Kobieta musi spłacać ponad 5,8 tysiąca złotych pożyczki, choć takiej umowy pożyczki nigdy nie zawierała. Pożyczkę zaciągnęła - na jej dane osobowe - skazana już oszustka. Teraz Prokurator Generalny składa do Sądu Najwyższego skargę nadzwyczajną od nakazu zapłaty wydanego wobec kobiety.
"Wydany nakaz zapłaty dotyczył umowy pożyczki, której pozwana w rzeczywistości nie zawierała, a czynność prawna w niej określona, została dokonana w wyniku popełnienia czynu zabronionego przez sprawcę oszustwa" - podkreśliła Prokuratura Krajowa informując o skardze PG.
Dodała, że "kwestionowane orzeczenie sądu w istocie usankcjonowało przestępcze działania i doprowadziło do zasądzenia roszczenia wywodzonego z umowy obarczonej nieważnością". "Już z samego faktu, że umowa ta realizowała cel przestępczy, stała się bezwzględnie nieważna. Taki stan rzeczy jest zatem sprzeczny z zasadą praworządności, poczuciem sprawiedliwości i winien być wyeliminowany z obrotu prawnego" - oceniła prokuratura.
Bezskuteczna walka
W sprawie chodzi o nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym wydany w grudniu 2018 r. przez Sąd Rejonowy w Dąbrowie Górniczej. Z powództwem do sądu wystąpił podmiot, który przejął wierzytelność od firmy pożyczkowej. Podstawą roszczenia była umowa pożyczki 2,9 tys. zł zawarta w styczniu 2018 r.
Sąd uznał całość roszczenia wraz z odsetkami, dodatkowo zobowiązując pozwaną do zwrotu 1280 zł kosztów postępowania. Wobec potwierdzenia doręczenia orzeczenia, nakaz stał się prawomocny w grudniu 2018 r.
Jak przekazała prokuratura kobieta bezskutecznie próbowała zakwestionować prawidłowość doręczenia jej nakazu zapłaty i jednocześnie powiadomiła sąd o skierowanym na policję jeszcze w lipcu 2018 r. zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa, polegającego na wykorzystaniu jej danych osobowych przy zawieraniu umów pożyczek oraz o unieważnieniu dotychczas posiadanego przez nią dowodu osobistego.
Tymczasem równolegle toczyło się postępowanie karne wobec sprawczyń oszustwa. Jedną z nich była kobieta prowadząca biuro pośrednictwa kredytowego i punkt ksero, zaś druga jej współpracowniczka. - Dane pożyczkobiorców w tym kserokopie ich dowodów osobistych, oskarżone pozyskiwały w różny sposób m.in. z wcześniej prowadzonych postępowań kredytowych, czy podczas kserowania przynoszonych do ich punktu ksero dokumentów, zostawiając sobie dodatkowe kopie - przekazała prokuratura.
Do wyłudzeń dochodziło w latach 2017 i 2018. "W akcie oskarżenia prowadzącej biuro pośrednictwa kredytowego zarzucono popełnienie 38 przestępstw, a współpracującej z nią drugiej oskarżonej 28 czynów, polegających na doprowadzeniu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem łącznie 13 podmiotów udzielających pożyczek poprzez wprowadzenie ich w błąd i posłużenie się danymi innych osób przy zawieraniu umów" - zrelacjonowała PK.
"Wyłudzane w ten sposób pożyczki dotyczyły kwot od 1,5 do nawet 10 tys. złotych. Wypłacone zgodnie z zawartymi umowami środki trafiały na konto bankowe, do którego dostęp miała jedna z oskarżonych kobiet" - ustaliła prokuratura.
Akt oskarżenia w sprawie trafił do Sądu Rejonowego w Zabrzu w grudniu 2020 r., zaś w lutym 2021 r. sąd ten uznał winę obu oskarżonych i wymierzył im kary po dwa lata ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnie, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 40 godzin miesięcznie. Jednocześnie sąd zobowiązał je do naprawienia wyrządzonych przestępstwem szkód, przez zapłatę poszczególnym pokrzywdzonym wyłudzonych kwot. Wyrok karny jest już prawomocny.
Skarga
Mimo to, jak zaznacza prokuratura uzasadniając skargę do SN oszukana kobieta "w dalszym ciągu ponosi konsekwencje kradzieży jej tożsamości, została bowiem obarczona obowiązkiem spłaty cudzej wierzytelności". "Prawomocny nakaz zapłaty opatrzony w klauzulę wykonalności, stanowi przecież podstawę egzekwowania przez wierzyciela określonych w orzeczeniu kwot, a to skutkuje niewątpliwie uszczerbkiem w jej majątku. Dalsze pozostawanie w obrocie prawnym zaskarżonego nakazu zapłaty skutkowałoby więc utrzymaniem długu pozwanej w rozmiarze dotkliwie ingerującym w jej prawa majątkowe, a w szczególności chronione konstytucyjnie prawo własności" - argumentuje skarga PG.
Dodatkowym rażącym błędem sądu w tej sprawie - jak wskazuje skarga PG - był fakt uznania umowy pożyczki, mimo że miała ona lichwiarski charakter - umowę dotyczyła 2,9 tys. zł przy zastrzeżonych w niej opłatach prowizyjnych w kwocie 2465 zł, stanowiących 85 proc. kapitału.
Dlatego Prokurator Generalny wniósł do SN o uchylenie prawomocnego nakazu zapłaty i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Dąbrowie Górniczej.
Instytucja skargi nadzwyczajnej została wprowadzona ustawą o SN, która weszła w życie w kwietniu 2018 r. W Sądzie Najwyższym rozpoznawaniem tych skarg zajmuje się Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Dotychczas najwięcej takich skarg - blisko 700 - złożył właśnie Prokurator Generalny. Do PG wpłynęło 14 tys. wniosków o złożenie takich skarg.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock