowadzi do wprost do sytuacji, w której dany pracownik którejś z tych czynności nie wykona lub popełni tragiczny w skutkach błąd". "Prowadzenie ruchu kolejowego to nie gra komputerowa czy symulator. Tu nie ma kolejnych żyć" - zaznaczają.

Przedstawiciele pracowników podkreślają, że "to odpowiedzialność za ludzkie życie, zdrowie czy też wielomilionowy majątek przemieszczający się po polskich torach i nie są to puste slogany, ale rzeczywistość".

"Jesteśmy zdeterminowani do podjęcia wszelkich prawem dopuszczalnych działań"

"Będąc w pełni świadomymi ciążącej na nas odpowiedzialności nie akceptowaliśmy, nie akceptujemy i nie będziemy akceptować następnych zmian, które w kompletnym oderwaniu od rzeczywistości obarczać będą dyżurnych ruchu niemal pełną odpowiedzialnością za wszystko, co dzieje się na torach podczas realizacji procesów przewozowych" - czytamy.

"Żadna z dotychczasowych zmian nie poprawiła sytuacji, a wręcz przeciwnie. Z perspektywy doświadczeń, zdaniem zarządu SI ZZDR PKP przyczyną pierwotną jest niewłaściwy system szkolenia kadr zarówno po stronie przewoźników, jak też właściciela i zarządów infrastruktury kolejowej. Skracanie do minimum procesu kształcenia kursowego, ograniczanie ilości szkoleń i pouczeń okresowych, skracanie stażu stanowiskowego, a wszystko to z powodu poważnych braków kadrowych czy ogromnej ilości godzin nadliczbowych" - podano.

Związkowcy zadeklarowali, że gotowi są "prowadzić szeroko pojęty dialog społeczny w kwestiach związanych z bezpieczeństwem ruchu pociągów". "W przypadku podejmowania działań, które w konsekwencji nadal będą obciążać dodatkowymi obowiązkami, a co za tym idzie dodatkową i tak już ogromną odpowiedzialnością dyżurnych ruchu i cały zespół inżynierii ruchu, jesteśmy zdeterminowani do podjęcia wszelkich prawem dopuszczalnych działań, aby takim nieodpowiedzialnym procesom przeciwdziałać" - piszą.

Zobacz także: