Szczyt inflacji jest dopiero przed nami - stwierdziła w programie "Tak jest" w TVN24 ekonomistka Anna Popiołek z "Gazety Wyborczej". Według głównego doradcy ekonomicznego PwC Witolda Orłowskiego z Akademii Vistula wzrost cen przekroczy 20 procent.
- Prognozy wszystkich think tanków są takie same i widzą te 20 procent w lutym, może nieco mniej w marcu. Szczyt inflacji jest dopiero przed nami. Przy okazji perspektywy na przyszły rok, to myślę, że dużo ważniejsze niż ten rekord z dwójką z przodu jest to, że wzrost cen nie będzie dużo niższy w całym roku (2023 - red.), niż mieliśmy w ubiegłym (roku 2022 - red.) - mówiła Popiołek.
Inflacja w 2023 roku
Dodała też: - Kiedy nie będziemy mieli tych 18 czy 20 procent w lutym, tylko kilka punktów procentowych mniej, to może dla niektórych jest to powód do radości. (...) Jednak przez cały rok, średniorocznie będzie (na poziomie - red.) 12-13 procent, w 2024 ona się nie zatrzyma, nie zejdzie nam do celu (inflacyjnego 2,5 +/- 1 proc. - red.). To będzie 6-7 procent, więc skumulowana inflacja to prawie 40 procent - o tyle zbiedniejemy.
Podkreśliła, że "jest jeszcze jedna ważna kwestia", iż "w przyszłym roku inflacja dotknie nie tylko najuboższych, ale także klasę średnią".
Orłowski wskazał, że po szczycie w okolicy 20 procent "z powodów statystycznych" wzrost cen "się obniży, być może znacząco". - Mam głębokie przekonanie, że Polska jest na drodze do ukształtowania się na długi okres tej dwucyfrowej inflacji. Być może lata nawet - zaznaczył.
Jego zdaniem "z inflacją jest tak, że jak się raz obudzi i zaczynają działać wewnętrzne mechanizmy, które ekonomiści nazywają mechanizmami indeksacyjnymi" i "jak się (inflacja) zakotwiczy na takim poziomie, to może to trwać latami". Wyjaśnił, że mechanizmy indeksacyjne mają na przykład miejsce w przypadku płac, gdy "wszyscy żądają podwyżek o kilkanaście procent, bo wiadomo, że będzie kilkanaście procent inflacji", "a pracodawcy te podwyżki dają, bo są przekonani, że sami podniosą ceny".
Według Orłowskiego tak wysoki wzrost cen "może trwać do momentu, gdy nie są podjęte radykalne sposoby walki z inflacją". Jednak - jego zdaniem - w ciągu najbliższego roku nie będą podejmowane.
- Wydaje mi się, że bardzo optymistyczne założenie jest, że inflacja po tym peaku (szczycie - red.) spadnie i nadal będzie spadać gdzieś tam do 6 procent. Obawiam się, że wcale nie będzie spadać, tylko się ukształtuje na poziomie między 10 a 15 procent - stwierdził ekonomista.
Inflacja w 2022 roku
Inflacja w listopadzie 2022 roku wyniosła 17,5 procent, licząc rok do roku - podał GUS. Dla porównania w październiku inflacja wyniosła 17,9 procent rok do roku. Ze szczegółowych danych wynika, że opał podrożał o 109,1 procent rok do roku, a cukier o 92,6 procent.
Według członka zarządu Narodowego Banku Polskiego Pawła Muchy w 2023 roku będzie znaczący spadek inflacji, choć w pierwszym kwartale można spodziewać się jej wzrostu.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock