- Gdy kupujemy coś taniej, często wydaje się nam, że mamy mniej praw. To jest mylne przekonanie. W stu procentach jesteśmy chronieni przez prawo konsumenckie, nawet jeśli kupujemy podczas wyprzedaży - podkreśla Małgorzata Cieloch z UOKiK.
Inaczej jest, gdy towar po prostu nam się nie podoba. Jak podkreśla Małgorzata Cieloch, to czy będziemy mogli go zwrócić zależy od dobrej woli sprzedawcy. - W Polsce nie ma prawa zwrotu. O tym trzeba pamiętać - dodaje.
Ale sprzedawcy przyzwyczaili nas do możliwości zwrotu kupionych przedmiotów i zdarza się mamy na to aż 90 dni. - Takie przywileje są ograniczane na czas wyprzedaży i to jest zgodne ze wszystkimi przepisami - zauważa Małgorzata Cieloch. Natomiast, gdy odkryliśmy wadę w kupionym towarze, mamy prawo zgłosić reklamację. - A sprzedawca ma obowiązek ją przyjąć. Bez względu na to, czy kupiliśmy go podczas sezonowej wyprzedaży - mówi Cieloch.
Możliwość dochodzenia swoich roszczeń mamy do dwóch lat od dnia zakupu. - I o tym mówią również przepisy, które weszły w życie 25 grudnia. Nie ma znaczenia czy kupujemy arbuza, laptop, czy buty. Jeśli dana rzecz jest wadliwa, przysługuje nam prawo zwrotu. Można żądać wymiany, naprawy, jeśli ta jest istotna - mówi Cieloch.
Autor: pp / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Biznes i Świat