Polsce grozi utrata 75 miliardów euro z Funduszy Spójności, jeśli Trybunał Konstytucyjny nie zatwierdzi nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym - napisał Bloomberg. Głos w tej sprawie zabrał minister funduszy i polityki regionalnej Grzegorz Puda. - Do Polski wpłynęły zaliczki w wysokości ponad 1 miliarda euro z nowej perspektywy finansowej na lata 2021-2027 - przekazał. Zdaniem Macieja Sokołowskiego, korespondenta TVN24 w Brukseli, problem może pojawić się, gdy dojdzie do rozliczania projektów i do Komisji Europejskiej wpłyną pierwsze faktury.
Agencja Bloomberg napisała w czwartek, że Polska może stracić ponad 75 mld euro z budżetu Unii Europejskiej, jeśli Trybunał Konstytucyjny nie zatwierdzi nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Wniosek do TK w sprawie noweli prezydent Andrzej Duda złożył 21 lutego.
Nowe przepisy mają pozwolić na wypełnienie jednego z kamieni milowych, dotyczącego sądownictwa, które Polska ma zrealizować, aby spełnić wymogi wynikające z Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności. To w konsekwencji ma przybliżyć nasz kraj do uruchomienia środków z Krajowego Planu Odbudowy. W tym przypadku chodzi o ponad 35 mld euro, w ramach dotacji i pożyczek z unijnego funduszu na odbudowę gospodarki po pandemii.
Według osób zaznajomionych ze sprawą, cytowanych przez Bloomberga, które chcą pozostać anonimowe, Komisja Europejska wiąże jednak sprawę nowelizacji o Sądzie Najwyższym również z wypłatą 75 mld euro z Funduszu Spójności, będącego częścią budżetu UE na lata 2021-2027.
Unijna komisarz: jest problem w sprawie dotyczącej Polski
Maciej Sokołowski, korespondent TVN24 w Brukseli, zwrócił uwagę, że temat zagrożonych Funduszy Spójności powrócił w tym tygodniu po wypowiedzi komisarz Elisy Ferreiry, odpowiedzialnej za politykę spójności. Bloomberg cytuje jej wypowiedź z wtorku dotyczącą braku wypełnienia przez Polskę warunków horyzontalnych.
"Rzeczpospolita" informowała wcześniej, że obecny wieloletni budżet UE przewiduje tzw. warunki podstawowe, których wypełnienie jest wymagane, żeby dostać zwrot pieniędzy. Cztery odnoszą się do wszystkich funduszy. Mowa w nich o skutecznym monitorowaniu rynku zamówień publicznych, skutecznych zasadach stosowania pomocy państwa, skutecznym stosowaniu i wdrażaniu Karty Praw Podstawowych (KPP) oraz stosowaniu konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych. Dziennik wskazywał, że w przypadku Polski niewypełniony jest warunek numer trzy, artykuł 47. karty, który przewiduje prawo do skutecznego środka prawnego i dostępu do bezstronnego sądu.
- To prawda, że wszystkie kraje muszą wypełniać warunki horyzontalne, ich spełnienie jest niezbędne by mieć dostęp do funduszy, co jest powiązane z naszą odpowiedzialnością za pieniądze Europejczyków. I tak, jest problem w sprawie dotyczącej Polski w sprawie przestrzegania praw podstawowych - powiedziała Ferreira, dodając, że "niektóre aspekty tej sprawy zostały rozwiązane w taki sposób, że byliśmy w stanie zgodzić się z Polską co do ogólnych założeń i podpisania programów operacyjnych".
- Dlatego Polska otrzymuje wsparcie techniczne i pieniądze na zaliczki, ale jeśli chodzi o zwrot środków za faktury, wtedy kiedy projekty już się rozpoczną, by Polska otrzymała pieniądze będziemy musieli mieć też rozwiązane pozostałe kwestie dotyczące kwestii prawnych. Czekamy więc na rozwój spraw wewnątrz kraju, bo Polska twierdzi, że ta zgodność z przepisami jest już zagwarantowana, ale niestety, do tego czasu nie możemy zapewnić normalnych wypłat i zgodnie z zasadami funkcjonowania polityki spójności - wyjaśniła unijna komisarz.
Oznacza to - jak tłumaczyła Elisa Ferreira - że "żadne pieniądze nie przepadły, ale te przeznaczone na rozliczenie faktur są wstrzymane". - Są też inne sektorowe warunki do spełnienia, ale one mają małe znaczenie. Programy mogą więc ruszyć, mogą działać, ale zwrot za faktury nastąpi dopiero po pełnym wypełnieniu warunków - podkreśliła komisarz odpowiedzialna za politykę spójności.
"Polityka spójności podąża normalną ścieżką"
W czwartek Maciej Sokołowski, korespondent TVN24, pytał w Brukseli o te słowa premiera Mateusza Morawieckiego i ministra do spraw Unii Europejskiej Szymona Szynkowskiego vel Sęka. Przedstawiciele polskiego rządu powtarzają, że nie ma tu żadnego problemu i nie mają żadnych niepokojących sygnałów ze strony Komisji Europejskiej. I w tym momencie prawdą jest, o czym mówi też Ferreria, że programy ruszyły normalnie, zaliczki są wypłacane i przetargi rozpisywane - zwrócił uwagę Sokołowski.
