Zabrakło fundamentalnej woli politycznej, żeby zrobić dwie rzeczy. To są dwie rzeczy dobre dla Polaków - powiedziała w "Kropce nad i" minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, pytana o postawę poprzedniego rządu w sprawie odblokowania środków unijnych.
Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz została zapytana o to, kto był hamulcowym działań w sprawie odblokowania dla Polski pieniędzy z UE, środków z KPO i Funduszu Spójności, odpowiedziała, że zdecydował "fundamentalny brak woli politycznej".
- Ja patrzę akurat na tych urzędników w ministerstwie, za które wzięłam odpowiedzialności i muszę powiedzieć, że tam jest ogromna ilość kompetentnych ludzi, dobrze pracujących. Ja w ogóle miałam takie wrażenie, że oni te dwa lata czekali na to, by wreszcie móc współpracować z politykami, którzy chcą zrobić wszystko, co możliwe, żeby te pieniądze po prostu do Polski spłynęły. Zabrakło fundamentalnej woli politycznej, żeby dwie rzeczy zrobić - powiedziała Pełczyńska-Nałęcz.
- To nie jest jakieś wypełnianie żądań Unii Europejskiej, to są dwie rzeczy dobre dla Polaków - dodała.
- Po pierwsze to niezawisły system sprawiedliwości, żeby obywateli czuli, że system sprawiedliwości nie podlega presji polityka, tylko po prostu działa według prawa. I drugie, by pieniądze na inwestycje w rozwój Polski, w dobrobyt polskich obywateli przyszły do Polski. To jest niepojęte, ale nie było takiej woli - zaznaczyła.
Miliardy dla Polski
Minister pytana o to, kiedy pojawią się zablokowane unijne fundusze i ile ich będzie, zaznaczyła, że ma "nadzieję, że te dobre wieści będą jak najszybciej".
- Pieniędzy mamy zagwarantowanych dla Polski prawie 60 miliardów euro (z KPO), a jeśli chodzi o Fundusz Spójności, to jest to 76 mld euro. Z tym, że pieniądze z KPO są do zainwestowania do 2026 roku, a z funduszy strukturalnych do 2029 roku, to jest perspektywa finansowa 2021-2027 plus dwa lata - wyjaśniła.
Jak stwierdziła, to nie jest kwestia "wydawania" tych środków, ale "inwestowania". - To nie mają być przepalone pieniądze, one mają być zainwestowane w takie turbodoładowanie rozwojowe, tak żeby każdy Polak, każda Polka to poczuła. To jest w sumie ponad 600 mld złotych - podkreśliła Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
"Nie zostały złożone wnioski o płatność z tytułu KPO"
Minister była też pytana o to, czy został złożony wniosek o wypłatę pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. - Nie został - odpowiedziała.
- Nie zostały złożone wnioski o płatność z tytułu KPO. Mało tego, nie zostały też dopełnione odpowiednie formalności, ważne, związane z praworządnością, bo to wokół tego powstał problem, jeśli chodzi o Fundusze Spójności, czyli fundusze strukturalne. Obie te pule zostały zablokowane i my w związku z tym mamy opóźnienie w inwestycjach. Dobre inwestycje wymagają czasu, a tu zabrano nam dwa lata z KPO, mamy trzeci rok perspektywy finansowej, a pieniądze są zablokowane - stwierdziła Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
Adam Szłapka, który towarzyszy premierowi Donaldowi Tuskowi podczas szczytu Rady Europejskiej, spotkał się w czwartek w Brukseli z wiceprzewodniczącą Komisji Europejskiej Verą Jourovą. Podczas rozmów z dziennikarzami po tym spotkaniu był pytany, czy Polska szybko zgłosi wniosek o pierwszą płatność z KPO, czyli ok. 7 mld euro. - Nie będziemy w tej sprawie zwlekać, ale tej sprawie ostateczne decyzje będzie podejmował premier Tusk - odpowiedział.
Komisarz UE ds. budżetu i administracji Johannes Hahn powiedział w środę w wywiadzie dla agencji Reutera, że Komisja Europejska znajdzie sposób, by udostępnić Polsce 111 mld euro z funduszy unijnych, w tym z programu KPO i Funduszu Spójności.
Szłapka pytany o te słowa powiedział, że ze strony KE są dobre sygnały, dobry klimat. - Jest jeszcze parę rzeczy, które trzeba zrobić - mówił. - Jestem dobrej myśli, ale tutaj ostateczne decyzje, ostateczne rozmowy będzie prowadził pan premier - dodał.
Pytany o odblokowaniu jakich kwot obecnie mówimy, Szłapka odparł: - Rozmawiamy o odblokowaniu całego KPO i funduszy spójności, to jest ta kwota, którą podał pan komisarz Hahn. - Wszystko jest procesem, nad którym pracujemy z ministrem (sprawiedliwości Adamem) Bodnarem od ponad dwóch miesięcy - zaznaczył.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24