Kolekcjonerskich numizmatów nie powinno oceniać się w kategoriach czysto rynkowych, ale widząc rosnące ich ceny, trudno się czasem oprzeć pokusie – pisze "Puls Biznesu".
Wiadomości o wynikach rzędu 200 tys. zł za jedną, trochę wyszczerbioną monetę, pozwalają inwestorowi na błyskawiczne rozwinięcie wizji o przyszłych stopach zwrotu, jakie mógłby osiągnąć, wybierając z katalogu numizmatów przykładowego, staro wyglądającego denara.
"W katalogowej nocie krakowskiego dukata Zygmunta Starego z 1532 r., który został sprzedany za 285 tys. można znaleźć informację o jego 'ekstremalnej' rzadkości i podaży sprowadzającej się do dwóch egzemplarzy" – czytamy w artykule. Pierwszy egzemplarz został wylicytowany w latach 60. w Nowym Jorku, drugi ostatnio w Warszawie.
14 maja w Warszawskim Centrum Numizmatycznym wylicytowano takich potencjalnie inwestycyjnych drobnych prawie tysiąc, a próg 100 tys. zł zdołały przebić tylko niektóre – pisze dziennik. "Pytanie, jak typować przed następną aukcją, może być więc warte odpowiedzi, chociaż z pewnością nie należy do prostych" – konkluduje.
Autor: gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock