Stowarzyszenie Autorów ZAiKS uważa, że objęcie smartfonów i tabletów opłatą reprograficzną jest niezbędne w dobie rozwoju technologii. W ostatnich latach ceny smartfonów na świecie spadły, mimo iż w większości państw są one objęte taką opłatą - mówi Krzysztof Lewandowski z ZAiKS.
Przedstawiciele ZAiKS na piątkowej konferencji prasowej odnieśli się do argumentów autorów kampanii "Nie płacę za pałace" organizowanej przez Związek Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego Branży RTV i IT (ZIPSEE). Protestują oni przeciwko objęciu opłatą od czystych nośników (opłatą reprograficzną) smartfonów i tabletów; zarzucają Stowarzyszeniu Autorów ZAiKS nieprzejrzyste wydawanie środków i zaleganie z wypłacaniem tantiem artystom.
Potrzebne szczegółowe przepisy
- Nie byłoby dzisiejszej konferencji, gdyby od początku przestrzegane było prawo autorskie, które mówi, w jaki sposób należy ustalać sposób zapłaty oraz nośniki, które powinny być obciążone wynagrodzeniami na rzecz autorów, wykonawców, producentów i wydawców - powiedział na konferencji prasowej, dyrektor generalny Stowarzyszenia Autorów ZAiKS Krzysztof Lewandowski. Jak dodał, w latach 2011 - 2013, ceny smartfonów na świecie spadły o 25 proc., mimo iż w większości państw są one objęte opłatami reprograficznymi.
Zdaniem Lewandowskiego, posługiwanie się przez ZIPSEE argumentem o braku transparentności Organizacji Zbiorowego Zarządzania (OZZ) takich jak ZAiKS jest nieuzasadniony. Zaznaczył, że OZZ są pomiotami prywatnymi, a "właścicielami ZAiKS-u są autorzy". Jak zaznaczył, to minister kultury zobowiązany jest do ustalenia listy i stawki wynagrodzeń, jaką poszczególne nośniki są obciążane, w oparciu o opinię Organizacji Zbiorowego Zarządzania (OZZ) związków twórczych i organizacji reprezentujących producentów sprzętu elektronicznego.
- Mimo tego podmioty te poddane są rygorystycznym zasadom ujawniania swoich danych. Muszą prowadzić regularną rachunkowość, poddawać swoje bilanse zewnętrznemu audytowi, sporządzać sprawozdania dla Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wszystkie te dane są publicznie znane i dostępne. To, że są skomplikowane i nie każdy potrafi je czytać, nie znaczy, że nie są przejrzyste - powiedział Lewandowski. Dodał, że w ostatnich 10 latach 99,68 proc. tantiem z ZAiKS trafiło do twórców, a każdy z nich ma swoje konto, na którym może sprawdzić, skąd i ile środków do niego trafiło.
Konieczne bardziej szczegółowe przepisy
Jak zaznaczył Lewandowski, to minister kultury zobowiązany jest do ustalenia listy i stawki wynagrodzeń, jaką poszczególne nośniki są obciążane - w oparciu o opinię OZZ, związków twórczych i organizacji reprezentujących producentów sprzętu elektronicznego. Dodał też, że resort kultury w kwietniu 2013 r. wystąpił do tych organizacji z prośbą o propozycje aktualizacji rozporządzenia. OZZ, w tym ZAiKS, zaproponowały objęcie opłatą reprograficzną w wysokości 1,5 proc. wartości dla smartfonów i 2 proc. dla tabletów; własną propozycję musi jeszcze przedstawić organizacja producentów.
Również zdaniem prof. Doroty Sokołowskiej z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, kwestie te powinny być uporządkowane przez rozporządzenie wykonawcze ministra kultury, które w obecnej formie jest nieprecyzyjne. - Przepisy powinny być bardzo szczegółowe, ale takie nie są. Powinny one przedstawiać spis kategorii urządzeń, od których opłata reprograficzna jest pobierana. Tymczasem rozporządzenie zawiera ich wykaz - listę, której nie można łatwo uzupełnić o smartfony i tablety - powiedziała profesor. Jej zdaniem, smartfony i tablety powinny się znaleźć na tej liście ze względu na możliwości powielania utworów jakie oferują.
Po drugiej stronie stoi twórca
- Od wielu lat czekamy aż minister kultury zmieni to rozporządzenie - podkreśliła Sokołowska. Jak zaznaczyła opłata reprograficzna służy rekompensowaniu twórcom strat, wynikających z możliwości nieodpłatnego korzystania z ich utworów przez obywateli. Kompozytor, muzyk i założyciel zespołu "De Mono" Marek Kościkiewicz zaznaczył, że polscy twórcy tracą na braku regulacji prawnych, które pozwalały by rekompensować im straty z tytułu korzystania np. z plików muzycznych na smartfonach i tabletach. - Opłata od czystych nośników wynika z rewolucji technologicznej, kiedy większość twórczości przeniosła się do sfery cyfrowej. Pobieranie, kopiowanie i nagrywanie danych jest dziś bardzo łatwe i nie ma możliwości monitorowania tego. - powiedział Kościkiewicz. Dodał, że opłata ta umożliwia użytkownikom prywatnym przechowywanie plików na własny użytek, i chodzi tylko, by nie były one wykorzystywane komercyjnie. - Pamiętajmy, że po drugiej stronie tej opłaty zawsze siedzi twórca, a nie jakiś twór, który oskarżany jest o to, że pracuje i funkcjonuje nieuczciwie, pracuje w sposób niezgodny z prawem - zaapelował Kościkiewicz.
Systemowe zmiany
Resort kultury pracuje nad zmianami systemowymi, których celem jest usprawnienie pobierania opłat i przyspieszenie podziału środków, które trafiają bezpośrednio do twórców. Analizowana jest również propozycja organizacji reprezentujących twórców zakładająca rozszerzenie listy urządzeń objętych tzw. opłatą reprograficzną. Pod koniec ub.roku resort kultury zlecił analizę prawną, która ma rozstrzygnąć, czy ewentualne obciążanie producentów smartfonów i tabletów opłatą na rzecz twórców wymagałoby zmian w prawie autorskim. Sprawy te konsultowane są z ministerstwami gospodarki oraz administracji i cyfryzacji. Opłaty reprograficzne uiszczają producenci sprzętu służącego do kopiowania lub jego importerzy. Zgodnie z obecnie obowiązującym rozporządzeniem opłaty są pobierane m.in. od kserokopiarek, skanerów, magnetowidów oraz czystych nośników, a więc kaset magnetofonowych, kaset VHS, płyt CD i DVD, papieru do kopiarek. Opłata nie obejmuje np. smartfonów, tabletów czy odtwarzaczy mp3, czego oczekują twórcy. Producenci ostrzegają natomiast, że ceny smartfonów i tabletów po wprowadzeniu opłaty reprograficznej mogłyby wzrosnąć nawet o 8 proc.
Producenci ostrzegają, że ceny smartfonów i tabletów po wprowadzeniu opłaty reprograficznej mogłyby wzrosnąć nawet o 8 proc.
Autor: pp / Źródło: PAP