W przyszłym roku samorządy zapłacą nawet 30 miliardów złotych więcej za prąd niż w tym roku - stwierdził w TVN24 Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. - To gigantyczna kwota. Jesteśmy w stanie utrzymać za to przez cały rok połowę polskich szkół - dodał.
W piątek poznański magistrat podał, że cena prądu na 2023 rok w przetargu, w którym zgłoszona została jedna oferta, była niemal pięciokrotnie wyższa niż w roku 2022. W poniedziałek olsztyńska grupa zakupowa, którą tworzy ponad 300 podmiotów, m.in. samorządy Olsztyna i Elbląga, zdecydowała o powtórzeniu przetargu na zakup energii elektrycznej, ponieważ według złożonej oferty zakup energii miałby być droższy o 540 proc. Wcześniej informowaliśmy także, że gmina Ełk ma od przyszłego roku płacić za prąd sześciokrotność obecnych opłat.
30 miliardów więcej za prąd
O kwestię skokowego wzrostu cen prądu dla samorządów był pytany Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. Gość TVN24 wyjaśnił, że gminy otrzymują oferty dotyczące dostawy energii za cenę pięć, sześć, siedem a nawet dziewięć razy większą niż do tej pory. Jak mówił, przy tych stawkach w przyszłym roku samorządy zapłacą około 30 miliardów złotych więcej niż w tym roku za prąd.
- Za tę kwotę jesteśmy w stanie utrzymać przez cały rok połowę polskich szkół lub przedszkoli albo połowę wszystkich polskich szpitali. To gigantyczna kwota - stwierdził.
Marek Wójcik wskazywał, że samorządy w tej sprawie zwracają się do rządu, ponieważ spółki skarbu państwa stanowią trzy czwarte polskiego rynku energetyki. - Windują cenę niemal do 3 tysięcy złotych za megawatogodzinę, stosując przeliczniki obowiązujące w krajach Unii Europejskiej, które nie posiadają własnych źródeł energii. To jest duży błąd. Moim zdaniem cena powinna zatrzymać się na 2 tysiącach, ale na pewno nie na trzech. To są dodatkowe marże, które te spółki skarbu państwa uzyskują. Prosimy rząd o to, aby zechciał w tej sprawie ingerować - powiedział.
Na pytanie, o co dokładnie samorządowcy apelują do rządu, Marek Wójcik nawiązał do sytuacji z końca roku 2018, kiedy wstrzymano podwyżki cen energii elektrycznej. Mówił, że kolejnym postulatem jest, żeby jednoznacznie powiedzieć, jaki będzie VAT na energię elektryczną, czyli czy rząd przedłuży tzw. tarczą antyinflacyjną.
- Pytam ministra finansów, jaką skalę vatowską przyjął w stosunku do energii elektrycznej, tworząc przychody budżetu państwa. 5 procent tak jak jest teraz do końca roku, czy 23 procent, jak jest (bez tarczy - red.) na energię elektryczną. To jest kluczowa kwestia i prosimy o rzetelne informacje - zaznaczył.
Marek Wójcik zaapelował również o to, żeby objąć instytucje publiczne wsparciem podobnym jak osoby fizyczne, które "mają tarczę i nie płacą więcej lub płacą tylko trochę więcej" za prąd.
Drogi prąd, zablokowane inwestycje
Gość TVN24, pytany o skutki drogiego prądu, wyjaśniał, że samorządy "będą najprawdopodobniej na tę energię elektryczną poświęcały wszystkie oszczędności". - To się odbije na potencjalnych inwestycjach. Nie będziemy ich realizować - stwierdził.
- Bieżące wydatki na energię elektryczną pochłoną wszystkie rezerwy na inwestycje rozwojowe - wyjaśnił.
Dodał, że gminy "chciałyby unikać podnoszenia opłat za wodę, cen biletów w komunikacji zbiorowej, ale można się z tym liczyć". - Być może będziemy ograniczali oświetlenie w ciągu nocy - dodał.
- Z całą pewnością będziemy dążyć do uruchomienia wszystkich narzędzi, które dążą do oszczędzania energii, na przykład monitorując pogodę, włączać lub wyłączają oświetlenie w zależności od tego, co jest na zewnątrz - mówił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: marekusz/Shutterstock