Produkcja przemysłowa w lipcu 2022 roku wzrosła o 7,6 procent rok do roku, a w porównaniu z poprzednim miesiącem spadła o 6,5 procent - podał Główny Urząd Statystyczny. Ekonomiści oczekiwali wzrostu rok do roku na poziomie 7,3 procent, a miesiąc do miesiąca spadku o 6,6 procent.
Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym, w lipcu br. produkcja sprzedana przemysłu ukształtowała się na poziomie o 10,2 proc. wyższym niż w analogicznym miesiącu ub. roku i o 0,5 proc. wyższym w porównaniu z czerwcem br.
"Produkcja sprzedana przemysłu wzrosła o 7,6% r/r, nieco powyżej prognoz. W ujęciu miesięcznym udało się przerwać negatywną passę (wzrost produkcji o 0,5% m/m s.a.). Tym niemniej, perspektywy przemysłu na kolejne miesiące pozostają słabe. Wracamy do trendu wieloletniego" - napisali w komentarzu na Twitterze analitycy Pekao.
Produkcja przemysłowa w lipcu wzrosła o 7,6% r/r (wobec 10,4% r/r w czerwcu). Po 3 miesiącach spadków w ujęciu miesięcznym produkcja wzrosła wobec czerwca o 0,5% (sa) – miękkie lądowanie gospodarki jest nadal w grze – przemysł i eksport trzymają się mocno, mimo recesji w Niemczech - napisali analitycy PKO.
"Kolejny sygnał hamowania polskiej gospodarki"
Marcin Klucznik z Polskiego Instytutu Ekonomicznego stwierdził, że tempo wzrostu przemysłu systematycznie maleje. - Aktywność będzie słabnąć także w kolejnych miesiącach - ocenił.
Zauważył, że produkcja przemysłowa wzrosła w lipcu nieco poniżej oczekiwań rynkowych (7,8 proc.). - Spowolnienie to kolejny sygnał hamowania polskiej gospodarki. Wyniki pozostają jednak solidne - wzrost produkcji raportuje 26 z 34 branż przemysłu - zaznaczył Klucznik. Komunikat GUS, jak dodał, wskazuje, że najlepiej radziła sobie branża górnicza, motoryzacyjna oraz maszynowa. - Największe osłabienie obserwujemy w produkcji wyrobów z metalu oraz urządzeń elektrycznych - stwierdził.
PIE spodziewa się dalszego pogorszenia wyników przemysłu. - Będzie to efekt słabnącej aktywności gospodarczej oraz redukcji zapasów - wyjaśnił ekspert. Ekspert szacuje, że akumulacja zapasów odpowiadała za 2,3 pkt. proc. wzrostu PKB w II kwartale. - Firmy zwiększały zapasy z dwóch powodów - oczekiwały dobrej koniunktury oraz zabezpieczały się przed wzrostem cen handlu międzynarodowego - wskazał. Dodał, że spowolnienie oznacza osłabienie popytu - firmy będą w pierwszej kolejności sprzedawać zapasy, a nadmiar zapasów oznacza silniejsze ograniczenie produkcji.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock