Premier Donald Tusk poinformował, że w najbliższych dniach ma zostać złożony wniosek o Trybunał Stanu dla prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego. Zapowiedź komentują ekonomiści.
Obietnica postawienia przed Trybunałem Stanu najważniejszych osób rządu Prawa i Sprawiedliwości znalazła się w programie wyborczym Koalicji Obywatelskiej "100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów". W tym gronie było nazwisko m.in. prezesa banku centralnego Adama Glapińskiego.
Premier Donald Tusk został zapytany na wtorkowej konferencji prasowej, czy rządzący nadal chcą wnioskować o Trybunał Stanu dla prezesa Narodowego Banku Polskiego, a jeśli tak, jak postępują prace nad wnioskiem. - Wniosek o Trybunał Stanu dla Adama Glapińskiego jest przygotowany i gotowy. Zostanie złożony w najbliższych dniach - odparł szef rządu.
Wysłaliśmy pytania w tej sprawie do Narodowego Banku Polskiego. Do momentu opublikowania artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Do tej zapowiedzi odnieśli się ekonomiści.
Ekonomiści komentują
"Zasadniczo - ryzykowny ruch. Rynki nie lubią podważania niezależności BC (banku centralnego), jaki by on nie był" - napisał w serwisie X Konrad Ryczko z Domu Maklerskiego BOŚ.
Ekonomista Rafał Mundry w odpowiedzi na ten wpis zwrócił uwagę, że "jeśli to uzasadniony ruch, to rynki tylko się ucieszą". "Nie oceniałbym tego tylko negatywnie. Jeśli instytucja jest upolityczniona, a może nie być to chyba lepiej. A do wyborów prezydenckich niewiele się zmienia. Raczej ruch pozorny niż faktyczny" - ocenił Mundry.
Zdaniem Mikołaja Raczyńskiego, dyrektora zarządzającego i inwestycyjnego Portu w Polsce, "skala upadku instytucjonalnego NBP, jego upolitycznienia, możliwego łamania przepisów, regulaminów, ustaw, (...) w pełni uzasadnia podjęcie kroków prawnych wobec prezesa NBP". "Najważniejsze jedynie to nie kwestionować QE (luzowanie ilościowe) jako takiego, bo może być jeszcze kiedyś potrzebne" - dodał.
Stanowisko w obronie Adama Glapińskiego
Niektórzy członkowie Rady Polityki Pieniężnej w opublikowanym niedawno stanowisku postanowili bronić Adama Glapińskiego. Według sygnatariuszy stanowiska "ewentualne wszczęcie przez Sejm RP postępowania o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej Prezesa NBP będzie potraktowane jako rażące naruszenie niezależności banku centralnego". Podkreślali, że zasada niezależności "wynika bezpośrednio" z przepisów i traktatów unijnych.
Pod wspólnym apelem podpisali się członkowie RPP wybrani do niej głosami PiS w Sejmie: Iwona Duda, Wiesław Janczyk i Gabriela Masłowska oraz osoby wskazane przez prezydenta Andrzeja Dudę: Ireneusz Dąbrowski, Cezary Kochalski czy Henryk Wnorowski. Pod komunikatem nie podpisali się członkowie RPP wybrani przez Senat, czyli Joanna Tyrowicz, Przemysław Litwiniuk oraz Ludwik Kotecki.
Czytaj na Konkret24: Kiedy prezesa NBP można postawić przed Trybunałem Stanu? Wyjaśniamy
Prezes NBP a Trybunał Stanu
Przedstawiciele obecnej władzy zarzucają Glapińskiemu m.in. zaangażowanie w działalność polityczną przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi. Pojawia się również argument wprowadzenia w błąd co do wyników finansowych banku centralnego za 2023 r. (wpłata z większości ewentualnego zysku NBP zasila budżet państwa). To tylko część z zastrzeżeń. NBP w licznych komunikatach zaprzecza wszelkim zarzutom.
Wstępny wniosek w sprawie postawienia prezesa NBP przed TS może złożyć w Sejmie prezydent, co najmniej 115 posłów lub sejmowa komisja śledcza. Wniosek trafia do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Komisja przedstawia Sejmowi sprawozdanie z prac wraz z wnioskiem o pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu lub o umorzenie postępowania.
Uchwałę o pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu Prezesa Narodowego Banku Polskiego Sejm podejmuje bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Uchwała Sejmu o pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu powoduje zawieszenie w czynnościach osoby, której dotyczy.
Trybunał Konstytucyjny (TK) uznał w styczniu br. za niezgodne z ustawą zasadniczą przepisy o TS stanowiące, że uchwała Sejmu podjęta bezwzględną większością głosów o postawieniu przed TS prezesa NBP zawiesza go w czynnościach. TK uznał, że postawienie prezesa NBP przed TS powinno nastąpić uchwałą Sejmu podjętą co najmniej większością 3/5 głosów i ustawodawca powinien wprowadzić w tej sprawie stosowne zmiany w aktach prawnych. W ocenie TK Sejm do czasu zmian w prawie nie może rozpatrywać wniosków o TS dla prezesa NBP.
Źródło: tvn24.pl