Rosnąca inflacja uderza w transport miejski. Możliwe podwyżki cen biletów

shutterstock_2195210011
Marek Wójcik o energii elektrycznej
Źródło: TVN24
Koszty prądu i diesla rosną tak szybko, że eksploatacja tramwajów, trolejbusów czy autobusów elektrycznych staje się kompletnie nieopłacalna - pisze "Rzeczpospolita". W Elblągu cena energii w grupowym przetargu podskoczyła z 13 milionów złotych w 2022 roku do 88 milionów złotych w 2023 roku - Z początkiem stycznia każdy zarządzający, który otrzyma takie rachunki, powinien postawić autobusy pod płot - skomentował prezes kutnowskiego MZK Jacek Sikora.

Jak czytamy w "Rzeczpospolita", horrendalne podwyżki cen energii uderzą w miejskie autobusy w Kutnie, dla których prąd miałby kosztować niemal dziesięciokrotnie więcej niż obecnie. "Tamtejszy Miejski Zakład Komunikacyjny płaci 395 zł za 1 MWh, ale umowa na dostawę energii upływa z końcem roku. Pierwsza oferta w uruchomionym przetargu na dostawy w 2023 r. zakłada podwyżkę do 3,2 tys. zł. Przy takiej cenie energii elektrobusy przestaną się opłacać" - napisano.

- Z początkiem stycznia każdy zarządzający, który otrzyma takie rachunki, powinien postawić autobusy pod płot – uważa, cytowany przez "Rz", prezes kutnowskiego MZK Jacek Sikora. Przy tym możliwe, że przyszłoroczna podwyżka okaże się jeszcze wyższa - dodano.

Efekt: podwyżki cen biletów i ograniczenia przewozów

Gazeta wskazuje, że na zdobycie dodatkowych wpływów, najprawdopodobniej poprzez podwyżkę cen biletów, będzie musiał zdecydować się Elbląg, gdzie cena energii w grupowym przetargu podskoczyła z 13 milionów złotych w 2022 roku do 88 milionów złotych w 2023 roku. Uderzy to m.in. w przewoźnika Tramwaje Elbląskie. Jak pisze dziennik, sytuację miejskich przewoźników dodatkowo komplikuje fakt, że ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych zmusza samorządy do wprowadzania coraz większej liczby autobusów gazowych, elektrycznych i wodorowych, których eksploatacja – wobec obecnych podwyżek – staje się nieopłacalna. Dodaje, że efektem będą kolejne podwyżki cen biletów, które mają także finansować rosnące żądania płacowe pracowników spółek przewozowych. "Można się też spodziewać, że dla obniżenia kosztów miasta będą ograniczać ofertę przewozową, a także ciąć plany zakupów taboru i wymianę pojazdów z tradycyjnym napędem na nisko- i bezemisyjne" - czytamy.

Czytaj więcej "Gigantyczny" rachunek za prąd. "Jesteśmy w stanie utrzymać za to przez cały rok połowę polskich szkół

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Zobacz także: