O niemal 90 procent wzrosła w ujęciu rocznym skala zwolnień grupowych - pisze "Rzeczpospolita". I to pomimo tego, że na rynku mamy do czynienia z rekordowym niedoborem pracowników.
Jak czytamy w środowej "Rzeczpospolitej", cięcia zatrudnienia w sieci handlowej Tesco oraz w bankach, które objęły m.in. setki pracowników Santander Banku, BNP Paribas, Pekao i Getin Noble Banku, miały duży wpływ na ubiegłoroczny wzrost liczby Polaków zmuszonych do odejścia z pracy w ramach zwolnień grupowych.
"Nadal jednak bezrobocie - pomimo lekkiego wzrostu w grudniu, do 5,2 proc. - utrzymuje się na rekordowo niskim poziomie, aż 70 proc. firm narzeka w najnowszym badaniu Manpower na niedobór odpowiednich pracowników, a ponad jedna czwarta firm ratuje się pracownikami z Ukrainy" - napisano w dzienniku.
Redukcja zatrudnienia
- W ramach zawartego w grudniu 2018 roku z organizacjami związkowymi porozumienia Bank BNP Paribas w latach 2019–2020 przeprowadzi redukcję zatrudnienia o maksymalnie 2200 etatów. Główną przyczyną prowadzenia procesu zwolnień grupowych była konieczność optymalizacji poziomu zatrudnienia po fuzji prawnej z wydzieloną częścią Raiffeisen Bank Polska SA - tłumaczy Karolina Kozakiewicz z biura prasowego banku.
Jak wskazuje "Rz", chociaż tradycyjnie najwięcej zgłoszeń grupowej redukcji zatrudnienia było na Mazowszu (gdzie swoją siedzibę ma większość dużych, ogólnopolskich firm, w tym banków), to najwięcej osób zostało zwolnionych w Małopolsce.
Z danych Grodzkiego Urzędu Pracy w Krakowie wynika, że największy wpływ miała na to trwająca już od kilku lat restrukturyzacja sieci handlowej Tesco. Również w 2019 r. sieć kilkakrotnie ogłaszała plany grupowych zwolnień.
"W minionym roku podjęliśmy decyzję o skupieniu się na formatach mniejszych sklepów: hipermarketach kompaktowych i supermarketach. Zamknęliśmy kilkadziesiąt placówek oraz zmniejszyliśmy powierzchnie sprzedaży największych hipermarketów. Zmiany te musiały mieć wpływ na stan zatrudnienia" – wyjaśnia biuro prasowe Tesco.
Przeżywająca trudności finansowe sieć, która ma siedzibę w Krakowie, zwolniła w zeszłym roku w całej Polsce ponad 7,1 tys. pracowników - co pogorszyło statystyki w Małopolsce. Wśród województw, które notowały w zeszłym roku wyraźny wzrost liczby pracowników objętych zwolnieniami grupowymi, było też warmińsko-mazurskie.
Autor: kris / Źródło: PAP, "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock