Im więcej pieniędzy rząd przeznaczy na drogi, tym lepiej - uważają eksperci, którzy odnieśli się do zapowiedzi premiera o stworzeniu funduszu naprawy oraz budowy dróg gminnych i powiatowych w wysokości co najmniej 5 miliardów złotych. Zwracają jednak uwagę, że na kwestię finansowania funduszu i przypominają, że wcześniejszy pomysł wprowadzenia opłaty doliczanej do ceny paliwa spotkał się z dużym sprzeciwem społecznym.
Premier Mateusz Morawiecki w sobotę podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości oraz Zjednoczonej Prawicy zapowiedział utworzenie funduszu naprawy oraz budowy dróg gminnych i dróg powiatowych.
- Utworzymy specjalny fundusz tej jesieni, fundusz co najmniej na 5 mld zł, który na najbliższe 18 miesięcy będzie wielkim zastrzykiem finansowym dla naprawy i budowy dróg gminnych i dróg powiatowych - zapowiedział szef rządu.
Nie pierwszy raz
Zdaniem głównego ekonomisty PKO BP Piotra Bujaka tego typu inwestycje pomagają "zwiększać mobilność i aktywność zawodową Polaków, przyczyniając się do zmniejszenia regionalnych różnic w rozwoju gospodarczym". - Lepsza jakość lokalnej infrastruktury transportowej pozwoli wykorzystać potencjał wielu regionów, które pozostawały dotychczas poza głównym nurtem polskiej gospodarki - dodał. Eksperci zwracają jednak uwagę na kwestię finansowania funduszu.
Pomysł opłaty drogowej
Wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR Adrian Furgalski zauważył, że była już próba uzyskania pieniędzy na drogi samorządowe poprzez wprowadzenie opłaty drogowej. Posłowie złożyli w Sejmie projekt ustawy o Funduszu Dróg Samorządowych.
Przypomnijmy, że Fundusz Dróg Samorządowych miał zastąpić Narodowy Program Przebudowy Dróg Lokalnych, czyli tzw. "schetynówek". Program "schetynówek" to dofinansowanie dróg lokalnych z dotacji celowych budżetu, ustanowione w 2008 roku przez ówczesnego szefa resortu spraw wewnętrznych Grzegorza Schetynę. W przypadku stworzenia funduszu dróg lokalnych, program miał działać tylko do końca 2017 roku.
Potrzeba 100 mld zł
Furgalski zwrócił uwagę, że problem dróg lokalnych występuje, bowiem część samorządów jest tak biedna, że nie stać ich nawet na coroczne badanie stanu technicznego dróg. - Przyjmuje się że potrzeba 100 miliardów złotych, by wyremontować wszystkie drogi samorządowe - dodał. Przypomniał, że te drogi stanowią 95 procent wszystkich w Polsce. Ocenił, że im więcej rząd przeznaczy na drogi tym lepiej. - Dobrze, żeby to miało charakter trwały. Żeby to nie było uznaniowe, bo ten mechanizm musi podziałać kilkadziesiąt lat żeby drogi samorządowe doprowadzić do porządku - zaznaczył. Finansowanie tego funduszu zastanawia także głównego analityka Xelion Piotr Kuczyński. - Pytanie, w jaki sposób będzie zasilany ten fundusz, bo jeżeli to ma być z jakiejś opłaty drogowej, która wejdzie w cenę paliwa, to zachwyceni rodacy nie będą. A jeżeli to idzie z budżetu - to cóż, jeżeli budżet jest zamożny - to bardzo dobrze - ocenił.
Zaznaczył, że "to jest kwestia dowiedzenia się od pana premiera, skąd mają pójść pieniądze na ten fundusz - czy z normalnych naszych podatków, czy z dodatkowych".
Autor: mb//dap / Źródło: PAP, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock