Ponad 332 tysiące osób ma zobowiązania wobec firm zajmujących się transportem publicznym - wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. Rekordzistą jest 49-letni mieszkaniec Poznania.
KRD podał, że długi osób jeżdżących na gapę przekraczają 436 milionów złotych.
Najwięcej, bo prawie 134 miliony złotych winni są mieszkańcy Śląska i Wielkopolski. Trzecie miejsce należy do gapowiczów z Mazowsza - 46,4 miliona złotych. Najmniejsze zadłużenie mają gapowicze z Podlasia - 1,13 miliona złotych, Podkarpacia - 1,8 miliona złotych, i województwa lubuskiego - 2,3 miliona złotych. Rekordziści jeżdżący bez biletu to panowie w wieku 40-50 lat. Największe zadłużenie należy do 49-letniego mieszkańca Poznania, który ma do spłacenia w sumie 296 zobowiązań na ponad 126 tysięcy złotych. Drugi jest 46-latek z Katowic, który musi oddać ponad 89,5 tysiąca złotych. Pierwszą trójkę zamyka mieszkający w powiecie myszkowskim na Śląsku 42-letni mężczyzna, która ma do spłaty 89,1 tysiąca złotych.
"W zdecydowanej większości gapowicze mówią, że zapomnieli skasować bilet. Zdarza się także, że nasi kontrolerzy słyszą, że pasażer właśnie miał bilet kasować. Kiedy kontroler przyłapie gapowicza, wręcza mu mandat. Codziennie wystawiamy kilkaset opłat dodatkowych. Od początku roku do końca października otrzymaliśmy wpływy z tytułu opłat za jazdę bez biletu w wysokości ponad 4,5 mln zł. Niestety nie wszyscy pasażerowie regulują te zobowiązania" – mówi, cytowany w komunikacie, Michał Wawrzaszek, rzecznik prasowy Zarządu Transportu Metropolitalnego w Katowicach.
Profil gapowicza
Prezes Krajowego Rejestru Długów Adam Łącki wskazuje, że co trzeci gapowicz uważa, że jazda bez biletu jest sposobem na oszczędzanie pieniędzy. "Tymczasem to mit, bo przyłapany ponosi wyższe koszty jazdy na gapę. Do ceny biletu dolicza się kary wynikające z regulaminu podróży oraz ewentualne koszty sądowe i komornicze" - podkreślił. Z informacji zbieranych przez KRD wśród pasażerów wynika, że 41 procent powołuje się na swoją uczciwość i kasuje bilety, ale trzy czwarte podróżujących przyznaje, że robi to, bo boi się konsekwencji, jakie mogą im grozić, kiedy zostaną przyłapani za jazdę na gapę. Najczęściej za bilety nie płacą mężczyźni - ich zadłużenie to 287 milionów złotych. Zadłużenie kobiet jest o połowę niższe, bo jest ich również mniej w rejestrze. Panie mają także mniejszą liczbę zobowiązań - 334 tysięcy (na 970 tysięcy). Co trzeci gapowicz to osoba w wieku 26-35 lat. Ta grupa ma też najwięcej zobowiązań (108 tysięcy) na łączną kwotę prawie 144 miliony złotych, co stanowi jedną trzecią zadłużenia wszystkich gapowiczów. Osoby w wieku 36-45 lat mają do oddania 111 milionów złotych. Niechlubną trójkę zamykają konsumenci między 46. a 55. rokiem życia, którzy mają do oddania 68,5 miliona złotych. "Młodzież do 18. roku życia przeważnie ma wykupione przez rodziców karty miejskie, dzięki którym mogą swobodnie poruszać się po aglomeracjach" - wskazał Łącki. Nie oznacza to jednak, że w tej grupie nie ma dłużników. Osoby niepełnoletnie muszą oddać firmom obsługującym transport publiczny prawie 850 tysięcy złotych.
Inne firmy
W Polsce nie ma centralnego rejestru dłużników. Krajowy Rejestr Długów to jedna z platform wymiany informacji gospodarczej, która zbiera i udostępnia dane na temat sytuacji finansowej konsumentów oraz firm.
Oprócz niego na rynku funkcjonują jeszcze BIG InfoMonitor, ERIF Biuro Informacji Gospodarczej, Krajowe Biuro Informacji Gospodarczej oraz Krajowa Informacja Długów Telekomunikacyjnych.
Autor: mb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock