Tak zwany estoński CIT zostanie wprowadzony od stycznia 2021 roku, a nie latem tego roku - poinformował szef Ministerstwa Finansów Tadeusz Kościński. Dodał, że resort pracuje nad wprowadzeniem innego - poza obligacjami oszczędnościowymi - bezpiecznego instrumentu finansowego.
Kościński był pytany w czwartek w radiowej Trójce o wprowadzenie tzw. estońskiego CIT-u. Zgodnie z tym rozwiązaniem firma nie płaci podatku od dochodu tak długo, jak swój zysk reinwestuje. Jego wprowadzenie zapowiadał w expose premier Mateusz Morawiecki.
"Chcemy to jak najszybciej wdrożyć"
Kościński wyjaśnił, że resort finansów planował wprowadzenie tej możliwości latem tego roku. - Wiadomo, że sytuacja jest, jaka jest, dlatego będzie to od przyszłego roku, od stycznia 2021 roku - powiedział minister.
Przyznał, że prace nad tym rozwiązaniem trwają i są zaawansowane. - Chcemy to jak najszybciej wdrożyć, bo myślę, że jest to bardzo dobry instrument, żeby pomóc małym firmom, żeby inwestowały w siebie, a nie żeby pieniądze wychodziły w dywidendę - zadeklarował minister.
Odniósł się też do apelu pracodawców, by umożliwić im swobodne korzystanie z pieniędzy zgromadzonych na kontach VAT. - Nie planujemy tego wdrożyć - powiedział. Według niego z analizy kont VAT-owskich widać, że przedsiębiorcy bardzo dobrze dysponują pieniędzmi na tych kontach - płacą nimi nie tylko VAT, ale także składki na ZUS, czy inne daniny. - Więc tak strasznie dużo pieniędzy nie leży na tych rachunkach - zauważył Kościński. Dodał, że MF cały czas rozmawia z przedsiębiorcami i bardzo uważnie słucha, co ma biznes do powiedzenia.
Sprzedaż obligacji
Kościński skomentował też kwietniowe wyniki sprzedaży skarbowych obligacji detalicznych. Polacy kupili wówczas obligacje o łącznej wartości ponad 5,4 mld zł, a od początku roku łączna sprzedaż przekroczyła 12,5 mld zł, czyli ponad 70 proc. ubiegłorocznej sprzedaży.
- Rynek jest bardzo płynny. Bardzo dużo ludzi wyciągnęło gotówkę i coś trzeba z nią zrobić. Lokaty bankowe są na bardzo niskim poziomie oprocentowania, bo NBP ostatnio obniżył stopy procentowe - mówił minister. Dodał, że obligacje oszczędnościowe są jednym z ostatnich bezpiecznych instrumentów finansowych, w którym można ulokować pieniądze. Ich oprocentowanie od maja zostało obniżone.
- Teraz trzeba będzie jakieś kolejne instrumenty wymyślić. Pracujemy nad takim instrumentem, żeby Polacy mieli gdzie bezpiecznie lokować. Jeszcze nie ma szczegółów, ale patrzymy, jakie są instrumenty na świecie i czego brakuje u nas w Polsce - dodał szef MF.
Źródło: PAP