Jeszcze niedawno temat demografii pozostawał domeną ekspertów. Mimo alarmujących nagłówków o Polsce, która "wymiera", publiczna debata toczyła się głównie na konferencjach i w raportach. Dziś wychodzi na ulicę. "Żadne psiecka nie zastąpią ci dziecka" - to jeden z transparentów z tegorocznego Marszu Niepodległości, organizowanego przez środowiska narodowe.
Debacie temperatury dodała też - luźno rzucona przez ekspertów, nie decydentów - koncepcja "państwowego Tindera". Internet zalały memy i kpiny: "wkrótce mSeks w mObywatelu".
- Określenie "państwowy Tinder" to pewna prowokacja - mówi w rozmowie z TVN24+ Mateusz Łakomy, autor książki "Demografia jest przyszłością".
Ma ona zwrócić uwagę na aspekty dotychczas nie aż tak widoczne w debacie o demografii: wpływu technologii, zmian kulturowych, samotności a przede wszystkim: zaniku relacji społecznych. Mówiąc prościej: do tanga trzeba dwojga, ale coraz trudniej znaleźć kogoś, z kim można w ogóle wejść na parkiet.
"Trwa wielka recesja relacji międzyludzkich" - pisze brytyjski "The Economist" w swoim niedawnym okładkowym tekście. Od 2017 roku przybyło na świecie około 100 milionów singli. Polska wpisuje się w ten trend. Z badania CBOS wynika, że 44 proc. osób w wieku 18-29 lat nie pozostaje w żadnym związku. A z tego, jak wskazują eksperci, dzieci po prostu nie będzie.