Przygotowujemy, razem z parlamentarzystami Koalicji Obywatelskiej, mapę nepotyzmu i korupcji Prawa i Sprawiedliwości. Pokażemy ją na poziomie wojewódzkim i dojdziemy do każdego powiatu - przekazali posłowie Dariusz Joński i Michał Szczerba (KO). Z kolei Lewica domaga się kontroli Najwyższej Izby Kontroli w spółkach Skarbu Państwa.
Posłowie zorganizowali konferencję prasową w związku z poniedziałkową publikacją m.in. "Gazety Wyborczej", gdzie opisano wpływy najważniejszych polityków PiS w spółkach Skarbu Państwa. - Dzięki rzetelnej pracy wolnych mediów widzimy kolejne nazwiska i zjawiska - powiedział na konferencji Szczerba. Według niego "to, co pokazały wolne media w dniu dzisiejszym, to wierzchołek góry lodowej".
Opozycja zapowiada mapę nepotyzmu i korupcji PiS
Jak podkreślił Szczerba, nepotyzm to nie tylko władze spółek, ale także m.in. usługi doradcze i marketingowe, sponsoring. - Przygotowujemy, razem z parlamentarzystami KO, mapę nepotyzmu i korupcji PiS. Pokażemy ją na poziomie wojewódzkim i dojdziemy do każdego powiatu - zapowiedział. Dodał, że w ten proces będą zaangażowani wszyscy parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej.
- Nasz kraj jest przeżarty korupcją. To, co dzisiaj pokazali dziennikarze trzech redakcji, pokazuje, jak PiS traktuje nasz kraj. To jest zorganizowana grupa, ośmiornica, której macki dotykają każdej gminy i powiatu, gdzie rządzi Prawo i Sprawiedliwość - komentował Dariusz Joński.
Przekonywał, że "za wieloma awansami tych osób PiS kryje się ludzki dramat". Jak dodał Joński, w jego województwie radny PiS, który - tylko dlatego, że ma legitymację partyjną - zarobił w ciągu 2 lat półtora miliona złotych.
Stąd, zdaniem Jońskiego, "trzeba pojechać do powiatów i gmin i pokazać, jak macki ośmiornicy dotarły nisko". - Najwyższy czas, aby to wszystko ujrzało światło dzienne - przekonywał.
- Anonimowość powoduje bezkarność. Żadna z osób, która otrzymała możliwość współpracy ze spółką Skarbu Państwa nie pozostanie anonimowa - zapowiedział Szczerba. Apelował o współpracę do lokalnych "sygnalistów", którym, jak mówił, zagwarantowana zostanie anonimowość.
Lewica chce kontroli NIK w spółkach Skarbu Państwa
- Za rządów Jarosława Kaczyńskiego, Mateusza Morawieckiego i Prawa i Sprawiedliwości mamy największy wysyp rodzin, przyjaciół, znajomych w instytucjach, które są odpowiedzialne za rządzenie, w spółkach Skarbu Państwa, które mają być zarządzającymi majątkiem państwowym i w instytucjach, które są pokrewne - podkreślił na konferencji prasowej w Sejmie szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.
Jak zaznaczył, Lewica kilka miesięcy temu złożyła projekt ustawy, który ma zapewniać możliwość obsadzania spółek Skarbu Państwa w transparentnych konkursach. Dodał, że Lewica nie godzi się na to, żeby takie projekty znalazły się w sejmowej "zamrażarce".
Wiceszef klubu Tomasz Trela zapowiedział konkretne działanie. - Dzisiaj występujemy jako Koalicyjny Klub Parlamentarny Lewicy do Najwyższej Izby Kontroli. Chcemy, żeby NIK sprawdziła i zbadała, jak przez sześć lat dokonywane są wskazania kandydatów na kandydatów do rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa i na członków zarządu tych spółek Skarbu Państwa - poinformował poseł.
- Jeżeli to jest transparentne, to powinno być systemowo rozwiązane. Natomiast jeżeli transparentność PiS-u polega na tych słynnych mailach "cześć, wujo", to kontrolerzy NIK zweryfikują i sprawdzą - w jaki sposób, w jakim czasie i na czyją rekomendację, na czyje polecenie trafiało to czy inne nazwisko do tej czy innej rady nadzorczej spółki Skarbu Państwa - podkreślił Trela.
- Liczymy, że pan prezes NIK Marian Banaś, a głównie kontrolerzy NIK, będą tak skuteczni, sprawni i dokładni jak przy tych kontrolach, które ujrzały światło dzienne w ostatnich tygodniach - dodał poseł Lewicy.
Stanowiska w spółkach Skarbu Państwa - Radosław Fogiel komentuje
O sytuacji w spółkach Skarbu Państwa w poniedziałek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 mówił Radosław Fogiel, poseł PiS i zastępca rzecznika prasowego tej partii. Był pytany m.in., jak idzie PiS-owi tropienie nepotyzmu w kontrolowanych przez państwo firmach. - To była głównie rola MAP-u (Ministerstwa Aktywów Państwowych - red.) i te przypadki, które były niewłaściwe, zostały usunięte - zapewnił Fogiel.
W odniesieniu do ustaleń "Wyborczej", Onetu i Radia ZET - jak mówił - nie zapoznał się jeszcze z całym artykułem. - Ale 90 procent tych nazwisk (wskazywanych szczegółowo w publikacjach - red.) nie znam, to nie są nazwiska, które byłyby nazwiskami rodzin polityków - stwierdził poseł PiS.
Fogiel zapytany, czy nie zna rodzin polityków, którzy zasiadają w spółkach SP, odpowiedział, że "były takie sytuacje" i w związku z tym działania podejmował m.in. resort aktywów państwowych. Z informacji przekazanych przez wicerzecznika PiS-u wynika, że w efekcie tych działań stanowiska straciło kilkanaście osób. Radosław Fogiel był dopytywany o konkretne nazwiska, takie z jego ust jednak nie padły. - Nie jest moją rolą kogoś piętnować i wymieniać go z nazwiska - tłumaczył.
Konrad Piasecki przypomniał w tym kontekście m.in. żonę Zbigniewa Ziobry, Patrycję Kotecką. - Pracuje w jednej ze spółek ubezpieczeniowych należącej do PZU - przyznał Fogiel. - Ale proszę mnie nie pytać o Solidarną Polskę - dodał.
Analiza zarządów i rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa
"Gazeta Wyborcza", Onet i Radio ZET przeanalizowały składy zarządów i rad nadzorczych wszystkich spółek Skarbu Państwa. Pod lupę wzięto dane 5 tys. osób pojawiających się we władzach spółek Skarbu Państwa oraz spółek powiązanych ze spółkami Skarbu Państwa.
Gazeta zaznacza, że choć oficjalnie - według danych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów - jest 349 spółek Skarbu Państwa, to tworzą one jednak własne grupy kapitałowe, w skład których wchodzą kolejne spółki córki. W efekcie realnie może ich być nawet dwa razy tyle.
W kontrolowanych przez państwo firmach do obsadzenia są tysiące doskonale płatnych posad: zarobki członków zarządów sięgają dziesiątek tysięcy złotych, te w radach tysięcy za jedno posiedzenie. Nie brak osób, które zasiadają w kilku jednocześnie.
Źródło: PAP, "Gazeta Wyborcza", TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24