W parlamencie zakończyły się prace nad zmianami w fotowoltaice. Nowe przepisy mają wejść w życie w 2022 roku. W efekcie zmian impet rozwoju fotowoltaiki prosumenckiej w Polsce spadnie o połowę - pisze poniedziałkowa "Rzeczpospolita".
Jak pisze "Rz", dobre czasy dla wszystkich chętnych, by zainwestować w fotowoltaikę (PV), dobiegają końca. "Według ekspertów Instytutu Energetyki Odnawialnej, jeżeli w bieżącym roku przybyło w systemie elektroenergetycznym 2 GW z mikroinstalacji, to w przyszłym roku ten wynik stopnieje do 1 GW. Jeszcze dalej idzie Stowarzyszenie Branży Fotowoltaicznej Polska PV, zapowiadając, że w 2022 r. czeka nas spadek liczby nowych instalacji o 70 proc." - czytamy.
Według dziennika, taki będzie efekt przyjętego przez Sejm systemu rozliczeń dla właścicieli takich instalacji. "Kto zdąży do 1 kwietnia 2022 r., będzie mógł korzystać jeszcze przez 15 kolejnych lat z dotychczasowych udogodnień dla przydomowych inwestycji. Maruderzy zderzą się z nowym, mniej korzystnym i bardziej skomplikowanym w 'obsłudze', systemem rozliczeń oraz kurczącymi się dopłatami" - informuje "Rzeczpospolita".
Fotowoltaika w Polsce
Paradoksalnie - jak tłumaczy dziennik - to wciśnięcie hamulca dla prosumenckiej energetyki jest efektem klęski urodzaju. "Przez ostatnie dwa lata domowe instalacje PV były najszybciej rozwijającym się źródłem energii. Dzięki dotacjom Polacy sięgnęli po oszczędności, szybko zwiększając udział OZE w produkcji energii w Polsce. W efekcie rząd mógł się pochwalić szybkim marszem w kierunku wyznaczonych przez UE celów w zakresie użycia OZE – z 350 MW mocy na dachach w trzy lata dobiliśmy do 4,5 GW mocy realnej. Co więcej, przydomowe instalacje PV pozwalały latem niwelować ryzyko przerw w dostawach" - pisze gazeta.
Zmiany nie zniechęcą wszystkich. "Mimo nowych rozwiązań prosument wciąż będzie w korzystniejszej sytuacji niż konsument zdany tylko na prąd z gniazdka. Oszczędności mogą sięgać 50–60 proc. wysokości rachunków. Część udogodnień zostanie wszakże utrzymana, a instalację trzeba będzie precyzyjnie dobrać pod potrzeby własnego domu, byleby nie produkować więcej, niż się samemu zużywa" - pisze "Rz".
Prosument to osoba, która wytwarza energię elektryczną z odnawialnych źródeł energii na własne potrzeby za pomocą mikroinstalacji, jednocześnie może ją magazynować i przekazywać nadwyżkę do sieci energetycznej.
Zmiany w fotowoltaice w 2022 roku
Sejm w czwartek odrzucił uchwałę Senatu, odrzucającą w całości nowelizację ustawy o OZE. Oznacza to, że nowe przepisy trafią na biurko prezydenta Andrzeja Dudy.
Ustawa - w przypadku wejścia w życie - wprowadzi dla prosumentów nowy system rozliczeń - net billing, zgodnie z którym prosumenci będą mieli sprzedawać nadwyżki energii wprowadzone do sieci po określonej cenie, a za energię pobraną będą płacić jak inni odbiorcy. Net billing ma obowiązywać od 1 kwietnia 2022 roku.
Prosumenci mają też ponosić opłaty dystrybucyjne, z 15 proc. rabatem na opłatach zmiennych dystrybucyjnych dla energii wprowadzanej do sieci oraz zmagazynowanej tam przez osoby i podmioty niebędące przedsiębiorcami.
Rozliczanie w systemie net billingu będzie się odbywać w okresie 12 miesięcy. Prosument ma dysponować depozytem - ewidencją środków prowadzoną miesięcznie i z niego mógłby płacić za zużytą energię. Wartość energii zapisywana w depozycie miałaby być liczona na razie według średniej ceny miesięcznej. Od energii wprowadzonej do sieci prosument nie będzie płacić VAT ani PIT. Jednak pobierając energię z sieci płacił będzie częściowo opłaty dystrybucyjne, opłatę OZE i kogeneracyjną oraz akcyzę i VAT.
Źródło: Rzeczpospolita, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock