Rząd jest za ograniczeniem handlu w niedziele, ale na pewno nie poprze karania więzieniem tych, którzy naruszaliby ten zakaz - zapewnił rzecznik rządu Rafał Bochenek. Dodał, że w ciągu 2-3 tygodni rząd powinien zająć stanowisko wobec obywatelskiego projektu w tej sprawie.
Rzecznik rządu mówił w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że resort rodziny przesłał projekt stanowiska do projektu ustawy przygotowanego przez Solidarność ws. zakazu handlu w niedziele. Trafi on do Komitetu Stałego Rady Ministrów, a następnie sprawą zajmie się cały rząd.
Zdaniem Bochenka kwestia dotycząca handlu w niedzielę powinna być rozstrzygnięta przez rząd "do dwóch, maksymalnie trzech tygodni".
- Rząd PiS jest za ograniczeniem handlu w niedziele, natomiast na pewno te niektóre rozwiązania, które są przewidziane w tym projekcie, jak chociażby karanie więzieniem osób, które będą naruszały ten zakaz, dla nas są nie do przyjęcia - powiedział Bochenek, pytany o to, jakie są szanse na spełnienie postulatu strony społecznej, czyli tego, by zakazać handlu we wszystkie niedziele w miesiącu.
Jego zdaniem należy też doprecyzować, jakich podmiotów ma dotyczyć zakaz handlu i czy z takiego zakazu zwolnione byłyby np. stacje benzynowe i apteki.
Dwa na dwa
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska mówiła w środę, że sama opowiadałaby się za wprowadzeniem rozwiązania: dwie niedziele wolne, dwie niedziele pracujące. - Ale takiego rozwiązania nie rekomendujemy. Być może ono się pojawi podczas prac. Bardzo byśmy chcieli porozumieć się z wnioskodawcami – powiedziała. - Trudność polega na tym, żeby doprecyzować kwestie, które dotyczą definicji – handlu internetowego, wysokości kar, branż i zakresów wyłączeń - wskazała.
Zgodnie z obywatelskim projektem, zakaz handlu w niedziele miałby dotyczyć większości placówek handlowych. W projekcie przewidziano jednak szereg odstępstw od tego zakazu. Handel mógłby się odbywać w dwie kolejne niedziele poprzedzające święta Bożego Narodzenia, w ostatnią niedzielę przed Wielkanocą, w ostatnią niedzielę stycznia, czerwca, sierpnia oraz w pierwszą niedzielę lipca.
W projekcie proponuje się, aby w Wigilię Bożego Narodzenia (chyba że przypada w niedzielę) oraz Wielką Sobotę "handel oraz wykonywanie innych czynności sprzedażowych" mógł się odbywać do godz. 14. Ponadto odstępstwa dotyczyłyby też m.in.: sklepów, gdzie handel prowadzi wyłącznie przedsiębiorca prowadzący indywidualną działalność gospodarczą (z wyłączeniem franczyzobiorców i ajentów), stacji benzynowych (z pewnymi obostrzeniami), sklepików z pamiątkami i dewocjonaliami, piekarni zlokalizowanych przy zakładach produkcyjnych prowadzących sprzedaż produktów własnej produkcji do godz. 13.
Handel w niedziele - wynika z projektu - mógłby też się odbywać m.in. w aptekach i punktach aptecznych. Wyjęte spod zakazu byłyby też m.in.: placówki handlowe o powierzchni do 25 m kw. usytuowane w obiektach do obsługi pasażerów (m.in. w portach lotniczych i na dworcach); kwiaciarnie o powierzchni nieprzekraczającej 50 m kw., w których sprzedaż kwiatów stanowi minimum 30 proc. miesięcznego obrotu placówki.
Zakaz miałby też nie obowiązywać platform ani portali internetowych sprzedających towary, które nie powstały w wyniku działalności produkcyjnej. W myśl projektu, nieprzestrzeganie zakazu handlu oraz wykonywanie innych czynności sprzedażowych w niedziele, Wigilię Bożego Narodzenia i Wielką Sobotę podlegałoby "grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch".
Autor: //bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock