Pierwsza niedziela obowiązywania nowych przepisów ograniczających handel przebiegła spokojnie - ocenili związkowcy z "Solidarności", którzy byli inicjatorami wprowadzenia zakazu handlu. Wczoraj związkowcy apelowali o zgłaszanie sygnałów o łamaniu przepisów przez handlowców. Sami blisko pięćdziesiąt razy alarmowali Państwową Inspekcję Pracy o możliwym złamaniu zakazu. - To niewiele - mówi Marek Lewandowski z "Solidarności".
Lewandowski przypomniał, że w związku z ograniczeniem handlu w niedziele NSZZ "Solidarność" uruchomiła specjalną infolinię, na którą można było zgłaszać przypadki łamania prawa. Zgłoszenia można było również przesyłać na specjalny adres e-mail. - Zanotowaliśmy blisko 50 zgłoszeń. To niewiele. Wszystkie przekazaliśmy do Państwowej Inspekcji Pracy - powiedział rzecznik związku. Jego zdaniem pierwszy dzień obowiązywania ograniczenia handlu w niedziele przebiegł bardzo spokojnie. - Jak się okazało, nie sprawdziły się zapowiedzi i straszenie, że ograniczenie będzie masowo obchodzone. Pracodawcy podeszli do tego poważnie. W sklepach, które były otwarte, w większości przypadków za ladą stanęli właściciele sklepów - podkreślił
Rzecznik "S" uważa, że pierwsza niedziela, podczas której obowiązywało ograniczenie handlu, pozwoli rozwiać wątpliwości np. w kwestii tego, które galerie mogą być otwarte w dzień obowiązywania zakazu. Lewandowski posłużył się przykładem Galerii Metropolia w Gdańsku, która uzyskała status dworca i w minioną niedzielę normalnie pracowała.
- Państwowa Inspekcja Pracy będzie musiała rozstrzygnąć, czy było to zgodne z prawem - uważa Marek Lewandowski.
Dobra reakcja
W ocenie Lewandowskiego, Polacy dobrze zareagowali na nowe przepisy i zakupy zrobili wcześniej. - Po wprowadzeniu zakazu handlu w niedziele w innych krajach, sklepy zwiększyły obroty i zatrudnienie. Podobną tendencję, mam nadzieję, zaobserwujemy w Polsce - powiedział rzecznik.
Lewandowski nie obawia się tego, że stacje benzynowe masową zaczną poszerzać swój asortyment. "Na stacjach jest drożej niż w innych sklepach. My wciąż jesteśmy stosunkowo biednym społeczeństwem. Dlatego przede wszystkim będziemy kupować w marketach. Na stacjach będą jedynie tzw. interwencyjne zakupy" - wyjaśniał. Wyraził przekonanie, że stopniowe wprowadzanie ograniczenia przebiegnie bez przeszkód. - Możliwość robienia zakupów w niedziele to duża wygoda, ale warto zadać pytanie, czy jesteśmy w stanie zrezygnować z tego przywileju na rzecz pracowników, którzy muszą nas wówczas obsługiwać - zaznaczył rzecznik.
Wolna niedziela
Państwowa Inspekcja Pracy, która w niedzielę 11 marca prowadziła kontrole przestrzegania przepisów, wynikami ma podzielić się w czwartek. Miniona niedziela była pierwszym dniem, kiedy obowiązywało ograniczenie handlu. Zgodnie z nowym prawem, w każdym miesiącu 2018 roku dwie niedziele będą handlowe - pierwsza i ostatnia. Ustawa ograniczająca handel w niedziele przewiduje katalog 32 wyłączeń. Zakaz nie będzie obowiązywał: w piekarniach, cukierniach, lodziarniach, na stacjach paliw, w kwiaciarniach, w handlu kwiatami, wiązankami, wieńcami i zniczami przy cmentarzach, w zakładach pogrzebowych, w sklepach z pamiątkami, w sklepach z prasą, biletami komunikacji miejskiej, wyrobami tytoniowymi, kuponami gier losowych i zakładów wzajemnych, placówkach pocztowych.
Katalog wyjątków
Z zakazu wyłączono także placówki handlowe w hotelach oraz prowadzące działalność w zakresie kultury, sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku oraz placówki organizowane wyłącznie na potrzeby festynów, jarmarków i innych imprez okolicznościowych. Zakupy zrobimy w placówkach handlowych na dworcach, w portach i przystaniach morskich, w portach lotniczych, w strefach wolnocłowych, w środkach komunikacji miejskiej, autobusowej, kolejowej, rzecznej, morskiej i lotniczej, a także na morskich statkach handlowych, statkach powietrznych, platformach wiertniczych i innych budowlach morskich. Spod zakazu wyłączono także sprzedaż ryb zarówno wprost "z burty" oraz z punktów pierwszej sprzedaży. Handel w niedziele będzie także funkcjonował na terenie jednostek więziennych, wojskowych, w aptekach i punktach aptecznych, w zakładach leczniczych dla zwierząt, w hurtowniach farmaceutycznych, a także w zakładach leczniczych przeznaczonych dla osób wymagających całodobowego monitoringu. Jeśli chodzi o sklepy działające na zasadzie franczyzy - właściciel może otworzyć w niedziele placówkę tylko wtedy, gdy sprzedaż prowadzi "we własnym imieniu i na własny rachunek". Taka sama reguła dotyczy pozostałych właścicieli innych sklepów. Za złamanie zakazu handlu w niedziele grozi kara w wysokości od tysiąca do 100 tys. zł, a przy uporczywym łamaniu ustawy - kara ograniczenia wolności.
Autor: ps//sta / Źródło: PAP