Dominik Tarczyński, polityk Prawa i Sprawiedliwości, w 2016 roku obiecał nową halę sportową w Kielcach. Stało się to chwilę po tym, jak zespół piłkarzy ręcznych z tego miasta osiągnął historyczny sukces i został najlepszą drużyną w Europie. Mimo że od obietnicy złożonej przez Tarczyńskiego minęło już siedem lat, to nowego obiektu sportowego w stolicy województwa świętokrzyskiego jak nie było, tak nie ma. - On perfidny jest i tchórz, bo unikał wielokrotnych próśb o spotkanie, na mecze nie przychodzi, ugrał swoje - mówi jeden z kibiców. Materiał z programu "Kampania #BezKitu" w TVN24.
Kielecki zespół w 2016 roku po raz pierwszy w historii wygrał Ligę Mistrzów, zostając tym samym najlepszą drużyną w Europie. W finale pokonał węgierski Veszprem. Zespół z Kielc w półfinale odprawił z kwitkiem wielką drużynę z Paryża - PSG.
Gdy w Kielcach odbywała się feta z okazji historycznego sukcesu, a w blasku gwiazd łatwo było się ogrzać, na scenę mistrzów wkroczył ówczesny poseł Prawa i Sprawiedliwości Dominik Tarczyński. Tarczyński uzyskał mandat posła VIII kadencji właśnie z okręgu obejmującego Kielce.
Dominik Tarczyński o nowej hali w Kielcach
- Jesteśmy mocniejsi, więksi niż Paryż i zasługujemy na 15-tysięczną halę i taka będzie, obiecuję - mówił wówczas polityk PiS. - (...) do końca kadencji, której jestem posłem, rozpoczniemy budowę - zapewniał Dominik Tarczyński. VIII kadencja Sejmu upływała w 2019 roku.
Pan Robert, kibic kieleckiej drużyny, który w czasie zwycięskiej fety był kilka metrów od sceny i dokładnie pamięta słowa posła PiS, bo nowa hala to dla kielczan marzenie. - Podle się zachowując, z dzisiejszego punktu widzenia, obiecał ze sceny wielu tysiącom ludzi, a kibicom setkom tysięcy, że pomoże w pieniądzach, żeby przyszły do Kielc i żeby tę halę wybudować - mówi w rozmowie z TVN24 Robert Kita.
Świętokrzyscy politycy opozycji chcieli pomóc Dominikowi Tarczyńskiemu w realizacji obietnicy. Po trzech latach od deklaracji polityka PiS-u, posłowie Koalicji Obywatelskiej (KO) złożyli poprawkę do budżetu państwa, gwarantującą 20 mln zł na budowę nowego obiektu.
- Wiedziałem, że to nie wystarczy, ale wiedziałem, że pozycja w budżecie już pozwoli, choćby posłowi Tarczyńskiemu czy innym, zabiegać o dodatkowe pieniądze, by pozwoliło to też posłowi Tarczyńskiemu wyjść z twarzą - wskazuje Artur Gierada, poseł KO. Poprawka ostatecznie została odrzucona, bo nie uzyskała poparcia większości posłów.
Hala nie powstała
Posłanka PiS Anna Krupka, wiceminister sportu i turystyki, pytana, czy polityk może składać obietnice bez pokrycia, odpowiada: "oczywiście nie". Krupka do Sejmu również została wybrana z okręgu kieleckiego.
- On perfidny jest i tchórz, bo unikał wielokrotnych próśb o spotkanie, na mecze nie przychodzi, ugrał swoje, bo przecież ugrał. Po co on to zrobił? Zbliżały się wybory do Parlamentu Europejskiego - ocenia Robert Kita. Dominik Tarczyński został wybrany do Parlamentu Europejskiego, również głosami kielczan. Mandat objął w 2020 roku po opuszczeniu Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię.
Po siedmiu latach od obietnicy polityka PiS do dziś nowego obiektu sportowego w stolicy województwa świętokrzyskiego jak nie było, tak nie ma. Redakcja TVN24 próbowała zapytać Dominika Tarczyńskiego, czy żałuje tej obietnicy. Po usłyszeniu pytania o halę w Kielcach, polityk PiS rozłączył się.
- Było to rzeczywiście być może pod wpływem emocji, ale to dla nikogo nie jest usprawiedliwieniem - zaznacza Artur Gierada. - Obietnice, czy decyzje, które ktoś podejmuje wychodząc, biorąc mikrofon, może wszystko obiecać, kwestia jest potem realizacji - wtóruje Bogdan Wenta, prezydent Kielc i były trener polskiej reprezentacji piłki ręcznej.
Źródło: TVN24 Biznes