Pracodawca może wymagać od zatrudnionych zaszczepienia się na grypę, a za odmowę – zwolnić - pisze "Rzeczpospolita".
Jak wskazała "Rz", możliwość przeprowadzenia obowiązkowych szczepień pracowników miałaby wynikać, zdaniem części prawników, z art. 2221 Kodeksu pracy.
"Niektórzy przedsiębiorcy mają prawo i obowiązek szczepić swych pracowników. Wynika to z art. 2221 kodeksu pracy, który mówi, że w razie zatrudniania w warunkach narażenia na działanie szkodliwych czynników biologicznych pracodawca stosuje wszelkie dostępne środki eliminujące narażenie, a gdy to niemożliwe – ogranicza jego stopień, korzystając z osiągnięć nauki i techniki" - wskazał w opinii dla "Rz" Sławomir Paruch, partner w PCS Paruch Chruściel Schiffter.
Jak wyjaśnił, "wirus grypy to, zgodnie z przepisami, szkodliwy czynnik biologiczny, czyli właśnie takie zagrożenie, szczególnie w pandemii koronawirusa, a szczepionka to skuteczna droga przeciwdziałania czy ograniczania ryzyka".
Wówczas odmowa poddania się szczepieniu przez pracownika może stać się podstawą przesunięcia go na inne stanowisko lub wręcz zwolnienia. "Poglądy pracowników powinny ustąpić przed potrzebą i obowiązkiem ochrony życia i zdrowia powszechnego" - dodał Paruch.
Szczepienia przeciw grypie
Gazeta podkreśliła, że takie podejście do szczepionek przeciw grypie stanowiłoby rewolucję. "Dotąd można było tak robić jedynie przy szczepieniach obowiązkowych z Programu Szczepień Ochronnych ogłaszanego corocznie przez głównego inspektora sanitarnego wydawanego na podstawie ustawy z 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi" - czytamy.
W 2020 roku są nimi objęte m.in. osoby mające bliski kontakt zawodowy lub rodzinny z dziećmi w wieku do szóstego miesiąca życia oraz z osobami w wieku podeszłym lub przewlekle chorymi, a także pracownicy ochrony zdrowia.
"Rz" podkreśliła, że za każdym razem o obowiązku szczepienia pracownika decyduje jednak lekarz, a koszty szczepienia pokrywa publiczna kasa, dlatego przeprowadza się ich w Polsce tylko 2 mln rocznie. "Korzystają z nich głównie pacjenci po przeszczepach czy osoby w podeszłym wieku szczepione ochronnie" - zaznaczono.
W ocenie Piotra Wojciechowskiego, partnera w kancelarii C&C, Chakowski, Ciszek, "narzucanie obowiązku szczepienia to zbyt duża ingerencja w swobodę pracowników". - Jeśli miałoby to nastąpić, to oczekiwałbym wyraźnej podstawy prawnej. Choć trudno oprzeć się wrażeniu, że jeśli firma zechce przeprowadzić obowiązkowe szczepienia, to pracownik będzie na straconej pozycji - zaznaczył w rozmowie z "Rz".
- Jeśli zostanie zwolniony za odmowę poddania się szczepieniu, to jedyna możliwość, jaka mu pozostaje, to odwołać się do sądu pracy i czekać miesiącami na odszkodowanie za bezprawne zwolnienie i ewentualnie zadośćuczynienie - dodał Piotr Wojciechowski.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock