Ze względu na spadające ceny paliw deflacja może się jeszcze utrzymać w styczniu br. Jednak w kolejnych miesiącach ceny powinny przestać spadać. Odczyt inflacji powyżej zera powinniśmy zobaczyć już w lutym br. - uważają ekonomiści.
GUS podał w piątek, że spadek cen towarów i usług konsumpcyjnych w grudniu 2015 wyniósł 0,2 proc. w stosunku do listopada 2015 r. i 0,5 proc. w porównaniu z grudniem 2014 r. Średniorocznie ceny spadły o 0,9 proc.
Transport
Jak zauważył analityk banku Pekao Wojciech Matysiak największy wpływ na deflację miały niższe ceny w zakresie transportu (o 6,8 proc.) oraz odzieży i obuwia (o 4,5 proc.), które obniżyły wskaźnik odpowiednio o 0,59 pp. i 0,24 pp. - Wzrosty cen związanych ze zdrowiem (o 2,6 proc.) podniosły ten wskaźnik o 0,14 pp - zauważył.
- W kolejnych miesiącach spodziewamy się stopniowego wzrostu inflacji. Jednak z uwagi na silne spadki cen paliw prawdopodobne jest, że deflacja utrzyma się jeszcze w styczniu - zaznaczył Matysiak w piątkowym komentarzu.
- Oczekujemy, że w inflacja ukształtuje się powyżej zera w lutym, do czego przyczyni się bardzo niska baza odniesienia w cenach transportu. Według naszych szacunków na koniec 2016 roku ukształtuje się ona na poziomie 1,5 proc. r/r, a więc będzie równa dolnemu ograniczeniu dopuszczalnego przedziału odchyleń od celu inflacyjnego NBP - dodał analityk.
Co zrobi nowa RPP?
Jego zdaniem, choć nowo powołani członkowie RPP na razie nie widzą potrzeby zmian stóp procentowych to, w związku z utrzymującą się deflacją oraz ryzykiem wolniejszego wzrostu gospodarczego na świecie, co może przełożyć się na koniunkturę w Polsce, nie możemy wykluczyć obniżki stóp procentowych przez RPP w najbliższych miesiącach.
Zdaniem analityków z BZWBK wzrost inflacji w najbliższych miesiącach "pozostanie bardzo ograniczony". Jak podkreślają, będzie to wynikało z bardzo niskich cen surowców i żywności, a także obniżenia cen gazu i energii elektrycznej od stycznia br.
"Tak więc, deflacja może potrwać do III kw. 2016. Uważamy, że bardzo niski poziom wskaźnika inflacji w najbliższych miesiącach skłoni RPP do podjęcia decyzji o złagodzeniu polityki pieniężnej" - napisali w komentarzu.
Kto skorzystał?
Ekspertka Konfederacji Lewiatan Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek zwróciła uwagę, że na spadających cenach skorzystali wszyscy konsumenci.
- Skorzystały na tym osoby otrzymujące wszelkiego rodzaju dochody – z pracy, emerytury, renty, wszelkiego rodzaju zasiłki, dochody z działalności gospodarczej, bo ich realne dochody były przeciętnie o 0,9 proc. wyższe niż nominalne. Skorzystali na tym przedsiębiorcy z sektora transportowego, bowiem jeden z istotnych elementów w kosztach ich działalności – paliwa – były zdecydowanie tańsze niż w 2014 r. - zauważyła Starczewska-Krzysztoszek.
Branża pokrzywdzona
Zwróciła jednak uwagę, że z powodu taniejących towarów , niektóre branże jak np. odzieżowa i obuwnicza, producenci artykułów rolno-spożywczych, czy branże związane z produkcją wyposażenia mieszkania i prowadzenia gospodarstwa domowego musiały radzić sobie z malejącymi cenami, co negatywnie wpłynęło na ich przychody i rentowność.
- Spadek cen wpłynął także negatywnie na przychody z podatku VAT i akcyzy do budżetu. Efekt spadku cen towarów i usług konsumpcyjnych to w 2015 r. ponad 3 proc. wzrost spożycia indywidualnego, co silnie wspierało nasz wzrost gospodarczy. Ale to także słabsze niż w 2014 r. wyniki finansowe przedsiębiorstw, słaba dynamika przychodów (ok. 3 proc.) przy relatywnie wyższym wzroście kosztów (ok. 3,3 proc.) i niższy niż w 2014 r. wynik finansowy netto (zysk) - napisała w komentarzu ekspertka.
Jak dodała, to czynniki zewnętrzne miały największy wpływ na spadek cen. Chodzi przede wszystkim o spadki cen surowców na rynkach globalnych, szczególnie o spadek cen ropy naftowej.
Co będzie w 2016 roku?
Zdaniem ekspertki Lewiatana trend ten powinien się utrzymać również w 2016 r. choć sytuacja geopolityczna może ten spadek cen surowców, w tym paliw nieznacznie skorygować.
Krzysztoszek uważa, że ceny żywności będą natomiast rosnąć. - Będziemy zatem obserwować powolny wzrost cen, inflacja w całym 2016 r. będzie jednak ciągle odbiegać od celu inflacyjnego i powinna wynieść 1,0-1,2 proc. Odczują to gospodarstwa domowe, bo ich realne dochody będą nieznacznie niższe niż nominalne. Ale sygnały płynące z przedsiębiorstw wskazują, że pracownicy mogą liczyć na wzrost wynagrodzeń, który będzie nie niższy niż w 2015 r., co oznacza, że mimo inflacji potencjał konsumpcyjny gospodarstw domowych wzrośnie - zauważyła.
Po publikacji piątkowych danych analitycy Lions Bank zwracają uwagę na fakt, że choć w 2015 r. o 0,5 proc. wzrosły wszystkie ceny dóbr i usług związanych z utrzymaniem dachu nad głową - to jednak wzrost ten jest o ponad dwa razy mniejszy niż rok wcześniej.
Przypominają, że w ubiegłym roku zdrożały usługi kanalizacyjne (2,8 proc.), woda (2,4 proc.), ciepło (1,9 proc.), energia elektryczna (1,6 proc.), wywóz śmieci (1,5 proc.) i czynsze najmu (1,4 proc)., to jednak staniał gaz (2,6 proc.), AGD (1,95 proc) i opał (1,7 proc.).
Korzystając z tych danych analitycy Lions Bank oszacowali, że dziś na utrzymanie mieszkania czteroosobowa rodzina wydaje 870,4 zł. "Wynik ten w perspektywie miesiąca nie zmienił się, a w ciągu roku zanotowaliśmy skromny progres o 3,5 zł miesięcznie" - zaznaczyli komentarzu do danych.
Przypomnieli jednocześnie, że przez ostatnie 5 lat rachunki związane z mieszkaniem rosły dwa razy szybciej niż ogólny poziom cen.
Autor: gry / Źródło: PAP