280 tysięcy rodziców nie płaci alimentów, ich zaległości to prawie 11,4 miliarda złotych - wynika z Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. W samym lipcu do bazy danych trafiło 2655 nowych dłużników alimentacyjnych.
- Dane zgromadzone w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i zmiany z ostatnich miesięcy tylko potwierdzają skalę problemu i zachodzących negatywnych zmian. Na koniec lipca bieżącego roku w BIG było zarejestrowanych niemal 280 tysięcy osób, które nie wywiązują się z płacenia alimentów na dzieci. Zaległości alimentacyjne wynoszą obecnie prawie 11,4 miliarda złotych, a średnie zadłużenie na osobę to już 40 686 zł - przekazał cytowany w komunikacie prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak.
Większe problemy
Jak wskazał, gminy współpracujące z BIG InfoMonitor stale przekazują dane kolejnych dłużników.
- W lipcu do bazy dłużników trafiło 2655 alimenciarzy, to o ponad tysiąc osób więcej niż w lipcu 2019 roku i najwyższy przyrost w ciągu roku, w którym przybyło 25 708 dłużników. Jednocześnie należy zaznaczyć, że część osób została z rejestru wykreślona. Niektórzy spłacili zaległość, a innym pomogły przepisy, które nakazały usunięcie dłużników z długami, które powstały wcześniej niż przed 6 laty – wyjaśnił Grzelczak.
Z raportu wynika, że pandemia ponad połowie rodziców wychowujących dzieci, na które mają zasądzone alimenty, jeszcze bardziej skomplikowała i tak trudne już życie. 53 proc. z nich zaznacza, że dziś doświadczają większych problemów z ubieganiem się o alimenty.
"Dłużnicy tłumaczą bowiem, że teraz nie zarabiają wcale lub że zarabiają mniej i nie mogą w związku z tym płacić (38 proc.). Dodatkowo trudniej kontaktować się z sądem (30 proc.), czy kancelarią prawną (16 proc.)" - czytamy.
Wpływ pandemii
Jak tłumaczy Grzelczak, ściągalność alimentów, która już przed pandemią nie przedstawiała się najlepiej, jeszcze się pogorszyła.
- Po tym jak w wyniku paraliżu gospodarczego wywołanego pandemią, rodzice, którym sąd nakazał płacenie alimentów, stracili źródła dochodu lub wykorzystując sytuację, uciekają się do takich tłumaczeń, przybyło dzieci, które tych świadczeń nie otrzymują. Związana z COVID-19 sytuacja utrudniła też drogę dochodzenia roszczeń alimentacyjnych przed sądem, ograniczyła kontakt z kancelariami prawnymi. Pojawiły się też osoby, które nie mają problemów, ale opóźniają płacenia alimentów zasłaniając się kłopotami gospodarczymi - wskazuje Grzelczak.
Z raportu wynika, że zadłużenie alimentacyjne dotyczy całej Polski.
"Zaległości najbardziej doskwierają opiekunom dzieci z województw: śląskiego, mazowieckiego i dolnośląskiego, w każdym z nich przekraczają już miliard złotych. Tu też zamieszkuje najwięcej dłużników alimentacyjnych. Średni dług na osobę w kraju przekroczył 40,6 tys. zł, ale w dziesięciu województwach jest jeszcze wyższy" - czytamy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock