Prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Jarosław Zagórowski nie chce zrezygnować ze stanowiska, bo gdyby tak zrobił, to nie dostałby milionowej odprawy - powiedział w czwartek na konferencji prasowej przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr Duda. - Gdy go odwołają, to ją otrzyma - dodał.
- Porozumienie jest prawie gotowe w obszarach związanych ze sprawami społecznymi w firmie (JSW) i innymi. Została jedna przeszkoda - prezes Zagórowski. To jest skandal, że z jednej strony jest 26 tys. osób, a z drugiej jedna osoba, która nie chce ustąpić. (...) Ta osoba nie może ustąpić tylko z jednego powodu, bo jak sama zrezygnuje, to jej przepadnie wiele milionów złotych. Niech prezes Zagórowski pokaże kontrakt, jaki ma podpisany - apelował Duda.
Prezes JSW nie dostanie milionowej odprawy
Jego zdaniem Zagórowski nie chce zrezygnować, bo nie dostałyby wielomilionowej odprawy. - Ale jak go odwołają, to ją otrzyma. (...) Niech pan Zagórowski pokaże swój owiany tajemnicą kontrakt. To jest skandal i nieporozumienie - podkreślił. Następna tura rozmów strajkujących związków z zarządem Jastrzębskiej Spółce Węglowej rozpoczęła się w czwartek po południu w siedzibie spółki w Jastrzębiu-Zdroju. Przed budynkiem odbywała się w tym czasie kolejna niewielka demonstracja. Demonstrujący, wśród nich m.in. żony górników, przynieśli transparenty z napisami: „Dość nieudolnych prezesów w spółce, nieudacznikom już dziękujemy”, „Żeby spółka w siłę rosła trzeba wodza, a nie osła”. Związkowcy rozstawili małą scenę z nagłośnieniem, z której od czasu do czasu przemawiali. Wokół budynku spółki ok. godz. 15. było spokojnie. Poprzednia tura rozmów zarządu JSW z działającymi w firmie związkami zawodowymi z udziałem mediatora zakończyła się ok. godz. 2. w nocy ze środy na czwartek. Strony oceniły, że nastąpił w nich pewien postęp. Mediator, b. wicepremier i b. minister pracy Longin Komołowski mówił, że jest już „prawie gotowy dokument kończący”, który ma „bardzo realny kształt” - poza kwotami, których precyzyjny zapis jeszcze „trzeba będzie doprecyzować".
Ostatnia tura posunęła sprawy naprzód
W czwartek po południu Komołowski akcentowa, że jego zdaniem nie jest możliwe „całkowite porozumienie”, bez punktu pierwszego, personalnego (dotyczącego odwołania prezesa JSW Jarosława Zagórowskiego - red.). „Natomiast, jeśli chodzi o część nazwijmy to merytoryczną, czy też ekonomiczną, dotyczącą zakładu, z mojego punktu widzenia jesteśmy bardzo, bardzo blisko” - uznał. - Teraz będziemy spisywali to szczegółowo. Mam nadzieję, że spiszemy to w dość szybkim czasie, bo mamy omówiony plan, co trzeba zrobić i jest w większości punktów zgoda - ocenił mediator. Przypomniał przy tym, że na zakończenie każdego dnia rozmów związkowcy przypominają, iż są gotowi parafować uzgodnienia, natomiast nie podpiszą porozumienia, dopóki nie zostanie spełniony postulat dotyczący prezesa JSW. Przedstawiciele związków w nocy ze środy na czwartek zgadzali się, że ostatnia tura rozmów „posunęła sprawy naprzód”. Rzecznik sztabu protestacyjnego Piotr Szereda sygnalizował, że udało się wspólnie określić możliwość oszczędności dla spółki rzędu 200 mln zł rocznie. "Wiemy, że jeszcze długa droga przed nami" – zastrzegł wiceprzewodniczący Solidarności w JSW Roman Brudziński. Podczas ostatnich rozmów nie dyskutowano o głównym postulacie protestujących – odwołaniu prezesa Jarosława Zagórowskiego. "Nie rozmawiamy o tym, skupiając się nad innymi kwestiami. Ja tego pilnuję, żebyśmy rozmawiali tylko o tych sprawach, co do których możemy się porozumieć" – zaznaczył Komołowski. Związkowcy również wtedy akcentowali, że „mogą się nawet dogadać”, ale „wykonawcą tego porozumienia nie może być ten człowiek" (Zagórowski - red).
Strajk od środy zeszłego tygodnia
Strajk w kopalniach JSW trwa od środy 28 stycznia. Wcześniej zarząd tej spółki ogłosił plan oszczędnościowy przekonując, że jest on konieczny, aby trwale poprawić kondycję firmy. W środę, w ósmej dobie strajku, górnicy JSW rozpoczęli podziemne protesty w kopalniach. Związkowcy domagają się m.in. wycofania decyzji zarządu o wypowiedzeniu trzech obowiązujących w spółce porozumień zbiorowych. Jako kluczowy wskazują jednak postulat odwołania prezesa Zagórowskiego. Skonfliktowane od lat z Zagórowskim związki uznają go za głównego winowajcę sytuacji finansowej spółki oraz zaostrzającego się strajku. Rozmowy związków i zarządu JSW (bez Zagórowskiego) z udziałem m.in. mediatora Longina Komołowskiego trwają od poniedziałku. Odbywają się w siedzibie JSW w Jastrzębiu Zdroju. Jedynie w środę - wobec dwóch wcześniejszych licznych demonstracji przed budynkiem spółki (we wtorek wieczorem agresywni protestujący kilkakrotnie ścierali się z policją) - negocjacje na pewien czas przeniesiono do pobliskich Świerklan. Dotąd zatrzymano 15 uczestników wtorkowej demonstracji w wieku od 18 do 43 lat. Przy jednej z tych osób znaleziono rewolwer hukowo-kinetyczny. Do czwartku 11 z zatrzymanych usłyszało zarzuty związane z udziałem w zbiegowisku oraz czynną napaścią i znieważeniem policjantów, za co grozi do 10 lat więzienia. Policja wnioskowała o aresztowanie pięciu z nich. Jak poinformowała w czwartek rzeczniczka jastrzębskiej policji Magdalena Szust, policjanci cały czas analizują zarejestrowany we wtorek materiał.
Autor: pp/kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24