- Kandydatura Saryusza-Wolskiego zamiast Donalda Tuska nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Jest kompletnie nierealistyczna - mówił w TVN24 BiS Tomasz Siemoniak, były wicepremier i minister obrony narodowej. Dodał też, że Saryusz-Wolski „nie ma żadnych szans”.
Tomasz Siemoniak, były wicepremier i minister obrony narodowej odniósł się na antenie TVN24 BiS do doniesień "Financial Timesa”, który podał, że premier Beata Szydło sonduje inne kraje Unii Europejskiej w sprawie możliwości zastąpienia Donalda Tuska na stanowisku szefa Rady Europejskiej. Kandydatem miałby być eurodeputowany PO Jacek Saryusz-Wolski. Zdaniem byłego szefa MON ta sprawa jest „kompletnie nierealistyczna”.
Inny kandydat?
- To jest miejsce, o które ubiegają się najważniejsze frakcje i Europejska Partia Ludowa tutaj wystawia kandydata i tym kandydatem jest Donald Tusk. Nie ma zwyczaju, aby ktoś inny, z boku, wystawiał tutaj kandydatów. Po drugie, to miejsce zajmuje Donald Tusk, były premier - mówił Tomasz Siemoniak i dodał, że Saryusz-Wolski rozsądnie milczy. Jego zdaniem
- To spekulacja prasowa. Minister Beata Kempa zaprzeczyła, a to oficjalne stanowisko polskiego rządu - dodał. Zdaniem byłego wicepremiera informacja o kandydaturze Saryusza-Wolskiego sprawi kłopot Platformie Obywatelskiej i osłabi kandydaturę Donalda Tuska. - W Europie praktycznie przesądzone jest, że Donald Tusk zostanie wybrany na drugą kadencję. A w Polsce te informacje tworzą zamieszanie. Jacek Saryusz-Wolski, z całym szacunkiem do niego, nie był nigdy premierem, prezydentem, a to z tej półki bierze się szefów Rady Europejskiej. Na standardy europejskie Saryusz-Wolski nie jest znanym politykiem i nie ma żadnych szans. Nie ma żadnej ścieżki do tego, żeby jego kandydaturę rozważać. Kandydatura Saryusza-Wolskiego zamiast Donalda Tuska nie ma nic wspólnego z rzeczywistością - podkreślił Siemoniak.
Katastrofa w Smoleńsku
Siemoniak odniósł się również do słów ambasadora Rosji w Polsce Siergiej Andriejewa, który na antenie TVN24 BiS stwierdził, że dopóki trwa śledztwo wrak tupolewa musi pozostać w Rosji. - Ambasador rosyjski powinien pamiętać o tym, że również strona rosyjska, według raportu Millera, też się do tego przyczyniła. Kontrolerzy w Smoleńsku dostali zarzuty, więc to była katastrofa lotnicza, ale miała swoje określone przyczyny. O tym strona rosyjska też powinna pamiętać - mówił Siemoniak i dodał, że skoro Polska postawiła zarzuty stronie rosyjskiej, to w szybkiej perspektywie wraku ona nie odda. - Mogłaby oddać, gdyby to było tak, że przyjmujemy wersję Rosji. My takiej narracji nie przyjęliśmy. Od początku prowadziliśmy swoje śledztwo. Na długie lata będziemy w takiej sytuacji. To karta w politycznej grze Rosji - ocenił były szef MON.
Program "Rozmowa Poranka" od poniedziałku do piątku o godz. 7.15 na antenie TVN24 BiS.
Autor: red/ms / Źródło: TVN24BiS /
Źródło zdjęcia głównego: TVN24BiS /