To nie skok na kieszenie obywateli - mówią politycy PiS o projekcie podwyżki opłaty paliwowej, którym dziś zajmie się Sejm. Podwyżka może jednak kierowców zaboleć, bo to nawet 25 groszy więcej na każdym litrze benzyny. Opozycja nazywa to wprost nowym podatkiem, ale PiS przed tym określeniem broni się jak może, bo nie tak dawno chwalono się, że ta partia podatków nie podnosi. Materiał z programu "Polska i Świat" w TVN24.
Dziś Sejm zajmie się projektem ustawy grupy posłów Prawa i Sprawiedliwości o Funduszu Dróg Samorządowych, który zakłada m.in. dofinansowanie budowy lub przebudowy dróg lokalnych oraz mostów na drogach wojewódzkich. Fundusz ma zasilać nowa opłata paliwowa w wysokości 20 groszy za litr.
Nowa opłata
Z szacunków projektodawców wynika, że stawka opłaty drogowej zapewni wpływy w wysokości ok. 4-5 mld zł rocznie. Połowa kwoty zostanie przeznaczona na Fundusz Dróg Samorządowych, natomiast reszta wpływów zasili Krajowy Fundusz Drogowy. W projekcie ustawy zaznaczono, że głównym źródłem przychodów FDS będą wpływy z nowo wprowadzanej opłaty drogowej. Nowej opłacie podlegać będzie wprowadzanie na rynek krajowy paliw silnikowych oraz gazu, wykorzystywanych do napędu silników spalinowych. Wg projektu stawka opłaty drogowej będzie wynosić odpowiednio 200 zł za 1 tys. litrów benzyny lub oleju napędowego i 369,69 zł za 1000 kg gazów i innych wyrobów. W uzasadnieniu projektu podkreślono, że "zaproponowane zmiany mają zapewnić większą ilość oraz stabilność środków finansowych na dofinansowanie dróg samorządowych oraz zwiększenie elastyczności w wydatkowaniu tych środków dzięki rezygnacji z planowania corocznego".
Opozycja przeciw
Projekt został skrytykowany przez opozycję. Zdaniem Nowoczesnej pieniądze z tzw. opłaty paliwowej trafią na realizację obietnic wyborczych PiS. PO zażądała, by PiS wycofał się z projektu, który podwyższa opłaty za paliwo.
Autor: msz//bgr / Źródło: Polska i Świat TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock