Choć może trudno w to uwierzyć, ostatnia rekordowa wygrana w Lotto wciąż czeka na odebranie. Dotąd bowiem po ponad 35 mln zł nie zgłosił się szczęśliwy zwycięzca. Zgodnie z przepisami ma na to 60 dni.
Przypomnijmy, rekordowa wygrana padła 22 sierpnia w Ziębicach na Dolnym Śląsku. Po odliczeniu 10 proc. podatku do kieszeni szczęśliwa trafić ma więc ponad 31 mln zł.
Wypłata wygranej w Lotto nie jest dzielona na raty. Gracz odbiera ją w całości. Od niego zależy, czy chce wziąć pieniądze w gotówce, czy woli, by przelano mu ją na konto lub kilka kont bankowych.
Jeszcze czeka
O tym, że rekordowa wygrana nie została jeszcze odebrana poinformowała tvn24bis.pl rzeczniczka Totalizatora Sportowego Agnieszka Libor. - Zgodnie z regulaminami gier liczbowych, wygrane pieniężne wypłacane są w okresie 60 dni począwszy od dnia następującego po dniu losowania. Po upływie tego terminu grającemu przysługuje prawo do składania roszczeń - podkreśla. Może bowiem zdarzyć się tak, że szczęśliwiec - z różnych powodów - nie mógł zgłosić się w terminie po nagrodę. Wówczas może złożyć pisemną reklamację - ale uwaga - w terminie 67 dni od dnia następującego po dniu losowania. Faktycznie więc taka osoba ma dodatkowy tydzień na odbiór nagrody. Jak przypomina Libor, roszczenia związane z udziałem w grach Totalizatora Sportowego przedawniają się z upływem 6 miesięcy począwszy od dnia losowania wyników gier. A co dzieje się z nagrodą, jeśli nie zostanie odebrana? - Nieodebrane wygrane wracają do Totalizatora Sportowego. Jednak naszą troską jest to, by pieniądze te wracały w możliwie jak największym stopniu do graczy. W zarządzaniu pulą nieodebranych wygranych istnieją mechanizmy, które na to pozwalają. Dzieje się tak w przypadku wygranych gwarantowanych - podkreśla rzeczniczka.
Autor: mn / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24