Niektórzy członkowie Rady Polityki Pieniężnej (RPP) w specjalnym stanowisku postanowili bronić prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Pod dokumentem podpisali się członkowie wybrani głosami PiS i prezydenta Andrzeja Dudy. Jak czytamy, odsunięcie Glapińskiego od kierowania NBP "naruszyłoby rażąco niezależność personalną banku centralnego, w efekcie wywołałoby negatywne skutki dla Polaków i polskiej gospodarki".
Informację w tej sprawie jako pierwszy podał portal Business Insider Polska.
Jak czytamy w liście, stanowisko zostało podjęte "w związku z zapowiadanymi w ostatnich dniach działaniami zmierzającymi do złożenia w Sejmie RP wstępnego wniosku o pociągnięcie prezesa NBP, profesora Adama Glapińskiego, do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu".
Pod koniec lutego Janusz Cichoń, który jest przewodniczącym sejmowej komisji finansów publicznych, powiedział, że "wstępny wniosek o pociągnięcie prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adama Glapińskiego do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu (TS) ma wpłynąć do Sejmu do końca marca.
Członkowie RPP: to bezpodstawne działania
"Tego rodzaju działania nie powinny mieć miejsca. Uważamy je za bezpodstawne, bezprecedensowe, naruszające niezależność banku centralnego oraz godzące w wiarygodność i powagę Rzeczpospolitej Polskiej" - czytamy.
Według sygnatariuszy stanowiska "ewentualne wszczęcie przez Sejm RP postępowania o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej Prezesa NBP będzie potraktowane jako rażące naruszenie niezależności banku centralnego". Podkreślają, że zasada niezależności "wynika bezpośrednio" z przepisów i traktatów unijnych.
Zdaniem członków RPP NBP dzięki swojej niezależności "skutecznie mierzył się z wyzwaniami, przed którymi stała polska gospodarka w niezwykle dynamicznym i wymagającym okresie obejmującym pandemię COVID-19, jak też wojnę w Ukrainie i wzrost nasilenia zagrożeń geopolitycznych".
W stanowisku napisano także, że "RPP z niepokojem obserwuje intensyfikację zapowiedzi odsunięcia obecnego prezesa od pełnienia funkcji prezesa NBP i przewodniczącego RPP".
"W naszej ocenie naruszyłoby to rażąco niezależność personalną banku centralnego, w efekcie wywołałoby negatywne skutki dla Polaków i polskiej gospodarki, w szczególności za sprawą podważania zaufania do stabilności systemu finansowego oraz postrzegania polskiego banku centralnego jako elementu Europejskiego Systemu Banków Centralnych i innych międzynarodowych instytucji finansowych" - czytamy w stanowisku.
Pod wspólnym apelem podpisali się członkowie RPP wybrani do niej głosami PiS w Sejmie: Iwona Duda, Wiesław Janczyk i Gabriela Masłowska oraz osoby wskazane przez prezydenta Andrzeja Dudę: Ireneusz Dąbrowski, Cezary Kochalski czy Henryk Wnorowski. Pod komunikatem nie podpisali się członkowie RPP wybrani przez Senat, czyli Joanna Tyrowicz, Przemysław Litwiniuk oraz Ludwik Kotecki.
Zastrzeżenia wobec Adama Glapińskiego
Premier Donald Tusk wyraził 11 lutego nadzieję, że konsekwencje prawne niektórych działań prezesa NBP dość szybko znajdą swój finał. Agencja Bloomberg podała pod koniec lutego, że premier dał zielone światło dla próby postawienia Glapińskiego przed TS.
Przedstawiciele obecnej władzy zarzucają Glapińskiemu m.in. zaangażowanie w działalność polityczną przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi. Pojawia się również argument wprowadzenia w błąd co do wyników finansowych banku centralnego za 2023 r. (wpłata z większości ewentualnego zysku NBP zasila budżet państwa). NBP w licznych komunikatach zaprzecza wszelkim zarzutom.
Czytaj także: NBP o "co najmniej zaskakującym" działaniu rządu
Prezes NBP a Trybunał Stanu
Wstępny wniosek w sprawie postawienia prezesa NBP przed TS może złożyć w Sejmie prezydent, co najmniej 115 posłów lub sejmowa komisja śledcza. Wniosek trafia do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Komisja przedstawia Sejmowi sprawozdanie z prac wraz z wnioskiem o pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu lub o umorzenie postępowania.
Uchwałę o pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu Prezesa Narodowego Banku Polskiego Sejm podejmuje bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Uchwała Sejmu o pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu powoduje zawieszenie w czynnościach osoby, której dotyczy.
Trybunał Konstytucyjny (TK) uznał w styczniu za niezgodne z ustawą zasadniczą przepisy o TS stanowiące, że uchwała Sejmu podjęta bezwzględną większością głosów o postawieniu przed TS prezesa NBP zawiesza go w czynnościach. TK uznał, że postawienie prezesa NBP przed TS powinno nastąpić uchwałą Sejmu podjętą co najmniej większością 3/5 głosów i ustawodawca powinien wprowadzić w tej sprawie stosowne zmiany w aktach prawnych. W ocenie TK Sejm do czasu zmian w prawie nie może rozpatrywać wniosków o TS dla prezesa NBP.
Tusk: werdykt TK nie jest wiążący
Premier Donald Tusk mówił w styczniu, że werdykt TK nie jest wiążący. - Mamy do czynienia z różnymi interpretacjami prawnymi - mówił Tusk w telewizyjnym wywiadzie. - Ludzie bardzo przywiązani do prawa i konstytucji wiedzieli od samego początku, że z różnych powodów, także formalnych, pani Julia Przyłębska nie jest szefową Trybunału Konstytucyjnego - podkreślał premier.
Stwierdził, że pojawił się "pomysł, aby wykorzystać to ciało z Julią Przyłębską do bezprecedensowego ułaskawienia Glapińskiego, zanim wszczęto jakiekolwiek procedury".
- Nie chcę, aby to było wrażenie, że chodzi o upolowanie Glapińskiego - zaznaczył.
- Jest wiele powodów i dróg, które mogą doprowadzić do dojścia do odpowiedzialności prawnej prezesa NBP Adama Glapińskiego. - Moim zdaniem ten dziwny werdykt pani Przyłębskiej nie jest wiążący, ale są różne drogi, aby Glapiński poniósł odpowiedzialność i my znajdziemy te sposoby - mówił Tusk.
Źródło: tvn24.pl