Część przedstawicieli branży gastronomicznej zapowiedziała złożenie pozwu zbiorowego przeciw Skarbowi Państwa. Ma on trafić do sądu 31 marca. To efekt czwartkowej konferencji, na której minister zdrowia ogłosił przedłużenie do 14 lutego zamknięcia lokali gastronomicznych.
W czwartek minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że do 14 lutego dotychczasowe obostrzenia dotyczące restauracji, pubów, hoteli, stoków i innych obiektów sportowych pozostają bez zmian. Jak przypomniał, restauracje, tak jak dotychczas, mogą świadczyć usługi tylko na wynos, hotele pozostają zamknięte również dla osób w podróży służbowej – wyjątkiem są m.in. hotele pracownicze oraz te, w których zakwaterowani są medycy. Rozczarowani czwartkową decyzją rządu przedstawiciele Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej (IGGP) poinformowali, że złożą pozew zbiorowy przeciw Skarbowi Państwa. - 1 lutego podpisujemy z kancelarią prawną umowę w tej sprawie, a 31 marca planujemy gotowy pozew złożyć w sądzie – powiedział sekretarz generalny zarządu IGGP Sławomir Grzyb.
Coraz większe straty
Wskazał, że restauratorzy liczyli, iż na walentynki (14 lutego) będą mogli się otworzyć, tymczasem nic z tego. - Może rządzący chcą wprowadzić nową datę święta zakochanych – ironizuje Grzyb i dodaje, że takie przesuwanie lockdownu co dwa tygodnie, o kolejne dwa tygodnie, jest niepoważne i naraża wielu przedsiębiorców na pogłębianie strat.
Jak zaznaczył, plotki z kręgów rządowych o tym, że zamknięcie branży gastronomicznej może potrwać nawet do końca marca, krążą już od listopada. - Ale skoro nie są to oficjalne informacje, wielu przedsiębiorców miało nadzieję, że otwarcie nastąpi szybciej. Gdyby od razu zostali uczciwie poinformowani o takim wariancie, to mogliby podjąć decyzje o zlikwidowaniu biznesu i przynajmniej nie popadaliby w długi, aby utrzymywać niefunkcjonujące lokale – wskazał. Według Grzyba przedstawiciele rządu RP kontynuują zamknięcie lokali gastronomicznych, wykluczając z pomocy kilkanaście tysięcy z nich. - Nie ma odważnego, żeby podać faktyczną skalę tych pominiętych i wykluczonych. Rząd ma te dane, ponieważ wie dokładnie, dzięki sanepidowi, gdzie prowadzone są przez przedsiębiorców lokale gastronomiczne – wskazał. Podkreślił przy tym, że kłamstwem jest, iż wszyscy przedsiębiorcy, którzy mają zamknięte przez rząd lokale gastronomiczne otrzymują pomoc. Dodał ponadto, że resort rozwoju nie chce prowadzić z Izbą żadnych rozmów. - Nikt z nami nie konsultował na przykład nowych protokołów sanitarnych – powiedział Grzyb.
Jak zaznaczył, już dawno wiceminister rozwoju Olga Semeniuk powiedziała, że są gotowe i uaktualnione protokoły sanitarne określające zasady bezpiecznego prowadzenia działalności w branżach, które miałyby zostać odmrożone. Jak wyjaśnił, branża gastronomiczna czeka na te protokoły od listopada ub.r.
Tarcze
W czwartek wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju Bartosz Marczuk poinformował, że "na dziś, czyli po 11 dniach roboczych działania Tarczy Finansowej 2.0, mamy 19 tys. 647 firm ze wsparciem, czyli tyle firm już otrzymało wsparcie. - To jest prawie 20 tysięcy firm w ciągu jedenastu dni roboczych. Kwota, jaka do nich została wysłana, to jest już 3 miliardy 100 milionów złotych – powiedział wiceprezes PFR. Jak dodał, te dane dowodzą, iż druga Tarcza finansowa działa szybko, a skala pomocy jest "spora, choć co do zasady mniejsza niż w pierwszej tarczy".
Wiceprezes PFR odniósł się też do pomocy dla najbardziej poszkodowanych przez pandemię branż. - Jeżeli chodzi o gastronomię, to na dziś restauracji i innych placówek gastronomicznych, które skorzystały z tarczy 2.0 jest 5842 – poinformował, dodając, że w szeroko rozumianej gastronomii pomoc otrzymało ok. 7 tys. firm, czyli ok. 10 proc. firm działających w tej branży. - Jeśli chodzi o hotele, to samych hoteli mamy prawie 1500, do tego prawie tysiąc obiektów turystycznych i miejsc krótkiego zakwaterowania, czyli też około 2,5 tysiąca firm z tej branży – powiedział.
Marczuk przypomniał też, że Tarcza 2.0 wystartowała niedawno, a pomoc w jej ramach otrzyma znacznie więcej firm. - Ile tych firm jest, nie świadczy o tym, ile ich będzie – powiedział.
Wiceprezes PFR podsumował także wypłaty w ramach uruchomionej na wiosnę zeszłego roku Tarczy MŚP 1.0. Jak mówił, wsparcie otrzymało wówczas 348 tys. firm, czyli około połowy małych i średnich przedsiębiorstw; kwota jaka wpłynęła do tych przedsiębiorstw to 61 mld zł, średnia kwota wpłacana na konto mikroprzedsiębiorcy (firmy zatrudniającej do 9 osób) to 70 tys. zł, a jeśli chodzi o większe firmy (zatrudniające między 10 i 249 pracowników) było to blisko 600 tys. zł. Przypomniał, że łącznie w firmach, które otrzymały wówczas pomoc, pracuje ponad 3,1 mln ludzi.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock