Komisja Europejska pracuje nad szóstym pakietem unijnym sankcji wobec Rosji. Ma się wśród nich znaleźć embargo na ropę naftową z kierunku wschodniego. - Pojawiają się głosy, że państwa są skłonne zgodzić się na stopniowe odchodzenie do końca roku. Najlepiej, gdybyśmy zgodzili się na tę solidarność już dzisiaj, natomiast jest to jakiś plan B - mówiła w poniedziałek minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
Minister Anna Moskwa spotkała się z dziennikarzami przed wylotem do Brukseli na nadzwyczajne posiedzenie ministrów ds. energii Unii Europejskiej. Jak mówiła szefowa MKiŚ, rozmowy będą dotyczyły m.in. kolejnego, szóstego pakietu unijnych sankcji wobec Rosji za inwazję na Ukrainę.
- Pojawiają się głosy, że państwa są skłonne zgodzić się na stopniowe odchodzenie do końca roku. To jest scenariusz może nie maksymalny, najlepiej, gdybyśmy zgodzili się na tę solidarność już dzisiaj, natomiast jest to jakiś plan B, który byłby elementem solidarności, ale też faktycznym działaniem państw na rzecz pełnego uniezależnienia się - powiedziała Anna Moskwa.
Szósty pakiet sankcji wobec Rosji
Oczekuje się, że Komisja Europejska we wtorek zakończy prace nad propozycją szóstego pakietu unijnych sankcji wobec Rosji, który obejmowałby zakaz kupowania rosyjskiej ropy. Reuters zwrócił uwagę, że eksport ropy naftowej stanowi główne źródło pozyskiwania obcych walut przez Kreml.
Zgodnie z pojawiającymi się informacjami KE ma zaproponować, by do końca 2022 roku wprowadzić całkowity zakaz importu rosyjskiej ropy naftowej. Do tego czasu wdrażane miałyby być stopniowe ograniczenia. Minister Moskwa była pytana podczas briefingu, czy Polska zgodziłaby się na cła, gdyby miały one być czynnikiem powodującym, że import m.in. rosyjskiej ropy spada. - Dla Polski nie do przyjęcia jest przyjęcie samych ceł, bez przyjęcia embarga i określonej daty odejścia (od importu surowców energetycznych z Rosji - red.) - wskazała szefowa MKiŚ.
Minister dodała, że "jesteśmy się w stanie zgodzić na mechanizm przejściowy - zarówno w ropie, jak i w gazie". - Jakaś forma opłaty - czy to będzie cło, czy to będzie jakiś podatek, czy opłata solidarnościowa typu ETS - to jest do uzgodnienia - stwierdziła Anna Moskwa.
Podkreśliła, że ważne jest, by opłata obowiązywała do momentu odejścia od rosyjskich źródeł energetycznych. - Natomiast z jednoczesnym uznaniem tej daty, kiedy wszystkie państwa solidarnie odchodzą. Nie zgadzamy się na rozwiązanie, że państwa dalej będą importować i płacić - zastrzegła szefowa resortu klimatu.
Stanowisko Niemiec
Swoją konferencję prasową w poniedziałek miał również minister gospodarki Robert Habeck. Zapewnił na niej, że Niemcy będą w stanie przetrwać unijne embargo na import rosyjskiej ropy do końca tego roku, nawet jeśli wstrzymanie importu może spowodować niedobory.
- Udało się nam dojść do sytuacji, w której Niemcy są w stanie znieść embargo na ropę - powiedział Habeck na konferencji prasowej, zaznaczając, że nie obędzie się bez konsekwencji.
Agencja Reutera przytoczyła dane, z których wynika, że w kwietniu udział rosyjskiej ropy w całym imporcie do Niemiec spadł z 35 do 25 proc.
Habeck zwrócił uwagę, że największym wyzwaniem dla Niemiec jest znalezienie alternatywnych źródeł dostaw ropy do rafinerii w Schwedt, obsługiwanej przez rosyjski koncern państwowy Rosnieft. Rafineria zaopatruje w surowiec wschodnie regiony Niemiec, a także aglomerację berlińską.
- Jeśli Niemcy nie zapewnią alternatywnych dostaw ropy do końca roku, to w przypadku wprowadzenia unijnego embarga regiony te mogą stanąć w obliczu niedoborów dostaw - przekazał niemiecki minister. - Nadal nie mamy rozwiązania dla rafinerii w Schwedt. (...) Nie możemy zagwarantować, że dostawy będą kontynuowane. Na pewno będą podwyżki cen i będą przerwy w dostawach. Nie oznacza to jednak, że pogrążymy się w kryzyie naftowym - podkreślił Robert Habeck.
Doradca kanclerza Olafa Scholza powiedział w opublikowanej w niedzielę rozmowie z brytyjskim dziennikiem "Financial Times", że Niemcy popierają planowane embargo na ropę, ale chcą mieć kilka miesięcy na zabezpieczenie alternatywnych rozwiązań.
Joerg Kukies mówił w tym kontekście o koniecznym zaopatrzeniu Schwedt w ropę z innego kierunku niż rosyjski, która będzie dostarczana tankowcami do portu w Rostocku. Jak dodał, aby umożliwić takie dostawy, będzie trzeba pogłębić port w Rostocku i przeprowadzić prace nad rurociągiem łączącym go ze Schwedt.
Wcześniej wskazywano, że to Polska może pomóc Niemcom w uwolnieniu się od rosyjskiej ropy za pomocą Naftoportu w Gdańsku.
Węgry przeciw embargu na ropę i gaz
Krytyczne wobec sankcji na surowce z Rosji pozostają Węgry. - Stanowisko Węgier w sprawie embarga na ropę i gaz nie zmieniło się. Nie popieramy go - powiedział rzecznik węgierskiego rządu Zoltan Kovacs w odpowiedzi na pytania Agencji Reutera. Wcześniej, w pierwszej połowie kwietnia, mówił o tym minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto.
Aby utrzymać jedność krajów Wspólnoty, Komisja może zaproponować Słowacji i Węgrom "wyłączenie lub długi okres przejściowy" - powiedział jeden z urzędników. Według źródeł agencji embargo miałoby być wprowadzane stopniowo, najprawdopodobniej w pełni zaczęłoby obowiązywać dopiero od początku przyszłego roku.
Szósty pakiet unijnych sankcji w środę mają poznać ambasadorowie krajów UE. Jak wynika z danych unijnego urzędu statystycznego Eurostat, Rosja jest największym dostawcą ropy naftowej do Europy. W 2020 roku odpowiadała za ponad jedną czwartą importu tego surowca.
Źródło: PAP, Reuters, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: RachenStocker/Shutterstock