- Ta decyzja nie będzie prosta. Liczę, że nowy minister obrony podejmie decyzję w interesie sił zbrojnych - mówił w programie "Świat" w TVN24 Biznes i Świat o kontrowersyjnym przetargu w sprawie zakupu caracali minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak. I dodał: - MON to nie miejsce dla radykalnego harcownika. Jedno zdanie powiedziane za dużo może dużo kosztować.
Rząd PO-PSL wybrał do ostatecznych negocjacji w ramach przetargu śmigłowiec Caracal EC-725, który jest produkowany we Francji od 2005 r. przez firmę Airbus Helicopters. Z tych maszyn oprócz Francji korzystają armie Brazylii, Indonezji, Malezji i Tajlandii. Maszyny mogą być wykorzystywane do poszukiwania okrętów podwodnych, przerzucania jednostek lądowych, jak i operacji ratunkowych.
"Decyzja następnego rządu"
Politycy PiS krytykowali jednak tę decyzję. - Mam wrażenie, że oni sami ze sobą się o to spierają. Dyskusja toczy się wewnątrz polityków zwycięskiego obozu, gdzie były racjonalne głosy wiceprezes Beaty Szydło czy Jarosława Gowina, którzy powiedzieli "najpierw zapoznamy się z dokumentami, potem będziemy decydowali". To uczciwe stanowisko - ocenił minister Siemoniak.
Jak zaznaczał, są jednak tacy politycy, którzy "ochoczo, mając małą wiedzę, komentują". - Ta decyzja nie będzie prosta, bo to nie jest tak, że ta firma nie ma fabryki w Polsce, bo ma. Ta firma (Airbus - red.) proponuje bardzo dobre warunki i złożyła najkorzystniejszą ofertę, a inne zostały wykluczone ze względów formalnych - wyjaśnił minister obrony narodowej.
- Bardzo liczę na to, że ktokolwiek będzie ministrem obrony, rzetelnie podejdzie do tego tematu i podejmie decyzję w interesie sił zbrojnych - stwierdził gość Jacka Stawiskiego.
- MON to nie miejsce dla radykalnego harcownika - powiedział Tomasz Siemoniak. - Jedno zdanie powiedziane za dużo może dużo kosztować - dodał minister obrony narodowej. Pytany o swojego następcę na stanowisku szefa MON, gość Jacka Stawiskiego odpowiedział, że "kandydatury PiS zmieniają się jak w kalejdoskopie - myślę, że nie ma jeszcze decyzji w tej sprawie". "Nie wiem, dlaczego Gowin był dobrym kandydatem, a teraz już nie jest - ja potraktowałem go poważnie" - zaznaczył wicepremier.
Twarde warunki Francuzów
- To jest sprawa, w której decyzja jest polska od początku do końca i przed naszymi partnerami zagranicznymi musimy umieć wyjaśnić, dlaczego podejmujemy taką, a nie inną. Musimy być w tym wyjaśnianiu przekonywujący - stwierdził Siemoniak.
Minister obrony był również pytany o to, czy od podtrzymania kontraktu na zakup caracali zależy dalsza współpraca wojskowa z Francją. - Co do skutków takiej czy innej decyzji trudno mi się wypowiadać - odpowiedział gość TVN24 Biznes i Świat.
Jak powiedział Siemoniak, "tu, gdzie jest konkurencja, decyduje jakość ofert".
Caracale będą nasze?
MON zdecydowało się na kupno 50 maszyn za ponad 13 mld zł. Choć caracale przeszły w Polsce pierwsze testy, nie jest wciąż pewne, czy śmigłowce zostaną tu sprowadzone. Wszystko zależy od nowego ministra obrony narodowej, który kontrakt może unieważnić.
Jeden z potencjalnych ministrów, Antoni Macierewicz, wielokrotnie deklarował podczas kampanii przedwyborczej, że nie kupi caracali, a zdecyduje się raczej na śmigłowce ze Świdnika. Gowin, drugie nazwisko pojawiające się na giełdzie kandydatów na szefa MON, unikał deklaracji i nie wykluczał, że może dojść do takiego zakupu.
Autor: mb / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24BiŚ