Najsmutniejsze z tego spotkania nie są tylko kuriozalne wypowiedzi prezesa Jarosława Kaczyńskiego o węglu brunatnym, że to się pali, że to dymi i jakoś ludzie tam żyją, ale reakcje widowni, która śmiechem lekceważy problem - stwierdził w rozmowie z TVN24 Biznes Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego. Wyjaśnił, że każdego roku w Polsce umiera 45 tysięcy osób ze względu na zanieczyszczenie powietrza. - To jest populacja miasta Kołobrzeg, które znika z mapy każdego roku - podkreślił.
Jarosław Kaczyński podczas konferencji w Puławach pytany był o węgiel brunatny w związku z tym, że PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna zaczęło sprzedaż węgla brunatnego dla odbiorców indywidualnych. Stało się tak w wyniku przyjętej przez Sejm ustawy, za sprawą której węgiel brunatny może być czasowo wykorzystywany na potrzeby grzewcze.
- Pytano o węgiel brunatny. Dlaczego będzie można go kupować do użytku domowego, do ogrzewania także węgiel brunatny, że podobno jest szkodliwy. Ja, proszę państwa, nie ukrywam, że sprawy węgla brunatnego nie zgłębiałem, jego szkodliwości. Wiem, że są wielkie kopalnie i wielkie elektrownie, w tym największa w Europie elektrownia w Bełchatowie, że to się pali, że to dymi i jakoś ludzie tam żyją. Tam jest nawet najbogatsza gmina w Polsce - odpowiedział prezes PiS. Chodzi o gminę Kleszczów z powiatu bełchatowskiego, na terenie którego zlokalizowana jest kopalnia odkrywkowa węgla brunatnego oraz elektrownia Bełchatów.
"Nie bez powodu był zakaz jego sprzedawania"
Do słów prezesa PiS odniósł się w czwartek w rozmowie z TVN24 Biznes Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego. Jak wyjaśnił, w zależności od miejsca wydobywania węgla brunatnego zawiera on pięciokrotnie więcej siarki i czterokrotnie więcej rtęci niż węgiel kamienny.
- Węgiel brunatny jest wilgotny do tego stopnia, że taki węgiel składowany na placu zamarza, tak jak ziemia zimą. W związku z tym palenie tym węglem sprawia, że dym ma dużo wody, staje się duży i ciężki. Tworzy się gęsty smog i intensywne zanieczyszczenie powietrza - tłumaczył w rozmowie z TVN24 Biznes. -
- Niestety ten węgiel będzie sprzedawany, jest stosunkowo niedrogi. Jednak nie bez powodu był zakaz jego sprzedawania do gospodarstw domowych jeszcze kilka dni temu - dodał.
"To nie jest coś, z czego można się śmiać i bagatelizować"
Zdaniem Piotra Siergieja "najsmutniejsze z tego spotkania nie są tylko kuriozalne wypowiedzi prezesa Jarosława Kaczyńskiego o węglu brunatnym, że to się pali, że to dymi i jakoś ludzie tam żyją, ale reakcje widowni, która śmiechem lekceważy problem".
Wyjaśnił, że każdego roku w Polsce umiera 45 tysięcy osób ze względu na zanieczyszczenia powietrza.
- To jest populacja miasta Kołobrzeg, które znika z mapy każdego roku na skutek zanieczyszczenia powietrza. To nie jest coś, z czego można się śmiać i bagatelizować - zaznaczył.
Po dniach smogowych umiera osiem procent ludzi więcej
Rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego podał, że "w klinice prof. Religii, w zabrzańskiej klinice chorób serca, pokazano, jak zanieczyszczenie powietrza wpływa na śmiertelność w dniach smogowych, przy wysokim stężeniu pyłów zawieszonych oraz w dniach występujących po takim epizodzie smogowym. Umiera wtedy osiem procent osób więcej".
- Znam wielu ludzi, którzy gdy są dni smogowe, a mają astmę, to muszą brać inhalatory, bo mają trudności w oddychaniu. W 2017 roku do szpitala przy ul. Szaserów w Warszawie zgłosiło się o 30 procent więcej ludzi, bo mieli problemy z oddychaniem. Jeśli ktoś ma problem z oddychaniem, to to oznacza, że jest kilka minut od zgonu - powiedział.
Dodał, że "to działo się w Warszawie, gdzie stężenia pyłów zawieszonych nie były jakieś ekstremalne, tak jak w Rybniku, Nowym Targu czy Pszczynie".
"Z ogromną trwogą obserwujemy to, co się dzieje"
O spalaniu węgla brunatnego mówiła także na antenie TVN24 dyrektorka HEAL Polska Weronika Michalak. - Niestety trochę się tego spodziewaliśmy, ale z ogromną trwogą obserwujemy to, co się dzieje wokół dopuszczania coraz bardziej emisyjnych, brudnych paliw w domowych instalacjach grzewczych. Węgiel brunatny jest najbardziej emisyjnym i najbrudniejszym rodzajem węgla, jaki możemy spalać w naszych przydomowych piecach - podkreślała.
- Bardzo wiele instalacji nie jest do tego przystosowanych. Przewidujemy, że będą zdarzały się awarie tych instalacji, w skrajnych przypadkach mogą to być nawet pożary - tłumaczyć.
Zdaniem Weroniki Michalak "węgiel brunatny nie bez powodu został zakazany do spalania w instalacjach grzewczych w domach". - On emituje najwięcej pyłów zawieszonych (..) To są rakotwórcze substancje, tlenki siarki, cząsteczki metali ciężkich, jak rtęć. Bardzo wiele takich substancji dostanie się do powietrza, będziemy wdychać te zanieczyszczenia - powiedziała.
PGE: węgiel brunatny nie do każdego pieca
Na stronie internetowej Polskiej Grup zwrócono uwagę, że "węgiel brunatny nie nadaje się do spalania we wszystkich typach pieców węglowych". "
"Przed dokonaniem zakupu prosimy o sprawdzenie, czy Państwa instalacja grzewcza jest przystosowana do bezpiecznego spalania węgla brunatnego. Spółka PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne szkody z tego tytułu" - dodano.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock