Do końca wakacji będzie można legalnie sprzedawać i spalać w piecach zanieczyszczony węgiel - pisze "Rzeczpospolita". Chodzi o rozporządzenie Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Rozporządzenie, które pojawiło się na stronach Rządowego Centrum Legislacji 28 czerwca, a następnego dnia weszło w życie. Gazeta podkreśla, że "niedługo smog uderzy jeszcze mocniej".
"I jak komentują ekolodzy, dzięki niemu w najbliższym sezonie zimowym będziemy mogli palić w piecach tym, czym chcemy. Także najbardziej zasiarczonym węglem i innym asortymentem węglowym niskiej jakości. Zdaniem Piotra Siergieja z Polskiego Alarmu Smogowego fakt, że to właśnie resort odpowiedzialny za politykę klimatyczną inicjuje odejście od jej fundamentalnych zasad, jest zatrważający, jeżeli nie kompromitujący" - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Nowe przepisy dotyczące spalania zanieczyszczonego węgla
Resort klimatu w odpowiedzi na pytanie dziennika o regulację odpowiada, że jest ona czasowa i będzie obowiązywała 60 dni. "Zapewnia, że nie zmienia długofalowych celów polityki energetycznej państwa" - dowiadujemy się z "Rz".
"Celem podjętych działań legislacyjnych jest zwiększenie, w możliwie krótkim czasie, dostępności węgla oraz obniżenie jego ceny" - to z kolei komentarz przesłany TVN24 Biznes przez Aleksandrę Walczak z Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
Gazeta podaje, że prawo pozwala do końca sierpnia "wprowadzać do obrotu paliwa niespełniające wymagań określonych w rozporządzeniu ws. wymagań jakościowych dla paliw stałych". Wyjaśnia też, że "będzie można kupić węgiel oraz wszelkie inne produkty kopalniane niezależnie od tego, jak bardzo i czym będą one zanieczyszczone", a według eksperta Polskiego Alarmu Smogowego oznacza to, że "będą to także odpady, które co do zasady w rozporządzeniu zostały niby wyłączone z obiegu".
- Zniesienie norm dla sprzedawanego w Polsce węgla ma na celu obniżenie kosztów tego surowca. Warto pamiętać jednak o zasadzie, że cel nie uświęca środków. Już w 2018 roku Górnicza Izba Przemysłowo-Handlowa wyliczyła, że nawet 65 procent całkowitych kosztów branży zawiera się w podatkach i składkach. Obniżki cen węgla można zatem spróbować dokonać w inny sposób - poprzez zmniejszenie obciążeń fiskalnych - mówi cytowany w "Rz" mec. Gabriel Jędrol z kancelarii Sadkowski i Wspólnicy.
"Jeżeli zimą poczujemy, że jakość powietrza będzie znów fatalna, będzie wiadomo dlaczego" - podkreśla dziennik.
- Wszystkie te szkodliwe substancje pomieszane z węglem trafią do pieców i kopciuchów. Jeżeli tak rozumieć politykę walki z kryzysem energetycznym, to na pewno będzie ona służyła kopalniom i składom. Uprości też upłynnienie kiepskiej jakości węgla sprowadzanego zza oceanu. Ale czy posłuży nam? - zastanawia się w rozmowie z gazetą Piotr Siergiej.
"Zdaniem samorządowców i ekologów takie poluzowanie polityki zaszkodzi wieloletnim staraniom o poprawę jakości powietrza i egzekwowanie obowiązku likwidacji kopciuchów. Są przykłady gospodarstw, które pomimo otrzymania dopłaty do ich wymiany dziś wolą 500 czy 5000 zł kary niż 16 tys. dotacji" - napisano w "Rz" .
Jak czytamy w "Rz", samorządy "nie chcą komentować najnowszych pomysłów rządowych", a tylko "nieoficjalnie mówią: to jest pomysł typowo chwilowy, pod publikę i bez sensu dopuszczający palenie śmieciami".
"W Polsce z powodu zanieczyszczonego powietrza każdego roku umiera przedwcześnie blisko 50 tys. osób" - podaje dziennik.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock