Do tej pory w podatkowej części Polskiego Ładu wprowadzono 852 zmiany. Dziś premier zapowiedział kolejne, minimum 50, co oznacza, że w stosunku do rozwiązań obowiązujących od stycznia będzie 900 poprawek - stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24 profesor Marian Noga. Jak ocenił, zapowiedziana przez premiera nowelizacja będzie korzystna dla podatników, oznacza jednak także "duży bałagan".
Rząd ogłosił w czwartek planowane zmiany w podatkach. Zaproponowano obniżenie stawki PIT z 17 do 12 procent, zlikwidowana ma zostać tak zwana ulga dla klasy średniej. Ponadto zapowiedziano powrót do wspólnego rozliczenia w przypadku rodziców samodzielenie wychowujących dzieci. Zmienić się mają także metody rozliczania składki zdrowotnej dla osób prowadzących działalność gospodarczą.
Zmiany w podatkach - komentarz
- Dotychczas w Polskim Ładzie, który wszedł w życie 1 stycznia, wprowadzono 852 zmiany. Dzisiaj premier ogłosił kolejne, minimum 50. W stosunku do początku roku będzie więc tych zmian około 900 - stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24 ekonomista, były członek Rady Polityki Pieniężnej, prof. Marian Noga.
Jak mówił, zapowiedziane zmiany mają wejść w życie 1 stycznia 2023 roku, ale jednocześnie z wsteczną mocą obowiązywania - od 1 lipca 2022 roku. - Nie znam takiego kraju na świecie, żeby wprowadzać system podatkowy wstecz i to na pół roku - mówił ekonomista.
- Po drugie premier się przecież dziś nie wycofał ze swojej obietnicy, że ci podatnicy, którzy (w 2022 roku) będą mieli niekorzystne opodatkowanie w stosunku do roku 2021, będą się mogli rozliczać na podstawie systemu podatkowego obowiązującego w roku 2021. A więc będą trzy systemy podatkowe - zauważył.
Prof. Noga mówił jednocześnie w TVN24, że nikt nie będzie protestował przeciw obniżce stawki PIT. Jednak - jak zwrócił uwagę - ma ona na celu zrekompensowanie wprowadzonych w Polskim Ładzie niekorzystnych dla podatników zmian dotyczących skladki zdrowotnej.
- Jestem za tymi zmianami, bo one są pozytywne. Jednak będzie duży bałagan - komentował ekonomista.
Podatki 2022 i zmiany w Polskim Ładzie. Wyliczenia
"Największą korzyść w stosunku do aktualnie obowiązujących zasad osiągną osoby, których dochody zbliżają się lub przekraczają próg 120 000 złotych, bo wtedy cały dochód mieszczący się w tym progu będzie opodatkowany według stawki 12 procent, a więc o 5 punktów procentowych mniej" - wskazywała wcześniej Małgorzata Samborska, doradczyni podatkowa z Grant Thornton.
Z jej wyliczeń wynika, że zakładając niezmienioną wysokość kwoty wolnej w wysokości 30 000 zł, oznacza to maksymalną korzyść 4500 zł. Samborska zwróciła uwagę, że obniżka zrekompensuje likwidację tak zwanej ulgi dla klasy średniej.
"Likwidacja ulgi dla klasy średniej oznacza, że ta korzyść nie rozłoży się proporcjonalnie. Osoby o przychodach z pracy 12 500 zł miesięcznie zyskają na zmianach 4500 zł w skali roku. Dla osób, dla których wartość ulgi dla klasy średniej byłaby największa, a więc z miesięcznymi dochodami 8549 zł – korzyść w skali roku wyniesie poniżej 500 zł" - wskazała Samborska, podkreślając, że "zmiany będą korzystne dla wszystkich".
We wstępnej analizie skutków zapowiedzianej likwidacji ulgi dla klasy średniej oraz obniżenia PIT z 17 do 12 proc. analitycy Pekao wskazali, że ich zdaniem klin podatkowy przesunie się w dół dla wszystkich poziomów dochodów.
"O ile dotąd osoby zarabiające powyżej 14 tys. zł brutto na miesiąc traciły na Polskim Ładzie (względem skali z 2021), to po zmianach próg ten przesunie się na ok. 18 tys. zł brutto. Dotyczy to osób na umowach o pracę" - napisali ekonomiści na Twitterze.
Czytaj więcej: Rząd chce zmian w podatkach. Kto ma zyskać?
TVN24 na żywo - oglądaj w TVN24 GO:
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24