Z środków budżetowych policji zostały wykupione kody alertu BIK dla policjantów, których dane zostały opublikowane w internecie - poinformował Polską Agencję Prasową rzecznik Komendy Głównej Policji inspektor Mariusz Ciarka. Wytłumaczył, że dzięki tym kodom policjanci, których dane wyciekły, będą dostawać natychmiast informacje, gdyby ktoś, podając ich dane, chciał zaciągnąć kredyt, pożyczkę itp.
We wtorek portal Niebezpiecznik.pl poinformował, że z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa wyciekły dane osobowe ponad 20 tys. funkcjonariuszy publicznych. Portal podał, że plik zawierał dane m.in. policjantów (także z CBŚP), celników, funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa, Krajowej Administracji Skarbowej, Straży Granicznej, straży pożarnej (także ochotniczej), Inspekcji Transportu Drogowego, straży miejskiej, Straży Ochrony Kolei czy Służby Więziennej.
W pliku miały znajdować się zarówno nazwiska, numery telefonów, PESEL-e, e-maile (służbowe lub prywatne) i dokładny adres miejsca pracy. Miał on zostać udostępniony przez pracownika RCB w popularnym serwisie do wizualizacji danych ArcGIS.
Kody BIK dla policjantów
W czwartek w rozmowie z PAP rzecznik Komendy Głównej Policji inspektor Mariusz Ciarka poinformował, że w tej sprawie interweniował szef polskich policjantów. - Komendant główny policji, mając na uwadze bezpieczeństwo podległych mu funkcjonariuszy, podjął decyzję, aby z środków budżetowych policji zostały wykupione kody alertu BIK (Biuro Informacji Kredytowej - red.) dla wszystkich policjantów, których dane znajdują się na liście funkcjonariuszy różnych służb, a która na krótko pojawiła się w sieci opublikowana przez inną od policji instytucję - powiedział inspektor.
Wytłumaczył, że dzięki tym kodom policjanci, których wyciekły dane, będą dostawać natychmiast informacje, gdyby ktoś, podając ich dane, chciał zaciągnąć kredyt, pożyczkę itp.
- Jest to jeden z kroków zaradczych obok szybkiego nawiązania w tej sprawie kontaktu ze Związkiem Banków Polskich, który mając na względzie bezpieczeństwo funkcjonariuszy, sprawę realizuje z najwyższym priorytetem - podkreślił rzecznik KGP.
W środę Rządowe Centrum Bezpieczeństwa opublikowało na swojej stronie internetowej komunikat, w którym zapewniło, że wszystkie dane, które były opublikowane w internecie zostały ponownie i niezwłocznie zabezpieczone. "Po otrzymaniu informacji o możliwym, nieuprawnionym dostępie do danych osobowych, zgodnie z obowiązującymi w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa procedurami, wszystkie dane zostały ponownie i niezwłocznie zabezpieczone" – zapewniło RCB w komunikacie zamieszczonym na swojej stronie internetowej.
RCB podkreśliło, że prowadzi wewnętrzną procedurę wyjaśniającą. "Wspólnie z inspektorem ochrony danych osobowych natychmiast wprowadzone zostały procedury dodatkowej weryfikacji wszystkich czynności podejmowanych w systemie, za pośrednictwem którego RCB przetwarza dane osobowe. Zaplanowano także dodatkowy audyt, którego celem będzie weryfikacja i usprawnienie procedur związanych z ochroną danych osobowych" – czytamy w komunikacie.
Sytuacja dotyczyła zarejestrowanych na szczepienia
Centrum wskazało, że zgodnie z przepisami RODO złożone zostanie stosowne zgłoszenie o naruszeniu bezpieczeństwa danych osobowych do prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Wyjaśniono, że od 28 grudnia Rządowe Centrum Bezpieczeństwa opracowało formularze umożliwiające różnym grupom zawodowym zgłaszanie się na szczepienia przeciwko COVID-19. Łącznie za ich pomocą zarejestrowało się ok. 366 tys. osób.
"Sytuacja dotycząca możliwego nieuprawnionego dostępu do danych osobowych dotyczy wyłącznie grupy osób, która została zarejestrowana w terminie 12-20 kwietnia br. (ok. 22 tys.). Wszystkim tym osobom zostanie przesłane powiadomienie oraz dodatkowe zalecenia" – podkreślono w komunikacie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock