- Agresja polityki Rosji nasila się. Tak agresywnych działań nie podejmował nawet Związek Radziecki. Bazy NATO powinny jak najszybciej powstać w Polsce - mówił Jacek Rostowski w TVN24 Biznes i Świat.
Jacek Rostowski, były wicepremier i minister finansów, a obecnie szef doradców premier Ewy Kopacz w rozmowie z Jolantą Pieńkowską w programie "Świat" w TVN24 Biznes i Świat stwierdził, że dzisiejsza decyzja Rosji o wycofaniu się z prac wspólnej grupy konsultacyjnej do spraw Traktatu o Konwencjonalnych Siłach Zbrojnych w Europie (CFE) to element szerszej agresywnej postawy Federacji Rosyjskiej wobec NATO.
Agresywne działania
- Ta decyzja Władimira Putina komponuje się w całą serię agresywnych działań Rosji, których nie podejmował nawet ZSRR. Uprowadzenie oficera NATO z terenu państwa członkowskiego NATO, wysyłanie samolotów wyposażonych w broń jądrową pod zachodnie wybrzeża Wielkiej Brytanii, nieustające przeloty przy granicach Szwecji, Finlandii, Danii pokazuje, że mamy do czynienia z nasilającą się agresywnością polityki Rosji - mówił Jacek Rostowski.
Bazy NATO w Polsce?
Zdaniem Rostowskiego Władimir Putin dramatycznie nie docenia zarówno siły Zachodu, jak i "determinacji demokracji". - Rosjanie chcą wszystkim krajom Zachodu, także Polsce uświadomić, że zagrożenie rosyjskie jest realne. Bazy NATO powinny jak najszybciej powstać w Polsce - uważa Rostowski.
Więcej wojsk
Były wicepremier przypomniał, że do rozszerzania unijnych sankcji potrzebna jest jednomyślność państw członkowskich. - To bardzo źle, że sankcje nie są zaostrzane. Jednak w potrzebie rozmieszczenia wojsk nie ma potrzeby jednomyślności, dlatego te dwa aspekty należy rozróżnić. Nie powinniśmy się obawiać braku pełnej jednomyślności. Powinniśmy działać tak, aby ilość wojsk NATO była zwiększana. Trzeba też pracować nad infrastrukturą, aby była możliwa szybka reakcja zarówno NATO, jaki USA - mówił Rostowski. - Nie powinniśmy też przesadzać z siłami wojskowymi Rosji. Oczywiście wobec sił polskich jest gigantyczna, ale w relacji z siłami NATO jest to 3 do 1 na korzyść NATO. NATO ma gigantyczną przewagę nad Rosją - dodał.
Rostowski stwierdził też, że "nie ma nic przeciwko temu, aby powstała wspólna armia dla Europy. - Jednak wykorzystujemy też działający sojusz NATO. Najważniejsze jest, aby ten sojusz wzmocnić przez dozbrojenie. Od 2008 roku Federacja Rosyjska się zbroi. Przyszedł czas, żeby Zachód na to odpowiedział adekwatnym uzbrojeniem się, żeby utrzymać tę przewagę, bo to przewaga militarna jest najlepszym gwarantem pokoju w Europie - uważa Rostowski.
Wysłać broń?
Zdaniem Rostowskiego to "szokujące", że Zachód nie wysyła broni na Ukrainę. - A jednocześnie Szwajcaria, która nie jest zaangażowana, ale korzysta z bezpieczeństwa, bo jest otoczona przez kraje NATO ,wysyła broń agresorowi - stwierdził Rostowski i dodał, że NATO potrzebuje amerykańskiego przywództwa.
- Te najważniejsze decyzje zawsze były podejmowane przez Stany Zjednoczone. Oczywiście, że łatwiej jest zachęcać do podejmowania trudnych decyzji, gdy samemu się ich nie podejmuje. Wysłanie broni na Ukrainę to wielka odpowiedzialność. Żaden człowiek nie zazdrościłby tej decyzji prezydentowi USA - powiedział Jacek Rostowski.
Wypowiedź Piechocińskiego
Rostowski odnosząc się do słów wicepremiera Janusza Piechocińskiego stwierdził też, że Ukraina stoi przed testem egzystencji, bo została zaatakowana przez Rosję. - Obarczanie ofiary winą za to, że jest w złej sytuacji, jest klasyczną ucieczką tych, którzy stoją z boku i patrzą. Nie można winić ofiary za to, że została zaatakowana. Szczególnie my Polacy znamy takie momenty w historii, kiedy byliśmy dokładnie w ten sam sposób traktowani przez tych, których mieliśmy prawo uważać za swoich przyjaciół - uważa Rostowski.
Autor: msz//bgr / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24BiŚ