- My nie zamkniemy tego tematu. To jest bardzo poważny kolejny problem wizerunkowy dla polskiego sektora czynszowego. Kolejny raz jest jakaś wtopa ogromna - powiedziała doktor Alina Muzioł-Węcławowicz ekspertka do spraw mieszkalnictwa, Instytut Rozwoju Miast i Regionów komentując zapowiedź ministra Waldemara Budy o zamknięciu programu Mieszkanie plus.
Program Mieszkanie Plus zostanie zamknięty, a wynajmujący będą mogli wykupić lokale po preferencyjnych cenach - poinformował w środę minister rozwoju i technologii Waldemar Buda. Z kolei premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się do słów ministra, powiedział ,że "ta część naszego programu na pewno mogła pójść lepiej", ale jednocześnie stwierdził, że "dla 90 proc. (korzystających z programu - red.) szklanka jest pełna".
"My nie zamkniemy tego tematu"
Dr Alina Muzioł-Węcławowicz zaznaczyła na samym początku, że program Mieszkanie plus składa się z dwóch elementów.
- Po pierwsze komercyjnego i to o tym elemencie mówił minister Buda, a druga część to jest program społeczny, który funkcjonuje i wprost powiedziałabym, że nabiera wiatru w żagle, w formie mieszkalnictwa komunalnego bądź o funkcjach komunalnych i w formie społecznego budownictwa czynszowego, którym posypano sporo pieniędzy - powiedziała ekspertka dodając, że rozwój został ograniczony z powodu inflacji i wysokich cen, wysokich kosztów budowy.
Minister Buda stwierdził, że najmujący na preferencyjnych warunkach wykupią mieszkania "i zamkniemy ten temat". Jednak w ocenie dr Muzioł-Węcławowicz to nie będzie takie łatwe.
- My nie zamkniemy tego tematu. To jest bardzo poważny kolejny problem wizerunkowy dla polskiego sektora czynszowego. Kolejny raz jest jakaś wtopa ogromna. Zamknąć? Nie wiem jak pan minister jest w stanie zamknąć fundusz inwestycyjny zamknięty, który finansował te inwestycje mieszkaniowe, skąd weźmie pieniądze na preferencyjne wykupy tych mieszkań. Obawiam się, że po raz kolejny będzie się sięgało do naszych kieszeni, a to jest oczywiście nie w porządku. Po prostu to jest nie w porządku - stwierdziła.
Na czym polegała "wtopa" Mieszkania Plus?
Dr Alina Muzioł-Węcławowicz stwierdziła, że program był bardzo mocno promowany wielkimi i łatwymi hasłami, ale nie do końca został przemyślany od strony organizacyjnej.
- Stara zasada w mieszkalnictwie mówi, że "dobrze zarządza ten, kto buduje dla siebie". Czyli na przykład Towarzystwa Budownictwa Społecznego budują mieszkania, o których wiedzą, że będą przez kilkadziesiąt lat nimi zarządzały. Zwracają uwagę na jakość, są blisko najemcy, bo w tej samej miejscowości. Łatwa jest relacja między najemcą, a właścicielem. Tutaj natomiast ogłoszono program ogólnopolski o bardzo dużym rozproszeniu inwestycji zarządzany z jednego miejsca. To nie może być efektywne, przynajmniej w polskich warunkach - stwierdziła ekspertka.
Zauważyła także, że jeśli chodzi o oczekiwania odnośnie wykupu, to winić należy raczej niski poziom wiedzy ekonomicznej naszego społeczeństwa.
- Wielu z nas bardzo łatwo nabiera się na nowe idee, hasła, szczególnie, jeśli są one promowane przez ważne osoby o jakichś wysokich funkcjach publicznych, nie prowadząc własnej analizy sensowności tego działania - podsumowała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock