Walka ze skutkami pandemii COVID-19, transformacja energetyczna oraz "zielone rolnictwo". To tylko niektóre tematy poruszane w trakcie X kongresu "Polska Wielki Projekt", który kończy się w niedzielę.
X kongres "Polska Wielki Projekt" rozpoczął się w piątek. Jego organizatorem jest Fundacja Polska Wielki Projekt. Ideą kongresu - jak wskazali jego organizatorzy - jest debata nad strategicznymi wyzwaniami rozwojowymi, stojącymi przed Polską w najbliższych dekadach.
Prezydent Andrzej Duda podczas inauguracji kongresu stwierdził, że program Zjednoczonej Prawicy powstał w oparciu o idee wypracowane w trakcie kongresu Polska Wielki Projekt. Zaznaczył, że obóz Zjednoczonej Prawicy uzyskał dwukrotnie samodzielną większość parlamentarną w wyborach właśnie dzięki temu, że miał "atrakcyjny i ambitny program, którego chcieli Polacy".
Jak dodał, "oczywiście mamy w tej chwili ogromny problem, mamy pandemię COVID-19 i związane z tym problemy gospodarcze". - Podejmowaliśmy również i odważne decyzje, także kierując się różnymi wskazaniami z dyskusji, które były toczone podczas kolejnych kongresów "Polska Wielki Projekt" - powiedział prezydent.
Koronawirus a gospodarka
Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys podczas panelu w trakcie kongresu "Polska Wielki Projekt" podkreślał, że w trakcie trwania kryzysu ważne jest m.in. szybkie zarządzanie i wzmacnianie fundamentów gospodarki, aby mieć szansę na kontynuowanie rozwoju.
- Podczas trwania kryzysu w krótkim czasie należy zarządzać tak, aby spirala kryzysowa nie nakręciła się, zadbać, aby nie doprowadzić do wzrostu nierówności w kraju i zastanowić się, jak wzmocnić konkurencyjność gospodarki, aby w wymiarze między krajami być w gronie wygranych - powiedział Borys.
Przekonywał, że o konkurencyjności decydują technologie, konkurencyjne ceny energii, czyli to, czy umiejętnie przeprowadzimy transformację energetyczną. - Liczy się edukacja, czyli czy będziemy dostosowywali system edukacji do wyzwań nowego rynku pracy, czy zamkniemy lukę, jeżeli chodzi o poziom infrastruktury, (...) czy zamkniemy lukę, jeżeli chodzi o poziom zaawansowania przemysłu, bo mamy cały czas o 30 proc. niższą produktywność niż średnio w Unii Europejskiej. Jeżeli to się uda, to kryzys może być dla nas szansą rozwoju i stworzyć dobrą dekadę - powiedział.
Zwrócił uwagę, że podczas kryzysów narastają nierówności zarówno w społeczeństwie, jak i pomiędzy krajami. - Kryzys prowadzi też do tego, że tworzą się w wymiarze między poszczególnymi państwami zwycięzcy i przegrani. Zwykle słabsi popadają w kryzys zadłużenia, są przegrani, a ci, którzy mają większą siłę finansową, technologiczną, mogą być wygranymi. Dokładnie to teraz się dzieje - podkreślił.
Transformacja energetyczna
W kongresie wziął również udział premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu dziękował uczestnikom pierwszych kongresów, oceniając, że bez ich pracy, "nie byłoby możliwości naprawy Rzeczypospolitej, której podjęli się blisko pięć lat temu".
Zdaniem premiera środowisko naturalne i transformacja energetyczna to jedne z najważniejszych wyzwań na najbliższe lata. Morawiecki przypomniał, że kraje Europy Zachodniej mogły rozwijać się w XIX i XX wieku w wyniku kolejnych rewolucji przemysłowych, pomijając rolę środowiska naturalnego i niszcząc je.
Zaznaczył, że "wszelka transformacja energetyczna, klimatyczna, która w Polsce będzie miała miejsce, jest potrzebna, musi mieć miejsce, jest zjawiskiem pozytywnym również dla naszej gospodarki". - Chcemy się uniezależnić od rosyjskiego gazu, od arabskiej ropy - nie mamy tych surowców - dodał Mateusz Morawiecki.
Szef rządu przekonywał, że transformacja energetyczna musi być sprawiedliwa i uwzględniająca historię Polski w stosunku do krajów zachodnich, które - jak powiedział - mogły się rozwijać normalnie.
- Sprawiedliwa transformacja uwzględniająca te regiony w szczególności, których model biznesowy, operacyjny, gospodarczy polega właśnie na gospodarce surowcowej uwzględniającej paliwa kopalne i przemysł wydobywczy jak Górny Śląsk, Bełchatów i to nie jedyne obszary w naszym kraju. Wszelka transformacja, którą zaproponujemy, będzie uwzględniała interes Polski i tych mieszkańców - zapewniał Morawiecki.
Zielony Ład
Unijny komisarz do spraw rolnictwa Janusz Wojciechowski podczas panelu na kongresie wskazywał, że dzięki Zielonemu Ładowi spadną koszty produkcji rolnej. Dodał, że "zielone rolnictwo" leży w polskim interesie.
Jego zdaniem premiowani będą ci rolnicy, którzy będą mieć własne pasze, a nie producenci, który są zależni od pasz importowanych ze znacznych odległości. - Za ten transport, za energię, która jest potrzebna na dowiezienie produktów do gospodarstwa, potem na wywiezienie produktów do często dalekich przetwórni, za to wszystko musi zapłacić rolnik w postaci niższej ceny za towar, który sprzedaje - podkreślił Janusz Wojciechowski.
Jak mówił, promowanie roślin białkowych we własnych gospodarstwach i zmniejszenie zapotrzebowania na import pasz zza oceanu zmniejszy wydatki energetyczne i obniży koszty produkcji. - To są korzyści, na które bardzo liczymy - podkreślił Wojciechowski.
Zielony Ład to unijny plan działań na rzecz zrównoważonej gospodarki. Zgodnie z nim do 2050 roku Unia chce stać się kontynentem neutralnym dla klimatu - ma osiągnąć zerowy poziom emisji gazów cieplarnianych netto.
Źródło: PAP