W piątek do pojawiających się informacji odniósł się również we wpisie na Twitterze minister funduszy i polityki regionalnej Grzegorz Puda. "Zaktualizowaną samoocenę spełnienia warunków podstawowych KPP przekazaliśmy do #KE 7 lutego br. Informowaliśmy o tym media. Polska podtrzymuje stanowisko, że spełnia warunki stosowania KPP" - napisał Puda.
Minister funduszy zapewnił przy tym, że "polityka spójności podąża normalną ścieżką, jak w poprzednich perspektywach finansowych UE".
Następnie minister funduszy w rozmowie z Polską Agencją Prasową przekazał, że rząd nie otrzymał "żadnych oficjalnych dokumentów z Komisji Europejskiej potwierdzających doniesienia medialne, że środki z polityki spójności są zagrożone".
Minister funduszy o dialogu z Komisją Europejską
Grzegorz Puda zaznaczył, że w sprawie Karty Praw Podstawowych polski rząd jest w dialogu z Komisją Europejską. - Oczekujemy na stanowisko Komisji Europejskiej w tej sprawie i że warunek dotyczący Karty Praw Podstawowych będzie uznany za spełniony. Informowaliśmy o tym fakcie media, również te, które go dziś pomijają w swoich opiniach - zaznaczył minister funduszy i polityki regionalnej.
- Do Polski wpłynęły zaliczki w wysokości ponad 1 miliarda euro z nowej perspektywy finansowej na lata 2021-2027. Komisja Europejska zaakceptowała wszystkie nowe programy krajowe i regionalne, ruszyły też pierwsze nabory do programów krajowych - przekazał szef MFiPR.
Puda zwrócił uwagę, że w ramach poszczególnych celów polityki spójności przypisane zostały tzw. warunki podstawowe, których wypełnienie na poziomie państwa członkowskiego umożliwia korzystanie z refundacji. Państwa członkowskie oceniają spełnienie warunków oraz przedstawiają argumentację i uzasadnienie, jeżeli uznają dany warunek za spełniony.
Minister poinformował, że Polska przedstawiła dotąd Komisji Europejskiej samooceny uznające spełnienie wszystkich 20 warunków podstawowych. KE uznała za spełnione 16 z 20 warunków. Jak podkreślił Puda, w przypadku pozostałych czterech warunków, w tym dotyczącego Karty Praw Podstawowych, "toczy się dialog z Komisją Europejską zmierzający do uznania ich za spełnione".
Szef MFiPR wskazał, że rząd liczy, że "jesteśmy zbieżni z oczekiwaniami Komisji Europejskiej w zakresie sposobu i kompletności opisu systemu i samoocena zostanie zaakceptowana, a warunek dotyczący Karty Praw Podstawowych uznany za spełniony".
Co to oznacza?
Maciej Sokołowski, korespondent TVN24 w Brukseli, ocenił, że "problem cały czas polega na tym, że Polska sama (wcześniej) zaznaczyła w rozmowach z KE, że nie przestrzega wszystkich warunków (tzw. horyzontalnych - Karta Praw Podstawowych) do wypłat środków z Funduszy Spójności i tak długo jak ich nie wypełni, to środki nie będą mogły być wypłacone".
"Lekceważenie tematu przez premiera i całkowite zaprzeczenie słowom płynącym z Komisji może wynikać z tego, że kluczowym elementem do zamknięcia tej sprawy jest ustawa o Sądzie Najwyższym, która trafiła do TK" - dodał Sokołowski.
Zdaniem korespondenta TVN24 z wypowiedzi szefa rządu i ministra ds. UE wynika, że rząd zapewnił Komisję Europejską, że ustawa wejdzie w życie w kształcie uzgodnionym z komisarzami i wtedy żadnego problemu z wypełnianiem warunków horyzontalnych już nie będzie.
"Ponieważ jednak ustawa czeka w TK, to od października nic w tej sprawie się nie zmieniło. Czyli cały czas nie doszło do porozumienia z KE i Polska warunków do wypłat nie spełnia. Ale też ciągle do wypłat dojść nie mogło, bo żadne nie były teraz planowane - nie jesteśmy na tym etapie rozliczania projektów, w których dochodzi do płatności za faktury. W praktyce żadne środki nie zostały więc zablokowane. Prace nad rozpisywaniem projektów, przetargami i ich finansowaniem trwają więc bez przeszkód" - wyjaśnił Maciej Sokołowski.
W ocenie korespondenta TVN24 problem może pojawić się dopiero, gdy wpłyną do Komisji pierwsze faktury, a to stanie się pod koniec tego roku lub dopiero w roku przyszłym. "Na pewno już po wyborach" - zauważył.
Źródło: TVN24 Biznes, Bloomberg, PAP
Źródło zdjęcia głównego: roibu / Shutterstock.com