- Uwolnienia handlu w niedziele chcą galerie handlowe i Ryszard Petru - oceniła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny pracy i polityki społecznej, gość "Faktów po Faktach" w TVN24. To odpowiedź na pytanie o dzisiejszą debatę w Sejmie nad projektem Polski 2050, dotyczącym zmian w zakazie handlu w niedziele. Ministra skomentowała również propozycję rządu w kwestii podwyżek dla budżetówki i minimalnego wynagrodzenia na 2025 rok.
Dziś w Sejmie odbyła się debata nad wspomnianym projektem Polski 2050. Przewiduje on dwie niedziele handlowe w miesiącu. Za pracę w niedzielę przysługiwałoby podwójne wynagrodzenie, a pracodawca miałby obowiązek wyznaczyć pracownikowi dzień wolny, od 6 dni przed do 6 dni po dniu pracy w niedzielę.
- My jako Lewica chcielibyśmy wolne piątki zamiast handlowych niedziel - powiedziała ministra Dziemianowicz-Bąk w "Faktach po Faktach" w TVN24.
Lewica nie chce powrotu do handlu w niedziele
- Nie chcemy zmuszać pracowników handlu do tego, żeby zamiast spędzać niedziele z rodziną, musieli iść do pracy - powiedziała ministra Dziemianowicz-Bąk. Dodała, że zmiana ta dotknęłaby przede wszystkim kobiety, bo 70 procent pracowników handlu, np. kasjerki, to kobiety.
Ministra podkreślała, że trudno znaleźć poparcie dla projektu, bo "zniesienia zakazu handlu nie chcą ani sami pracownicy, ani związki zawodowe, ani sami handlowcy". - Chcą tego galerie handlowe i Ryszard Petru - oceniła.
Podkreśliła, że osoby obecnie pracujące w niedzielę i święta nie zawsze są za to dobrze wynagradzane. - Być może te przepisy wymagają uszczelnienia - zaznaczyła ministra.
Podwyżki dla budżetówki i wysokość płacy minimalnej na 2025 rok
W czwartek rząd zaproponował średnioroczny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w 2025 roku w wysokości 104,1 proc. w ujęciu nominalnym, co oznacza, że wynagrodzenia w 2025 r. zostaną zwaloryzowane o 4,1 proc.
- Propozycja przyjęta dziś przez Radę Ministrów w kwestii podwyżek dla budżetówki to ta na poziomie inflacji, czyli 4,1 procent - wyjaśniła ministra. Zaznaczyła, że to inicjatywa ministra finansów. Dodała, że stanowisko rządu jest takie, aby wynagrodzenia rosły przynajmniej o wskaźnik inflacji. Związkowcy wnosili o podwyżkę na poziomie 15 proc. Z kolei ministra rekomendowała 7,6 proc.
- Być może w przyszłości będzie dyskusja nad tym, jak to uporządkować - zapowiedziała Dziemianowicz-Bąk.
Dodała, że podwyżka płacy minimalnej na 2025 rok została zaproponowana na poziomie 7,6 procent, co jest też zgodne z jej wcześniejszą rekomendacją.
- W sprawie wysokości podwyżek dla budżetówki ja przychyliłam się do stanowiska ministra finansów, w sprawie wynagrodzenia minimalnego on przychylił się do mojego - podsumowała ministra. Podkreśliła, że "między innymi na tym na tym polega współpraca koalicyjna".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24