Na południu i zachodzie Polski trwa powódź. Najbardziej dramatyczna sytuacja występuje na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. Obecna sytuacja dotknęła także sieci handlowe. Wiele z nich podjęło decyzje o zamknięciu w poniedziałek niektórych swoich sklepów.
Niszczycielska siła powodzi, która przechodzi przez południową Polskę, dotknęła tysiące jej mieszkańców, instytucji, szpitali czy biznesów. Zniszczone domy, ulice, podtopione auta. W Kłodzku, Lądku-Zdroju czy Głuchołazach mieszkańcy zaczynają już sprzątać i szacować straty - na wielu ulicach leży wyrwana kostka brukowa, konary przyniesione przez wodę czy wyrwane framugi.
Jak wynika z informacji, które otrzymaliśmy od sieci handlowych, wiele z nich stara się pomóc np. poprzez prowadzenie zbiórek w sklepach, jak Netto, czy wysyłanie transportów pomocowych z wodą i żywnością, jak Biedronka.
Arnold Brzeziński, Country Operations Manager z Jula Poland, poinformował nas, że sieć jest "w trakcie uzgadniania z Ochotniczymi Strażami Pożarnymi ich potrzeb i sposobu w który będziemy mogli im pomóc". Więcej informacji o tych działaniach znajdziesz TUTAJ.
Jednocześnie biznesy same muszą mierzyć się ze skutkami powodzi.
Dynamiczna sytuacja
- Sytuacja jest dynamiczna, ale w poniedziałkowy poranek ok. 25 naszych sklepów nie zostało otwartych – część na skutek zalania, natomiast część z uwagi na to, że nie ma do nich dojazdu. Na tę chwilę jest zdecydowanie za wcześnie, aby szacować straty, ponieważ nie mamy możliwości dotarcia do niektórych placówek. Wszystkie nasze działania skupiamy teraz na zapewnieniu bezpieczeństwa naszym pracownikom oraz dotarciu z pomocą na tereny najbardziej dotknięte tragedią - tłumaczy Arkadiusz Mierzwa, dyrektor ds. komunikacji w sieci Biedronka.
Patrycja Kamińska, PR Manager sieci Netto, poinformowała nas, że "w tej chwili na terenach zalanych działają wszystkie sklepy Netto poza jednym, w Nysie, pięć ma status zagrożonych".
- Liczymy się z tym, że z uwagi na powagę i dynamikę sytuacji mogą przestać działać. W otwartych sklepach klienci i pracownicy mogą czuć się bezpiecznie. Pracownicy, którzy z uwagi na warunki nie pojawili się w pracy, są według naszej wiedzy bezpieczni. W ich zastępstwie w działających sklepach pojawili się pracownicy z innych miejscowości - przekazała nam przedstawicielka sieci. Dodała, że "jeśli chodzi o braki produktów, w tej chwili nie występują i robimy wszystko, żeby do nich nie dopuścić".
Sieci trzymają rękę na pulsie
Arnold Brzeziński przekazał nam, że "żaden ze sklepów Jula nie ucierpiał. W tej chwili nawet nasz sklep we Wrocławiu wydaje się być bezpieczny".
- W naszych sklepach - zwłaszcza w pasie Polski południowo-zachodniej, musimy na bieżąco dostarczać wszelkich produktów które pozwalają zabezpieczyć się przed powodzią, ale także tych, które będą przydatne w usuwaniu skutków żywiołu. W tej chwili najpopularniejsze to pompy, agregaty prądotwórcze, piły, odzież przeciwdeszczowa, kalosze, łopaty, odwilżacze powietrza - tłumaczy, odpowiadając na pytanie o to, czy występują braki podstawowych produktów.
Aleksandra Robaszkiewicz, Dyrektorka ds. Corporate Affairs i CSR w Lidl Polska, poinformowała nas, że "sieć nieustannie pozostaje w kontakcie z centrami kryzysowymi oraz lokalnymi włodarzami, aby monitorować rozwój sytuacji w regionie".
- Na chwilę obecną zostaliśmy zmuszeni do zamknięcia dwóch sklepów naszej sieci: w Jeleniej Górze oraz Nysie. Pozostałe placówki w regionie pracują normalnie - przekazała redakcji biznesowej tvn24.pl.
Biuro prasowe sieci Kaufland poinformowało nas, że "na ten moment nie odnotowaliśmy tego typu strat, a sklepy sieci Kaufland pozostają otwarte".
"Bacznie przyglądamy się jednak sytuacji w markecie zlokalizowanym w Nysie, gdzie występuje zwiększone zagrożenie powodzią. Jeśli sytuacja będzie tego wymagała, bezzwłocznie przerwiemy funkcjonowanie marketu" - podano.
Carrefour Polska poinformowało redakcję biznesową tvn24.pl, że "w związku z zagrożeniem powodziowym na terenie całego kraju, nasza sieć na bieżąco monitoruje sytuację w swoich sklepach własnych oraz franczyzowych".
"Na tę chwilę spośród ponad 850 sklepów Carrefour w Polsce, z bieżącej działalności został wyłączony tylko jeden sklep zlokalizowany w Nysie, który jest placówką franczyzową. Pozostałe sklepy naszej sieci działają normalnie, jednak z uwagi na uwarunkowania lokalne, mogą pojawić się problemy z dojazdem do tych sklepów lub ich obsługą. Powodzią dotkniętych zostało już bowiem wiele tysięcy osób, a jej skutki odczuwają również nasi pracownicy oraz dostawcy" - przekazało nam biuro prasowe.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Michał Meissner/PAP