PLL LOT odwołały w piątek 18 rejsów z i do Polski z powodu problemów z załogą - poinformował w piątek po południu rzecznik spółki Adrian Kubicki.
- Dzisiaj, ze względu na brak załóg, które uczestniczą w nielegalnym strajku w LOT, spółka odwołała trzy wyloty z Warszawy, 10 przylotów do Warszawy oraz trzy loty z portów regionalnych. W sumie jest to 16 rejsów - mówił w piątek rano Konrad Majszyk z biura prasowego LOT.
Tuż po godz. 12 rzecznik spółki Adrian Kubicki poinformował jednak, że liczba odwołanych rejsów wzrosła do 18. - Są to głównie połączenie europejskie - dodał.
Jak zaznaczył część z tych rejsów została odwołana w czwartek, a pojedyncze rejsy zostały odwołane dzisiaj. - To powoduje sytuację, że spółka jest operacyjnie stabilna. Nie ma kolejek na lotniskach, nie ma żadnego zamieszania - mówił Kubicki.
Lista odwołanych rejsów
Wśród odwołanych rejsów znalazły się m.in. połączenia: Warszawa-Koszyce, Warszawa-Lwów i Warszawa-Oslo, Warszawa Tokio, Warszwa-Toronto. Do Warszawy nie przylecą samoloty z pasażerami z: Kijowa-Żulian, Oslo, ze Szczecina, a także z Toronto, Moskwy-Domodiedowo, Paryża, Brukseli, Pragi, Mediolanu i Budapesztu. Ponadto nie będą zrealizowane loty z portów regionalnych na trasie: Chicago-Kraków, Bydgoszcz - Kijów-Żuliany oraz Lwów - Olsztyn-Mazury. LOT w czwartek poinformował, że od początku trwającego w spółce strajku, wyleasingował od sześciu przewoźników lotniczych samoloty w formule ACMI. Formuła ta umożliwia wypożyczenie maszyny razem z załogą. Koszt wynajmu samolotów w ramach umów "wet lease" to dotychczas 3,5 mln zł. Przewoźnik zapewnia, że regularność rejsów przez siedem dni strajku wyniosła 95 proc.
Piątek to dziewiąty dzień strajku, podczas którego protestujący - stewardesy i piloci - powstrzymują się od pracy. Codziennie gromadzą się na terenie siedziby LOT w Warszawie, przy biurowcu. LOT twierdzi, że strajk jest nielegalny, a każdy odwołany rejs to dla przewoźnika olbrzymie koszty.
Człowiek od negocjacji
Spółka w czwartek w nocy poinformowała, że rada nadzorcza PLL LOT podjęła decyzję o oddelegowaniu Bartosza Piechoty do czasowego pełnienia funkcji członka zarządu LOT. Piechota będzie odpowiedzialny za dialog społeczny oraz negocjacje z protestującymi związkami zawodowymi. Wcześniej, wieczorem tego samego dnia, LOT przekazał, że zarząd spółki przedstawił strajkującym propozycje kompromisu z czterema punktami. Pierwszy z nich zakłada podjęcie rozmów. "Zarząd, chcąc osiągnąć porozumienie i zakończyć trwającą od ośmiu dni niezgodną z prawem akcję protestacyjną, przedstawił właśnie strajkującym propozycję kompromisu. Mamy nadzieję, że otworzy to drogę do porozumienia" - czytamy w komunikacie. Drugi punkt mówi o możliwym powrocie do pracy strajkujących. "Osoby, które wzięły udział w akcji i otrzymały zwolnienia dyscyplinarne mogą wrócić do pracy na nowe umowy o pracę" - brzmi propozycja. W tym przypadku zarząd zastrzega, że "deklaracja ta nie dotyczy osób, które w trakcie akcji poprzez sms-y oraz inne środki przekazu naruszały dobra osobiste innych osób, w tym kolegów z pracy". Tutaj zarząd zaznacza, że to zastrzeżenie wynika "nie z woli zarządu, a z konieczności przestrzegania obowiązujących w RP przepisów prawa". W reakcji na te propozycje związkowcy na Twitterze Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych PLL LOT napisali, że kompromisowa propozycja zarządu jest "nie do przyjęcia i została przez strajkujących odrzucona". Strajk zorganizował Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy, który został wybrany spośród zarządów dwóch reprezentatywnych związków zawodowych: Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego (ZZPPiL) na czele z Moniką Żelazik oraz Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych PLL LOT, którego przewodniczącym jest Adam Rzeszot. Związkowcy domagają się przede wszystkim przywrócenia do pracy przewodniczącej ZZPPiL Moniki Żelazik, która została dyscyplinarnie zwolniona, a także przywrócenia do pracy 67 osób, które Milczarski w poniedziałek zwolnił dyscyplinarnie, oraz dymisji prezesa PLL LOT. PLL LOT należą do Polskiej Grupy Lotniczej, która w 100 proc. należy do Skarbu Państwa
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock